Artur Richards cz.3
Światło wcale nie okazało się drogą do innego wszechświata , czy coś w tym rodzaju , tylko blaskiem lampy . Odwróciłem głowę od rażącego światła i z lekkim przerażeniem oraz podwyższonym ciśnieniem rozglądałem się po pomieszczeniu , w którym byłem .
Znajdywałem się zapewne w owej placówce . Pokój niewielki , z niskim sufitem i krzywą podłogą . W dodatku mroczny , oraz opustoszały . Jedyne umeblowanie to stojąca lampa i w centralnym punkcie stare biurko . Zobaczyłem ,że za biurkiem siedzi facet .
Wystraszony chciałem wiać , ale nie mogłem . Zostałem przypięty pasami do krzesła . Byłem uprowadzony . To niby tutaj miałem być w dobrych rękach ? Najpierw przyłażą do mnie jakieś typki , rozwalają mi pokój , potem ogłuszają , a następnie umieszczają na siedzisku , co wygląda zupełnie jak ... :
- Przepraszam ... - mimo narastającej paniki , próbowałem zwrócić na siebie uwagę - Czy to jest krzesło elektryczne ?
Mężczyzna zbliżył się do mnie . Wyglądał podobnie do tych kolesi z organizacji do spraw czegoś tam . Ubrany był w identyczny elegancki garnitur , nosił brudne , podarte w okolicach kolan , trochę przypalone dżinsy , które kompletnie nie pasowały do tak uroczystego górnego ubioru . Miał wysokie kości policzkowe oraz trójkątną twarz . Pod ciemnymi , krzaczastymi brwiami widniały zielone oczy , sprawiające w niewiadomy sposób ciarki . Brązowa , gęsta czupryna skakała przy każdym jego kroku .Uważnie mi się przyglądał jakby pierwszy raz w życiu widział człowieka . Po czym wrócił do pisania czegoś w dokumentach , ale nadal stał blisko mnie :
- Tak - odparł obojętnym tonem , ściskając w swych długich , bladych i wyjątkowo kościstych palcach długopis - Jeśli będziesz agresywny to cię popieści , proste . Tak więc nie sprawiaj mi żadnych kłopotów , Arturze Richards .
Kto normalny sadza kogokolwiek na krzesło elektryczne ? I skąd ten kolo zna moje dane osobowe ?
Facet przysunął sobie wiekowe krzesło i usiadł naprzeciwko mnie . W przybliżeniu jego oczy wydawały się jeszcze bardziej przerażające . Ręce złożył na biodra :
- Pewnie się zastanawiasz dlaczego tutaj jesteś ?
Nie trzeba być geniuszem , aby się domyślić o czym myślę :
- Ta organizacja powstała aby likwidować zagrożenia . Staramy się aby każdy człowiek żył bezpiecznie . Wy , czyli INNI jesteście poważnym zagrożeniem dla ludzkości . Z pewnością planowaliście przejąć władzę nad światem , siać spustoszenie . Jesteście potworami , rozumiesz ? - ewidentnie patrzył na mnie z obrzydzeniem .
Co on takiego wygaduje ? To , że odrobinę różnie się od przeciętnego człowieka , nie oznacza , że jestem zły . Nigdy by mi nie przyszło do głowy , aby dzięki swoim umiejętnością rządzić światem :
- Widzisz , co jeden z was mi zrobił ? - wskazał na popalone spodnie - Jesteście gorsi od zwierząt .
Skoro został przypieczony przez podobnego do mnie to znaczy że na to zasłużył. Miałem nieposkromioną ochotę również wykorzystać swoją umiejętność na nim . Myślałem o wszystkich złych emocjach . Bez skutku . Coś było nie tak :
- Zdziwiony , co ? - parsknął śmiechem - Nic mi ni zrobisz. . Moi najlepsi naukowcy eksperymentalnie wstrzyknęli ci substancje , która paraliżuje twoją moc . Jak widać działa - po chwili wziął telefon - Umieśćcie więźnia numer osiem do celi numer pięć .
Widocznie to ja jestem więźniem numer osiem .
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania