"Chichot z głębi wnętrza ust, wydarł się lekko niczym puch spomiędzy skrzydeł wróbla." - nie wiem czy w myśl jednostajności narracyjniej nie lepiej już tu teraźniejszym.
"Już leżę na na wznak, tak na wznak." - za dużo "na".
Tekst krótki, a przynajmniej dla mnie, zbut duży burdel z czasami. Jest zamysł, ale jednak coś, gdzieś poskrzypuje. Widzę to w okolicach 4 gwiazdek, ale ze jestem chwilowo mało elastyczny, to zostawię tylko tych kilka słów.
Pozdrox, Szu.
Can Zawirowania czasowe, często mi wyskakują, lubię chaos. Wiem, że to jest niepoprawne. Zastanowię się nad tym ujednoliceniem.
Rozciągnij się dla lepszej formy.
Dzięki, że mnie odwiedziłeś. :)
Pozdrowienia. :)
Witaj Szu :)
czy to jest opowiadanie o zawirowaniach związanych z alergią? ;)
Bo tak mi jakoś zabrzmiało. Ładne porównania, obrazów mnóstwo, ale trochę się pogubiłam...
Pozdrawiam :)
Agu Zmora jest obiektem niezidentyfikowanym. Prześladuje mnie, jest wytworem z dzieciństwa, efektem straszenia przez babkę. Przypomina fobie, to pisanie o niej jest takim panaceum na lęki. :)
Normalnie nikt nie ma problemu ze zasypianiem na wznak, ja mam zaraz zmorę blisko, jak tylko się tak położę. :)
Dzięki serdeczne i pozdrawiam.
Nie potrzebnie użyłaś słowa: zmora. Od razu zerkłem od końca. Byłoby ciekawiej. Muszę kiedyś napisać wywiad ze Zmorą:~)
Nie psuje, psuje cały rytuał?
wydziera się lekko, niczym puch spomiędzy / Wchodzi przez dziurkę do klucza→chyba ino to, jeśli chodzi o czas na teraz.
Dekaos Czytasz na wspak. :) Z nią lepiej nie gadaj, jeszcze Cię udusi. Stare wierzenia mi zaszczepili. :)
Dzięki za korektę i odwiedziny.
Różowo u Ciebie na avku. :)
Szudracz→ Mnie do dzisiaj zostało, że wolę spać plecami do ściany. Żaden mi na plecy nie skoczy znienacka. A nawet gdyby chciał, to mnie obudzi, gdyby zaczął się wiercić w ścianie, gębą i pazurami. Ścianowce są trudno dostrzegalne. Wtopione w...ścianę:~)
Nie psuje, psuje cały rytuał.
Już leżę na na wznak, tak na wznak.
psuje psuje
na na wznak
Nie chcę być niewdzięczna, ale nie bardzo mi przypadło. Mogłam nie zrozumieć. Sorry.
Podmiot liryczny duszony jest przez zmorę, nie jest nią koszula nocna, a czy mogłaby być? Osobiście nienawidzę koszul nocnych, są niepraktyczne. Zawsze budzę się że zwiniętą koszulą pod szyją, przy zmarźniętyvh zwłokach.
Aisak Weź, bo się obrażę, za co Ty mnie przepraszasz. :)
Zmora jest nieuchwytna, muszę ją złapać w inne sidła. Przedstawić inaczej. :)
Koszule są tragiczne do spania, też ich nie znoszę. :)
Dzięki :)
Witam
Najgorsze są zmory zameldowane u nas na stałe. Koszula nocna jest jak szalik i dlatego świetne porównanie jej do zmory.
Szalony i szudraczowy klimat.
Milej nocki
Pasja Wcielić tą zmorę nie za bardzo jest w co. Najbliżej jej było do zjawy. Duchy i inne nie widziadła były na porządku dziennym. Wyobraźnia miała co robić. :)
Dzięki serdeczne, cieszę się z Twoich odwiedzin. :)
UuuuAaaa! To znowu jA! Niespokojny duch wymieciony spod dywanu.
Dawno temu nagraliśmy z przyjacielem horror-piosenkę z refrenem: "Mamo, mamo powiedz, dlaczego wciąż nie mogę spać?". Była o
Z
M
O
R
Z
E
właśnie. Tyle że zmorą tak naprawdę była tam mama, która nocą podduszała swojego synka: "Nie bój się syneczku, to mamusia do ciebie przychodzi w nocy, przychodzi w nocy, z kocem grubym, żeby cię przytulić, bo mamusia bardzo kocha cię".
Dziwaczności są super.
Pozdrowczyk ;)
Adam Uuuu, mama Zmora. Cholera, gdybym była dzieckiem bała bym się własnej. :)
Też tak uważam, że dziwaczności są niezastąpione. :)
Masz w całości tą piosenkę? Fragment pobrzmiewa grozą.
Dzięki za ponowne odwiedziny. :)
A to jest bardzo "dziwny" tekst. Sama nie wiem co o nim myśleć. Z jeden strony uwielbiam niejasności A z drugiej:
"Przyszła, pochyla się nade mną. Z Tą myślą, pochyla. Ma katar." Takie dziwne zestawienia.
Tak czy siak podziwiam Twoją oryginalność i odwagę w poszukiwaniach. Czytałam to już 3 raz i jeszcze chyba przeczytam.:)
Justyska Z tym katarem, miało ją to trochę ośmieszyć. Ona ulotna, gdzieś blisko, pod postacią niepokoju. Strach ten nieuzasadniony, bywa trudny do wyrzucenia z głowy.
Jeszcze trochę i się jej na dobre pozbędę. :)
Dzięki serdeczne.
Komentarze (22)
"Już leżę na na wznak, tak na wznak." - za dużo "na".
Tekst krótki, a przynajmniej dla mnie, zbut duży burdel z czasami. Jest zamysł, ale jednak coś, gdzieś poskrzypuje. Widzę to w okolicach 4 gwiazdek, ale ze jestem chwilowo mało elastyczny, to zostawię tylko tych kilka słów.
Pozdrox, Szu.
Rozciągnij się dla lepszej formy.
Dzięki, że mnie odwiedziłeś. :)
Pozdrowienia. :)
czy to jest opowiadanie o zawirowaniach związanych z alergią? ;)
Bo tak mi jakoś zabrzmiało. Ładne porównania, obrazów mnóstwo, ale trochę się pogubiłam...
Pozdrawiam :)
Normalnie nikt nie ma problemu ze zasypianiem na wznak, ja mam zaraz zmorę blisko, jak tylko się tak położę. :)
Dzięki serdeczne i pozdrawiam.
Nie psuje, psuje cały rytuał?
wydziera się lekko, niczym puch spomiędzy / Wchodzi przez dziurkę do klucza→chyba ino to, jeśli chodzi o czas na teraz.
Dzięki za korektę i odwiedziny.
Różowo u Ciebie na avku. :)
Już leżę na na wznak, tak na wznak.
psuje psuje
na na wznak
Nie chcę być niewdzięczna, ale nie bardzo mi przypadło. Mogłam nie zrozumieć. Sorry.
Podmiot liryczny duszony jest przez zmorę, nie jest nią koszula nocna, a czy mogłaby być? Osobiście nienawidzę koszul nocnych, są niepraktyczne. Zawsze budzę się że zwiniętą koszulą pod szyją, przy zmarźniętyvh zwłokach.
Przepraszam.
Bez oceny.
Zmora jest nieuchwytna, muszę ją złapać w inne sidła. Przedstawić inaczej. :)
Koszule są tragiczne do spania, też ich nie znoszę. :)
Dzięki :)
M
O
R
A
:))) I'll be back.
Najgorsze są zmory zameldowane u nas na stałe. Koszula nocna jest jak szalik i dlatego świetne porównanie jej do zmory.
Szalony i szudraczowy klimat.
Milej nocki
Dzięki serdeczne, cieszę się z Twoich odwiedzin. :)
Dawno temu nagraliśmy z przyjacielem horror-piosenkę z refrenem: "Mamo, mamo powiedz, dlaczego wciąż nie mogę spać?". Była o
Z
M
O
R
Z
E
właśnie. Tyle że zmorą tak naprawdę była tam mama, która nocą podduszała swojego synka: "Nie bój się syneczku, to mamusia do ciebie przychodzi w nocy, przychodzi w nocy, z kocem grubym, żeby cię przytulić, bo mamusia bardzo kocha cię".
Dziwaczności są super.
Pozdrowczyk ;)
Też tak uważam, że dziwaczności są niezastąpione. :)
Masz w całości tą piosenkę? Fragment pobrzmiewa grozą.
Dzięki za ponowne odwiedziny. :)
"Przyszła, pochyla się nade mną. Z Tą myślą, pochyla. Ma katar." Takie dziwne zestawienia.
Tak czy siak podziwiam Twoją oryginalność i odwagę w poszukiwaniach. Czytałam to już 3 raz i jeszcze chyba przeczytam.:)
Pozdrawiam i nie daj się jej :)
Jeszcze trochę i się jej na dobre pozbędę. :)
Dzięki serdeczne.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania