apoteoza szuflady

dlaczego wciąż zbieramy wersy

w okładki w biblioteki niechętne

dłonie bo nikt tego potem

nie wypożycza nie bierze nie

rozumie słusznie bądź niesłusznie

a my wciąż własnym sumptem

wciąż w znajome ręce i nieznajome

wyciągnięte z musu bo wypada

aż na horyzoncie śmietniki krzyczą

dajcie żyć dajcie spokój dajcie nam

spokój z utworami z waszymi nowymi

tworami

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Bożena Joanna 13.08.2020
    Te wiersz jest jakby komentarzem do dyskusji o kryzysie czytelnictwa i nadmiarze twórczości literackiej. Osobiście nie martwię się tym zjawiskiem, biblioteki mają swoich stałych klientów, a literatura rozwija się w różnych kierunkach. Pozdrowienia!
  • spirytysta 13.08.2020
    To prawda, pozdrawiam :)
  • Format 13.08.2020
    Ludzie potrzebują się wyrazić.
    Czasami nawet coś napiszą. I wtedy przeczytam.
    Mamy literacki przepych.
  • Jarema 13.08.2020
    Twórczość jako terapia dla psychicznie steranych autorów, bo to tylko we współczesnej sztuce internetowej ma znaczenie. I ta nieliczna garstka czytających, która zakrzyknie brawo lub wskaże kciukiem w ziemię. I to jest najważniejsze. Bo rzadko kto zostanie wydrukowany i dostrzeżony w natłoku tych piśmideł.
  • Puchacz 13.08.2020
    Każdy się może wydrukować, ale prawdziewej poezji i prozy oszołom nie napisze.
    Jakieś katolskie i grafomańskie sklejki może drukną w desperacji, ale przy nachalnym wchodzeniu w odbyt.
    Mają szalony deficyt dobrych autorów.
  • Jest w tym wierszu sporo prawdy jeśli nie sama.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania