Apokalipsa

Są ciary zaczynajac pisanie.

Przeszły przez barki,

zaczepiły falą o ramiona… przyjemnie, niespodziewanie plynely.

Od kolan w dol przebiegły,

do matki ziemi popędziły.

Jakby wrażeniami sie z nia szybciuchno podzieliły.

 

A wtedy za oknami pełną parą i mocą ruszyła wichura,

 

Wiatr szarpał drzewami odważnie.

Targal gałęziami jak

nasze myśli nami.

 

Tak samo targają

gdy wtargnąć im sie dają

nasi strażnicy od siedmiu boleści szkoleni.

 

Niemocą mocy na wartę wypchani,

Na baczność postawieni.

 

A ja stoję z boku i tylko prosze Boga ,

to Cos co wiem ze jest we mnie

i ze jest ponad nami -

by oszczędził Drzewa…

i oszczędzał Człowieka.

 

By postraszył, pokazał lecz nie zmolestował,

By ukarał,

lecz nie zniszczył sponiewierał

i nie skatował

 

Lat wzrostu

Bez względu na to jakie one były

Co dawały

Czego doświadczały

Nie ważne zle czy dobre, ważne ze były

 

Były gdyż wraz z nami żyły.

Wybaczam zło.

Wdzięcznam dobru.

 

Jako w niebie, tak i na ziemi,

Jako we mnie, tak i ode mnie.

 

Jadą karetki.

Na sygnale.

Już trzecia jedzie.

 

Ostro krzyczą cykady.

 

Otwieram okno,

Wiatr chce krzyknąć w twarz.

Czujesz jego duszny ciepły oddech

Szerzej rozwieram

Ok!no… już

On uspokaja sie.

 

Staje sie spokojem,

Okiem

Pojedynku zywiolow.

 

Kłótni, uniesienia głosów.

 

Pojedynki żywiołów

to główne doświadczanie życia.

 

Te Wieczne pojedynki

Te Wieczne zderzenia

Pod płaszczykiem pseudo spokoju

Ciagle jest coś,

Coś w ciągłym ruchu,

To coś to wszystko.

Wszystko jest w ruchu

zawsze i na zawsze.

Czyli gdzie i na ile?

 

Wszędzie…

I zawsze.

 

Tam gdzie nie ma Strażnika - Czasu

Jest Zawsze

 

Potężne energie wybuchów

Szarpią

Wielkie wybuchy

Niszczą, czy tworzą?

 

A czy to ważne?

 

I tak sila tworzenia równa sile niszczenia.

Zawsze.

 

U Nas, tu na Ziemi.

Ale i w niebie,

Na koniec wszystko i tak jest zerem.

Balansem,

dowodem, ze się nie mnoży nic,

nic się nie dodaje.

 

Przenosi się tylko w inne miejsca,

skupienia stany.

Ze Wszystko chodzi.

 

I OTO tu chodzi.

 

Puść. Odpuść.

Bo nie tworzysz.

Nie kreujesz.

Nie masz takiej mocy.

Jesteś narzędziem, czujesz ze przepływa wszystko przez ciebie.

 

Wiec nie marnuj czucia na coś czego nie ma.

Czuj co pozwolisz czuć.

 

Pozwól

Sobie na wszystko.

Zawsze.

 

Poczuj o co w tym wszystkim chodzi.

A chodzi

O TO:

przechodzi odchodzi dochodzi podchodzi…zachodzi

Przychodzi, wschodzi, uchodzi,

czasem niedochodzi…

 

Ale zawsze CHODZI.

 

Wszystko co stawisz Przed to tylko doczepka- podyktuje wartość ziemska chwili.

 

Zostaw.

 

Nie analizuj

Nie pracuj

Czuj - i dak sie czuciu prowadzić

 

W życiu nic nie stworzysz, nic nie zniszczysz- kiedy to dotrze uwolnisz się.

 

Jest tylko to co dostajesz Człowieku

Czuło…. JAK dostajesz

I to Co sam dajesz.

JAK dajesz

 

Jest to co wierzysz,

I w co wierzysz

Bo słowo ciałem się staje.

 

Myśl wibruje kochany Wariacie

 

To Myśl Twoja

Twoje słowa

 

Ta wibracja, to żadna niewidoczna wariacja

a moc a siła

Prze-Tworzenia -

 

Jednego w drugie przekształcenia.

Przyczyny skutku stworzenia.

 

Człowiecze, ty nie tworzysz

Ty przekształcasz

Nie Kreujesz - a kierujesz

Tym, co już gdzieś jest

Było i zawsze będzie

 

Bo Zawsze to czas którego nie ma.

Decyduj się , bo to masz dane

U Boga w raju wybłagane

Decyduj jak przekształcasz

Co, i w co.

 

Zawsze masz na to czas.

Czas masz do końca.

Twój koniec jest innego początkiem.

Początek jest końcem.

 

Ciebie samego

I siebie w sobie

I w każdej boskiej istocie

Ludzkiej osobie

 

Jesteśmy Trójcą prze-najświętsza

Duchem

Dusza

I wyższa Jaźnią

 

Bog ojciec

Syn bozy

Duch swiety

 

Zamknij oczy.

Kiedy nie widzisz, widzisz najwiecej.

Najwyraźniej

Bo Czujesz,

 

Co to to czucie jest ,Boże?

 

To coś czego nie ma, ale jest

Coś czego nie udowodnisz a wiesz

Czujesz ze jest

Czujesz bo

Wibrujesz

 

Wibracje skały kruszą,

Tony przenoszą na odległości wielkie

Egipt nimi zbudowano jakiego nie znasz.

Raki leczono,

Raki tworzono

 

Niewidoczna matryca jest wibracja.

Wibracje sa niewidoczna matrycą której istnienia szukamy, dowodzić chcemy.

Wibrujesz bo czujesz,

Czujesz ze wibrujesz

 

Pewnego dnia znikniesz

By jawić się na nowo.

Zawsze

Będąc częścią Większej całości

Caloscia w swojej odrębności

 

Wiec pielegnuj ją

jak ogród rajski

miałeś pielęgnować

 

Nie węża szukając

Upadek przekreowac

 

„Szukajcie, a znajdziecie.

Proscie a bedzie wam dane.”

 

Pytajcie.

 

Mowcie mniej niz słuchajcie

A odpowiedzi sa juz podane.

 

Na które pytań wciąż brakuje

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania