Apokalipsa

jesteś jakaś dziwna

mokre prześcieradło

 

Bóg nie będzie karmił ptaków

spojrzał czysto na rzeczywistość

 

serce przebite strzałą

krew na koszulce

wycieram

wylewa się z tętnic

 

księżyc zmęczony

wszystko mu zwisa

niebo usiane meteorami

kometa leniwa jej ogon

 

kryzys zawsze wśród biednych dzielnic

rząd upada razem z biurami podróży

 

drzwiami ktoś trzaśnie

nigdy nie po umieramy

 

płonie Notre Dame

Następne częściApokalipsa Apokalipsa

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania