Aniołek
Proszę, wybacz, aniołku,
bo czasem
zapominam o życzliwości.
Nie potrafię podać
ręki tym, którzy zło czynili.
Każda dusza błądzi w czeluści,
także i moja —
nie umiem odnaleźć światełka,
które zwie się pokojem.
Podążam, jak cały ten lud,
za nieznaną muzyką,
co ze skrzypiec się wydobywa,
by zapalić świecę w oczekiwaniu.
Zamyka oczy,
z troską się uśmiecha.
Każdego pragnie
utulić w swe ramiona.
Jednak czy zdoła?
Jest nas tak wielu.
Dziś sprawił, na chwilę,
że zło zniknęło,
a nienawiść — ta, co niszczy
to, co cenne, zabiera —
odeszła.
Kiedy, bracie i siostro, powiadam,
czy będziesz trzymał ich za rękę,
by jak najdłużej w kręgu przyjaźni pozostali?
Autor wiersza
Damian Moszek.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania