Apteka
Poszedłem kiedyś do mej apteki,
aby wykupić zadane leki,
kiedy podałem tam swój numerek,
zaczął się ubaw na sto fajerek.
A ten numerek to cztery zera,
i pani rzekła jasna cholera,
nie ma numeru tego w mym spisie,
nie wydam Panu tych leków dzisiaj.
A ja jej na to pani magister,
czy jeszcze nosi pani tornister,
zero to przecież cyfra normalna,
taka jak inne tylko owalna.
Wreszcie apteka leki wydała,
bo przecież innej opcji nie miała,
a przez to całe zer zamieszanie,
niech pośród bajek ten wiersz zostanie.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania