Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Arkadiusz

Poznali się na dyskotece, siedziała przy barze, piła drinka. Nie była zbyt ładna, nie była zbyt zgrabna, mniej atrakcyjna niż większość jej koleżanek. Siedziała i piła jakiegoś niebieskiego drinka, obowiązkowo przez słomkę i obowiązkowo z lodem i cytryną. Koleżanki tańczyły, a ona piła i piła.

Podszedł do niej i zagadał. Zdziwiła się. Taki przystojny, wysoki. Rozejrzała się wokoło, koleżanek nie było. Była ona i on. - Arkadiusz jestem. Postawić ci drinka-zagaił.

Był kochany, a jaki troskliwy, pobrali się rok później. Wesel było skromne. Ona i Arkadiusz, ich rodzice, brat Arkadiusza, kilku znajomych, koledzy Arkadiusza z pracy, no i jej córka z pierwszego, nieudanego małżeństwa - 10-letnia Ala.

Już spała, przykryta ciepłą, dziecięcą pościelą. Usłyszała, jak ktoś otwiera drzwi. W półmroku zobaczyła jego postać. To był Arkadiusz, gdy się zbliżył, poczuła silną woń alkoholu. Od jakiegoś czasu sporo pił, wyrzucili go z pracy w tartaku, bo chciał kogoś pobić. Czasami uderzył mamę. Ala bała się go.

Usiadł przy niej, odsunął dziecięcą, ciepłą pościel, patrzył na prześwitujące przez piżamę zaczątki kobiecych piersi. Udawała, że śpi. Przesunął rękę po nodze, w kierunku krocza. Chciała krzyknąć, uderzył ją w twarz i zasłonił usta potężną, spracowaną dłonią. Położył się na niej i wyją z kutasa. - Tylko nie mów nikomu, bo cię zabije i matkę też zabiję - powiedział, gdy z niej schodził cały zdyszany.

Przez najbliższe lata odwiedzał ją przynajmniej raz w tygodniu. Po skończeniu szkoły średniej wyprowadziła się z domu, zaczęła studiować medycynę. Matkę rzadko odwiedzała. Chciała zapomnieć.

Była już dorosłą, piękną kobietą. Spotkali się w trójkę na rodzinnej kolacji, planowanej od kilku lat. Miała na sobie króciutką, wyszywającą spódniczkę mini i prześwitującą bluzkę z bardzo dużym dekoltem. Widziała, jak Arkadiusz pożerał ją wzrokiem, popijać nalewkę, którą przywiozła specjalnie dla niego.

Czekała w dawnym dziecięcym pokoju, usłyszała szmer, w drzwiach stał Arkadiusz. Położyła się na łóżku, usiadł koło niej. Chciał ją złapać za nogę, ale nie mógł poruszyć ręką, zdrętwiały ma palce, próbował wstać. Spojrzała mu prosto w oczy. Soczysty rzyg pofrunął na dopiero co wyprany dywan. Rzygał do świtu tej potwornej nocy, włóczył oczami i z ust pianę toczył. Zdechł jurny Arkadiusz pośrodku wymiocin. Tak, poszedł do piachu i chuj mu na grób.*

* Fragment piosenki Arkadiusz zespołu Homo Twist

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Proszę usunąć w opcji zaznaczenie: Literkowa Bitwa na Prozę? Ten termin zarezerwowany jest dla prac konkursowych.

    Literkowa

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania