Aniołek

Proszę, wybacz, aniołku,

bo czasem

zapominam o życzliwości.

Nie potrafię podać

ręki tym, którzy zło czynili.

Każda dusza błądzi w czeluści,

także i moja —

nie umiem odnaleźć światełka,

które zwie się pokojem.

 

Podążam, jak cały ten lud,

za nieznaną muzyką,

co ze skrzypiec się wydobywa,

by zapalić świecę w oczekiwaniu.

 

Zamyka oczy,

z troską się uśmiecha.

Każdego pragnie

utulić w swe ramiona.

Jednak czy zdoła?

Jest nas tak wielu.

 

Dziś sprawił, na chwilę,

że zło zniknęło,

a nienawiść — ta, co niszczy

to, co cenne, zabiera —

odeszła.

Kiedy, bracie i siostro, powiadam,

czy będziesz trzymał ich za rękę,

by jak najdłużej w kręgu przyjaźni pozostali?

 

Autor wiersza

Damian Moszek.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • piliery rok temu
    Mam mieszane uczucia bo z jednej strony tekst z krainy łagodności, z drugiej łagodność przechodzi w egzaltację a poetyka rozwiała sie jak dym.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania