Półhalka – opera góralska w trzech zasłoniętych aktach, bez wymiany koszulek na dokumentach

Akt pierwszy

 

Przed ogromnym landszaftem z chatą góralską i kilkoma paletami piwa Tatra i Harnaś, Maryla Rodowicz w szczątkowej bieliźnie rąbie kloce drewna ciupagą z napisem Dubaj i śpiewa:

Góralu czy ci nie żal.

 

Akt drugi.

 

Jak wyżej do śpiewającej przyłączają się tancerze. Smutek rośnie szybciej niż inflacja.

 

Akt trzeci – ostatni.

 

Jak wyżej i jeszcze smutniej. Z chaty wychodzi góral zapłakany jak Szymon Hołownia i śpiewa, śpiewa Imagine Lennona. Ma śpiewać tak długo aż się skończy piwo.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Grain dwa lata temu
    Siostro kaftan, cztery kaftany bezpieczeństwa.
  • słone paluszki dwa lata temu
    Gdybyś przestał się rzucać (w oczy), ograniczył pogardę i agresję w komentarzach, to wówczas twoje teksty byłyby odczytywane bez związku z autorem.
  • rozwiazanie dwa lata temu
    Grain, sceniczna migawka na plus. Pozdrawiam:)
  • Marian dwa lata temu
    Piękna opera i jakże na czasie. I primadonna jak dobrze dobrana.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania