"chociaż w sobotę mecz koszykówki miał się odbyć z trudnym zawodnikiem, jakim była reprezentacja szkoły" - A nie, z "trudnym przeciwnikiem?"
Kurde, niby jest wszystko za co lubię Twoje pisanie, a jednak...
No, nie wiem. Jednak nie.
Jest to zapewne dobre, ale na płaszczyźnie emocjonalnego odbioru się z tym mijam.
Trudno. Nie ocenię.
Pozdro.
Troszkę płytki ten tekst, brakuje emocji, które nadałyby charakter chłopcu i temu, co przeżywa. Kuleje stylistyka i interpunkcja, jednak w tej kwestii niech się wypowiedzą bardziej kompetentni. Daję 3.
Pozdrawiam.
Violet, jak mogłaś? Przecież autor włożył w to nie tylko czas, ale i serce... nie wiem, jak można być tak bezdusznym. Ja rozumiem, że znasz się na prozie, ale odrobina empatii, zrozumienia nie pewno by Ci nie zaszkodziła...
Nie znam się za bardzo na prozie, ale jak dla mnie bardzo dobrze napisane. Tak trzymaj! 5
refluks jestem przeciwna wszelkim stadnym nagonkom, sprzeciwiam się podłemu krytykowaniu elki, bo nic, kometnie nic nie wnosi.
Nie uczy, nie rozwija. Jest podłączony i druzgocząca. Nowi poeci chcący się rozwijać muszą być delikatnie podlewani, jak delikatne kwiaty, bo uschną i umrą. Rozumiem anse, bo niekoniecznie trzeba wszystkich kochać, ale zabijamy ducha poezji (lub prozy)
Potrafisz pisać, możesz to przekazać innym, gdybyś chciał...
Ale nie w ten sposób, jak u pasji.
no i tyle.
Aisak No wiesz, jak nie podwiążesz w odpowiednim momencie pomidora czy fasoli, to się płożyć będzie i owoce nie dostana tyle słońca, co trzeba.
Nie żebym się znal na ogrodnictwie, aby kręciłem się pod oknami i słyszałem to i owo.
betti, Violet: pod niedosamozgładzoym Antkiem zakrzyczę, a krzyk ten donośny będzie: pax między juzerami!
Przygarnąć was chętnie mogę do mojej zapadłej nieco, ale jednak klatki.
Pies drapał animozje i inne fora.
Jesteśmy tutaj i niech będzie zgoda," bo jak zgoda, to i Pan Bóg rękę poda".
Opowiadanie jest takie sobie, ja oceniłem 2/5. Najpierw mamy rozwinięcie sytuacji czyli to co doprowadziło do próby. Potem jej skutek i w pewnym stopniu zakończenie czyli przemianę postaw bohatera poznajemy w zaledwie kilku zdaniach. W efekcie historia nie wypada przekonująco bo zakończenie wydaje się dodane na siłę. Mało jest tu emocji w które można by się wczuć.
Nie wiem czy znasz książkę 'Historia pana Sommera" tam pojawia się taka scena, gdy główny bohater mający jakieś 12 lat, po kłótni z nauczycielką muzyki postanawia w gniewie się zabić, w tym celu wdrapuje się na potężny świerk z zamiarem skoczenia z najwyższej gałęzi, ale coś mu w tym przeszkodzi. To był taki przypadek trochę podobny do twojej historii, gdzie opis próby samobójczej wypada wiarygodnie, choć była nieprzemyślana i sprowokowana błahym wydarzeniem.
Zaciekawiony Nie znałem tej książki, aby dwa dni temu ją przeczytałem. Dziękuję za polecenie.
Tak, opis wiarygodny.
No ale ja nie jestem Süskind.
I w tym opowiadaniu nie chodziło mi o opis próby samobójczej, ale o to, że czasem /mogę/ zamienia się w /musi/.
Ktoś kto nie ma w sobie chęci życia, nie ważne z jakiej przyczyny, właśnie tak się zachowuje i postępuje jak w twoim opowiadaniu. Jednak emocje pojawiają się w momencie pragnienia zachowania własnego bytu, lecz przeważnie wtedy następuje koniec.
Pozdrawiam 5.
Przeczytałem, więc się udzielę. Utwór bardzo celnie ukazuje wpływ, jaki może mieć ojciec na poczucie wartości dziecka. Język ciekawy, niemniej kilka trochę lepiej napisanych Twoich rzeczy widziałem. Pod kątem stylistycznym jedna rzecz mi nie zagrała. Poniższe zdanie:
"Ojciec za to niejedzenie bił Antka pasem harcerskim.
Miał w szkole rywala w wynikach w nauce".
Nie do końca wiadomo kto miał w szkolr rywala. Antek czy ojciec :) Oczywiscie na logike Antek, ale podmiot troche ucieka. I jeszcze ten trudny zawodnik zamiast przeciwnika:)
Niemniej utwór podoba mi się jako całość - widać, że autor posiada wrażliwość bacznego obserwatora.
Komentarze (30)
Kurde, niby jest wszystko za co lubię Twoje pisanie, a jednak...
No, nie wiem. Jednak nie.
Jest to zapewne dobre, ale na płaszczyźnie emocjonalnego odbioru się z tym mijam.
Trudno. Nie ocenię.
Pozdro.
Pozdrawiam.
Nie znam się za bardzo na prozie, ale jak dla mnie bardzo dobrze napisane. Tak trzymaj! 5
Pozdrawiam.
Pokazałam złośliwość? To idąc Twoim tokiem rozumowania, Ty pokazywałaś złośliwość pod każdym tekstem, który oceniałam... nieładnie.
Jest ona dla mnie ważna, albowiem postanowiłem się za się wziąć i udoskonalać się.
Nie uczy, nie rozwija. Jest podłączony i druzgocząca. Nowi poeci chcący się rozwijać muszą być delikatnie podlewani, jak delikatne kwiaty, bo uschną i umrą. Rozumiem anse, bo niekoniecznie trzeba wszystkich kochać, ale zabijamy ducha poezji (lub prozy)
Potrafisz pisać, możesz to przekazać innym, gdybyś chciał...
Ale nie w ten sposób, jak u pasji.
no i tyle.
Nie żebym się znal na ogrodnictwie, aby kręciłem się pod oknami i słyszałem to i owo.
co mnie to obchodzi.
Bardzo chciałbym poznać twój styl pisania.
i niczego tutaj nie wkleję.
Przygarnąć was chętnie mogę do mojej zapadłej nieco, ale jednak klatki.
Pies drapał animozje i inne fora.
Jesteśmy tutaj i niech będzie zgoda," bo jak zgoda, to i Pan Bóg rękę poda".
Mam nadzieję, że to za uznanie mego opowiadania za kijowe.
A nie z automatu, bo moje.
Nie wiem czy znasz książkę 'Historia pana Sommera" tam pojawia się taka scena, gdy główny bohater mający jakieś 12 lat, po kłótni z nauczycielką muzyki postanawia w gniewie się zabić, w tym celu wdrapuje się na potężny świerk z zamiarem skoczenia z najwyższej gałęzi, ale coś mu w tym przeszkodzi. To był taki przypadek trochę podobny do twojej historii, gdzie opis próby samobójczej wypada wiarygodnie, choć była nieprzemyślana i sprowokowana błahym wydarzeniem.
Tak, opis wiarygodny.
No ale ja nie jestem Süskind.
I w tym opowiadaniu nie chodziło mi o opis próby samobójczej, ale o to, że czasem /mogę/ zamienia się w /musi/.
Pozdrawiam 5.
"Ojciec za to niejedzenie bił Antka pasem harcerskim.
Miał w szkole rywala w wynikach w nauce".
Nie do końca wiadomo kto miał w szkolr rywala. Antek czy ojciec :) Oczywiscie na logike Antek, ale podmiot troche ucieka. I jeszcze ten trudny zawodnik zamiast przeciwnika:)
Niemniej utwór podoba mi się jako całość - widać, że autor posiada wrażliwość bacznego obserwatora.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania