Pokaż listęUkryj listę

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

AoKise- ,, On jest tylko mój”

CZYTASZ TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ! TO MOJE PIERWSZE OPOWIADANIE YAOI, WIĘC PROSZĘ O WYROZUMIAŁOŚĆ :D

________________________________________________________________________________________________________

 

Dostałem kolejnego SMS’a. Nawet nie patrzyłem od kogo. Pewnie Kise zasypuje mnie pytaniami gdzie jestem, kiedy przyjdę… Umówiliśmy się na one-on-one po szkole, a ja się spóźniałem. No nie moja wina, że mama kazała mi odkurzyć pokój. Jutro przyjeżdża ciotka, a że ona jest straszliwą zrzędą ( wierzcie mi, nie przesadzam), zostałem do tego zmuszony. Już wolę się męczyć z odkurzaczem i ścierką niż słuchać później jej zrzędzenia i wiecznego niezadowolenia. Nie wyobrażam jej sobie podczas okresu. Chociaż patrząc na jej zachowanie, to ona ma wieczną, nigdy niekończącą się miesiączkę. Kiedy Satsuki ma te dni, jest nie do wytrzymania. Czepia się dosłownie o wszystko. Nawet o rozwiązanego buta czy lekko potargane włosy. Przebywanie z nią jest wtedy męczarnią.

Wracając do tematu. Doszedłem wreszcie na boisko, gdzie czekał na mnie zirytowany blondyn. Nie ma to jak wielkie wejście kogoś tak zajebistego jak ja. Ach, ta skromność. I zajebistość oczywiście też, o niej bym nie mógł zapomnieć.

Był wkurzony. I to bardzo.

- Aominecchi!- zaczyna się. Teraz będę zmuszony do słuchania jego pretensji.- Jak mogłeś się spóźnić prawie godzinę?!- ej, to wcale nie tak dużo. Powinien się cieszyć, że w ogóle zaszczyciłem go swą obecnością, niewdzięcznik jeden.- Czekałem na ciebie i czekałem, a ty nawet nie odbierasz i nie odpisujesz na SMS’y!- to mnie nimi nie zasypuj, kretynie.- Następnym razem to ja się spóźnię i zobaczysz jak to jest!- oho, grozi mi? Mnie, wielkiemu, zajebistemu, najlepszemu, najskromniejszemu, najfajniejszemu, najseksowniejszemu chłopakowi świata? Toż to szantaż! A niechby tylko tak spróbował! Wszedłbym do jego domu bez ostrzeżenia i zrobiłbym mu taką awanturę, że psychicznie to by się nie pozbierał. Do tego zawsze można go ukarać w łóżku.- Aominecchi, czy ty mnie w ogóle słuchasz?!

- Tak, głąbie, ale mam tego dość- odpowiedziałem i wziąłem do ręki piłkę.- Grajmy. Mam ochotę cię pokonać.

- Tym razem wygrana należy do mnie, Aominecchi!

- Niedoczekanie twoje.

I się zaczęło. On zdobył kosz, ja zdobyłem dwa. I tak w kółko. Wymijaliśmy się, rzucaliśmy, broniliśmy, wytrącaliśmy sobie piłkę, ale wynik był przesądzony. Wygrałem. Ale muszę przyznać jedno- piękniś robi postępy. W ostatnim czasie bardzo się poprawił. Oi, czyżby to on był tym kimś, z kim mógłbym grac kiedyś jak równy z równym? Możliwe, całkiem możliwe.

- A nie mówiłem?- wziąłem do ręki butelkę wody i zacząłem pić.

Widziałem, jak patrzy na mnie z determinacją i złością. Nie lubił przegrywać. W końcu gra nie jest fajna, gdy przegrywasz. Mi to nie grozi. Ja nigdy nie przegram. Mam tylko jedną słabość, której się wypierałem, ale pogodziłem się z tym, że kocham Kise. Głupie, co? Okazało się, że jestem pedałem. Co ja poradzę na to, że zaczął mnie interesować jego tyłek, do którego mam ochotę się dobrać? Na początku strasznie nad tym ubolewałem, bo wokół mnie było pełno cycatych lasek, a mnie ich cudowne cycki nie interesowały. Wiecie co ja czułem?! To wręcz nie do opisania. Ale z czasem zacząłem się przyzwyczajać i stwierdziłem, że muszę się wziąć w garść. I zrobiłem to. Postawiłem wszystko na jedną kartę i teraz chodzimy ze sobą. Kto by pomyślał, że model, za którym szaleją tłumy fanek, jest gejem? I wybierze akurat mnie? Znaczy i tak by mnie wybrał, bo przecież jestem najseksowniejszy i zajebisty.

- Żądam rewanżu!- krzyknął nagle.

Słyszeliście? On ŻĄDA rewanżu. Wymaga czegoś ode mnie! Skandal! Już ja mu pokażę!

- Rewanżu z teraz czy ostatniej nocy?- posłałem mu prowokujący uśmiech.

Natychmiastowo się zarumienił i odwrócił wzrok. Ale z niego wstydzioch.

- Aominecchi…- zaczął.- Ja… To znaczy…

Jąkał się. Kiedy się rumienił wyglądał naprawdę słodko. To jedna z rzeczy, które w nim kocham. Właściwie kocham go całego, i to dosłownie, chociaż pewnie jego zachowania mnie irytują.

Podszedłem do niego, ująłem jego twarz w dłonie i pocałowałem go. Na początku stał zaskoczony, ale po chwili objął mnie i oddał pocałunek. Jak ja lubię takie momenty. Nawet nie zwracaliśmy uwagi na to, że jesteśmy w miejscu publicznym i ktoś nas może zobaczyć.

Zaczęliśmy pogłębiać pocałunek, który z każdą chwilą stawał się bardziej namiętny. W końcu przyparłem go do pobliskiego murku i wsunąłem ręce pod jego koszulkę. Miał taką ciepłą, spoconą skórę. Akurat to, że się spocił mi nie przeszkadzało. Ważne, że mogłem go dotykać, poczuć jego bliskość.

Jęknął, gdy zrobiłem mu na szyi malinkę. Zadarł głowę do góry, ułatwiając mi zadanie. Dłońmi zaczął masować moje barki. No teraz to mnie podniecił! Dziś znów będę na górze. Mam ochotę znaleźć się z nim w sypialni.

- Aominecchi…- szepnął.- Nie tutaj…

Ale ma opóźniony zapłon. Już dawno mógł nas ktoś zobaczyć.

- Masz wolną chatę?- zapytałem. Przytaknął i zarumienił się jeszcze mocniej. Już wie, co oznacza to pytanie z mojej strony. Miły, wspólny wieczór, pełen seksu i namiętności. Czego chcieć więcej?

Wzięliśmy swoje rzeczy i skierowaliśmy się w stronę jego domu. Drogę tam znałem już na pamięć. Wygląd jego sypialni to już rutyna. Tak samo jak widok jego nagiego ciała, które zgina się pode mną. Uśmiechnąłem się na samą myśl o tym.

- Aominecchi, dziwnie się czuję, gdy się tak pedalsko uśmiechasz- spojrzał na mnie.

- Wyobrażałem sobie nasz wieczór w łóżku- odpowiedziałem. To spowodowało, że znów się zarumienił. Matko, zachowuje się jak dziewczyna! Czasem to działa na moją korzyść. Mogę na nim stosować mały szantaż.

- Baba- podsumowałem.

- Tylko nie baba!- oburzył się. Rumieniec wstydu przekształcił się w buraka złości.

- To ty w tym związku jesteś kobietą, więc nie masz prawa głosu.

- Aominecchi, jesteś okropny.- wydął usta i przekręcił lekko głowę. Zawsze tak robi, gdy jest obrażony. Słodki widok.

- Wiem, ale i tak mnie kochasz.

Nie zaprzeczył, ale się ponownie zarumienił. Jeszcze trochę a pobije swój rekord. Najdłuższy rumieniec miał podczas naszego pierwszego seksu. Myślałem, że się przegrzeje i trzeba go będzie do szpitala zawieść, ale rano mu się polepszyło. Wprawdzie nadal miał czerwone policzki i był gorący, ale to i tak nic w porównaniu z tym, co było w nocy. Pewny byłem, że mi penis spłonie!

Doszliśmy do jego domu. Jeszcze tylko chwila, a rzucę go na łóżko i zrzucę z niego niepotrzebne ubrania. Otworzył drzwi i wpuścił mnie do środka. Natychmiast skierowaliśmy się do sypialni. Ledwo zdążył zamknąć drzwi na klucz, a już leżał pode mną bez koszulki. Odpinałem właśnie pasek jego spodni, gdy nagle wpił się w moje usta i przekręcił się gwałtownie w wyniku czego leżałem pod nim. O nie! Co to, to nie! On tu jest kobietą i on będzie na dole! Oplotłem jego pas swoimi nogami i przekręciłem się. Usiadłem na nim, a on się zaczął szarpać. Aż tak walczy o dominację? Przyszpiliłem jego nadgarstki do łóżka i pocałowałem go tak nagle, że aż zachłysnął się powietrzem. Próbował mnie jeszcze z siebie zrzucić, ale w końcu się poddał.

Już chciałem ściągnąć jego majtki, gdy rozległ się dźwięk SMS’a. Kise wziął do ręki telefon i po chwili westchnął.

- Co znowu?- spytałem obojętnie.

- Dostałem nowe powiadomienie na facebooku- odpowiedział.- Kolejna fanka chce się ze mną umówić. Całkiem fajna propozycja. Kawiarenka, potem… Ej!

Zabrałem mu telefon i położyłem go na podłodze przy łóżku. Żadna pieprzona fanka nie będzie się z nim umawiała na spotkanie.

Ściągnąłem jego majtki i zaczął się jeden z najprzyjemniejszych wieczorów tego miesiąca. On jest tylko mój i nikt mi go nie zabierze.

Następne częściAoKise - Ech, Kise...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Anonim 22.09.2015
    "z kim mógłbym grac kiedyś jak równy z równym" - grać

    Co do twojego pierwszego Yaoi, zabrakło mi takiego "mrau" po którym aż ja bym się zarumieniła, choć w sumie trudno będzie mnie do tego zmusić, nie jedno yaoi mam za sobą, czy też hentai, yuri jedno też pisałam, ale tylko jedno :D W każdym razie całość po prostu mi się podobała, może nie było tej skrytej namiętności, ale było zabawne. Już mniej więcej ogarniam kto jest kim w Kuroko no Basket, więc tym bardziej lepiej mi się to czytało :) Daję czwóreczkę - bo nie było "mrau", ale tekst dobry :D
  • Anonim 22.09.2015
    Ah teraz szkoda psuć mi twojej średniej, więc zostawię czwóreczkę w myślach i czekam (kiedyś może ci się zdarzy i napiszesz kolejne?) na następne yaoi
  • Akina-chan 22.09.2015
    Efria, kto wie? XD :P może, może...
  • Celtic1705 22.01.2016
    Dobre. Podobało mi się. Naprawdę, chyba aż sobie znajdę jakieś inne yaoi do poczytania. *

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania