Anna
Był piękny wiosenny poranek słońce wpadało przez żaluzje w pokoju śpiącej Anny, gdy nagle obudziło ją mocne pukanie do drzwi.
-Anno wstawaj bo się spóźnimy !
rozległ się podniesiony głos jej mamy.
Mama Anny była piękną blondynką o jasnej karnacji skóry i niebieskich oczach.
Anna także była piękna wysoka brunetka, duże piwne oczy i cieniutki głos.
Z reguły cicha osoba bez konfliktowa , nigdy nie miała problemów z nauką.
Do szkoły odwoziła ją mama ponieważ mieszkały na wiosce dziewczyna musiała bardzo szybko wstawać.
Dni leciały jej bardzo szybko, ponieważ niemiała nikogo oprócz mamy i swojej przyjaciółki Iwony.
Zawsze marzyły nocami o swojej pierwszej miłości choć miały po 16 lat to żadna z nich nie mogła znaleźć
chłopaka, który zdobędzie ich serce.
Koleżanki w szkole miały swoje zdanie na ten temat, i nie było one zbyt dobre większość znajomych uważała ją za "kujonkę" i nic więcej. Ubierała się skromnie chodź jej mama dużo zarabiała. Nigdy nie chwaliła się nowymi rzeczami.
Ania często chodziła zamyślona tak też było w ten dzień.
Szybko się podniosła z łóżka ubrała i była gotowa do wyjścia.
-No nareszcie ile można na Ciebie czekać ? -mama Ani była bardzo zapracowaną osobą i nigdy nie miała
czasu na to by porozmawiać z córka , można powiedzieć , że prawie jej nie znała.
-Już jestem gotowa do wyjścia-odparła jak zawsze.
Jadąc w samochodzie zawsze panowała cisza. A jak już rozmawiały to tylko o wynikach nauki Ani.
Gdy dojechały do szkoły Ania od razu poleciała do Iwony, aby wymienić się nowinkami z minionego weekendu, gdy nagle podszedł do Ani Maciek. Chłopak, z którym Ania chodziła do podstawówki. I od tamtej pory jej się podobał. Chłopak, był marzeniem Ani wysoki szatyn, niebieskie oczy chłopak najprzystojniejszy w całej szkole zdaniem Ani oczywiście.
-Cześć, mam prośbę mogłabyś mi pożyczyć zeszyt od Geografii? Nie było mnie w tamtym tygodniu i chciałem uzupełnić notatki.-Chłopak zawsze wiedział, że Ania się w nim podkochuje ale nigdy nic z tym nie zrobił zawsze tylko delikatnie to wykorzystywał.
-Jasne nie ma problemu- odpowiedziała zaskoczona i szybko wyciągnęła zeszyt z plecaka.
-Proszę. Tylko przynieś mi na pojutrze bo też muszę się nauczyć.-uśmiechnęła się, a uśmiech miała zniewalająco piękny. Równe białe ząbki, aż błyszczały.
-Dzięki i spoko przyniosę jak tylko przepiszę.-Odwzajemnił uśmiech , puścił oczko i odszedł.
Ania do końca dnia nie mogła przestać o nim myśleć. Chodziła po szkole jak nieobecna i tylko wypatrywała chłopaka na korytarzach szkolnych. Po lekcjach wracając do domu zawsze wchodziła do baru obok szkoły , aby napić się gorącej czekolady i myśleć i minionym dniu. Ten był całkiem inny przyszła do baru i jak nigdy usiadła i uśmiechała się do szyby.
Czekając na mamę i myśląc o Maćku dzień stał się inny. Godzina za godziną leciały wolno czas się zatrzymał. Nie mogła doczekać się dnia , w którym Maciek odda jej zeszyt. I nagle zadzwonił telefon , który wyrwał Anie z zamyślenia. Tak to była mama Ani. Ania szybko się ubrała i poleciała do auta.
Jak zwykle cisza w aucie, ale tym razem Ani to nie przeszkadzało mogła dalej rozmyślać o swoim ukochanym,
To na razie tyle nie wiem czy pisać dalej chciałam się tylko dowiedzieć
czy ten kawałek opowiadania się spodobał :) mam 18 lat i już dawno zaczęłam
pisać takie opowiadania :)
Komentarze (4)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania