Anonimowo w ogromnym tłumie
Znalazłem się w ogromnym mieście,
Gdzie ludzie ciągle walczyli o swoje prawa,
Krzykiem i transparentami wyrażali swoje żądania,
A ja nie miałem głosu, ani opinii,
Bo w wielkim ogromnym mieście,
Gdzie były miliony ludzi,
Nikt mnie nie zapytał!
Wśród tych milionów milionów ludzi,
Byłem jak na bezdrożu,
Bez śladów i znaków do podążania,
Bez przewodnika i towarzysza do podróżowania,
Bo w wielkim ogromnym mieście,
Gdzie były miliony ludzi,
Nikt mnie nie zaprosił!
Wśród tych milionów ludzi,
W gwarze, tłumie i hałasie,
Była głusza,
Bez domu i rodziny do zamieszkania,
Bez przyrody i zwierząt do obcowani,a
Bo w wielkim ogromnym mieście,
Gdzie były miliony ludzi,
Nikt mnie nie przygarnął!
Wśród tych milionów ludzi,
W gwarze i hałasie,
Była dzicz,
Bez szacunku i kultury do naśladowania,
Bez prawa i sprawiedliwości do przestrzegania,
Bo w wielkim ogromnym mieście,
Gdzie były miliony ludzi
Nikt mnie nie uszanował!
Wśród tych ogromnych tłumów ludzi,
W tym gwarze i hałasie,
Było pustkowie,
Bez życia i uroku do podziwiania,
Bez piękna i radości do przeżywania,
Bo w wielkim ogromnym mieście,
Gdzie były miliony ludzi,
Nikt mnie nie rozbawił!
Wśród tych milionów ludzi,
W gwarze i hałasie,
Było odludzie,
Bez kontaktu i związku do nawiązania,
Bez ciepła i miłości do odczuwania,
Bo w wielkim ogromnym mieście,
Gdzie były miliony ludzi,
Nikt mnie nie pokochał!
Wśród tych milionów ludzi,
W gwarze i hałasie,
Były manowce,
Bez celu i sensu do znalezienia,
Bez znaczenia i wartości do wykazania,
Bo w wielkim ogromnym mieście,
Gdzie były miliony ludzi,
Nikt mnie nie docenił!
Wśród tych milionów ludzi,
W gwarze i hałasie,
Były wertepy,
Bez porządku i harmonii do utrzymania,
Bez logiki i spójności do zrozumienia,
Bo w wielkim ogromnym mieście,
Gdzie były miliony ludzi,
Nikt mnie nie zrozumiał!
To ogromne miasto, gdzie przybyłem,
To był wygwizdów,
Na uboczu lub na krańcu świata,
Mało znany i mało interesujący,
Bo w wielkim ogromnym mieście,
Gdzie były miliony ludzi
Nikt mi nie zaproponował niczego ciekawego!
W tym ogromnym mieście,
Zacząłem mieć sny na jawie,
Widziałem smoki latające nad dachami,
Wampiry wysysające krew z ofiar,
Zombie atakujące żywych,
Demony porywające dusze,
Kosmici porywające ludzi,
Potwory straszące przechodniów!
W tym ogromnym mieście,
Nie wiem co mam robić,
Nie wiem czego mam nie robić,
Chyba powrócę na swoją prowincję!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania