apoteoza szuflady
dlaczego wciąż zbieramy wersy
w okładki w biblioteki niechętne
dłonie bo nikt tego potem
nie wypożycza nie bierze nie
rozumie słusznie bądź niesłusznie
a my wciąż własnym sumptem
wciąż w znajome ręce i nieznajome
wyciągnięte z musu bo wypada
aż na horyzoncie śmietniki krzyczą
dajcie żyć dajcie spokój dajcie nam
spokój z utworami z waszymi nowymi
tworami
Komentarze (6)
Czasami nawet coś napiszą. I wtedy przeczytam.
Mamy literacki przepych.
Jakieś katolskie i grafomańskie sklejki może drukną w desperacji, ale przy nachalnym wchodzeniu w odbyt.
Mają szalony deficyt dobrych autorów.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania