Artyzm urządzania zapyziałych chałup

Można być poet(k)ą nie pisząc żadnych wierszy, albo:

 

Książka Andrew Jupitera: "Wabi Sabi. Japońska sztuka dostrzegania piękna w przemijaniu" / Tłum. Wojciech Usarzewicz. Gliwice 2018, Sensus. - s.165

 

ma tu wprawdzie bardzo wiele do powiedzenia, jakkolwiek - nie wszystko.

 

Koheletowa uroda przemijania nie jest zjawiskiem odosobnionym. Moim skromnym zdaniem, owa świadomość tęsknoty za tęsknotą właściwą była oraz będzie wszystkim, którzy w miejsce pompy ssąco-tłoczącej posiadają organ nazywany sercem. Wszak jedno należy przyznać Japończykom: oni tę sztukę wchłaniania w siebie impresji opanowali do granicy perfekcji. Zapewne i z uwagi na specyfikę wyspiarskiej ojczyzny.

 

Gdyby przyszło mi porównać Wabi Sabi do jakiegoś przypisanego temu zjawisku, zapachu, to subiektywnie a równocześnie z całym przekonaniem wskazałabym na toaletową wodę o nazwie "L'Eau Kenzo", która spokojnie płynąc smugą swej świeżej woni wychwytuje aromaty hojnej natury: kwiatów, owoców, liści. Kenzo bowiem kreuje zapach pełen olfaktorycznych barw a jego zmysłowa kompozycja w musującej "nucie głowy" z mrożoną miętą, różowym pieprzem i mandarynką poprzez przeźroczystą "nutę serca" (kwiat lotosu, lilię wodną, trzciny, brzoskwinię) otula "nutą głębi" z cedrowego drzewa oraz białego piżma.

 

Wabi Sabi - analizowana sztuka w trakcie przemiany jest przede wszystkim utożsamiana z intuicyjnym docenianiem nietrwałego piękna fizycznego świata odzwierciedlającego nieodwracalny przepływ życia w jego duchowym świecie ustawicznych zmian. W Wabi Sabi sytuuje się również japońska osobowość, w której poza zamiłowaniem do niejasności wypowiedzi, dochodzi jeszcze mistrzowska umiejętność skrywania własnych emocji, chociażby w osławionym "japońskim", maskowatym uśmiechu: uprzejmie pustym.

 

Kunszt Wabi Sabi dąży do odnajdywania urody w prawdach naturalnego środowiska, szukając między innymi inspiracji w naturze; w przyrodzie ukształtowanej ręką człowieka w jej zminiaturyzowanych ogrodach, później w ogrodach herbacianych. W poezji natomiast do zminimalizowania wersów niemalże ich przysłowiowej kropki.

 

Wabi Sabi wywodzi się z ukształtowanej w wieku XIII [licząc od narodzin Chrystusa] filozofii Zen, nie tyle religii, ponieważ Zen religią nie jest, ile stylu ludzkiego życia, jego prawdziwej egzystencji, dlatego Zen kładzie szczególny nacisk na teraźniejszość. Dowodem tego trwania, niejako w zawieszeniu, są właśnie strofy haiku, a te natomiast kołyszą się z odlatującym śpiewem wiatru albo

 

por. : http://www.poezja-polska.pl/fusion/readarticle.php?article_id=49093 :

 

***

 

chłodny poranek

drży w koronkach pajęczyn

zapach jesieni

 

***

 

las przed zachodem

cienie rudych wiewiórek

z jasności w ciemność

 

***

 

złociste snopy

na brzemiennych łodygach

konopne sznury

 

***

 

po nawałnicy

wśród liści drobne krople

udają tęczę

 

gdzie długość wierszy jest odwrotnie proporcjonalna do wielości znaczeń, jakie te mogą przekazać. I ta właśnie treściwość haiku daje ów dogłębny efekt.

 

Nie trzeba akcentować, iż Wabi Sabi jest do najodleglejszych granic posuniętym indywidualizmem, przy czym - wywnioskowałam z lektury publikacji - nie każdy nadaje się do tego, aby być tzw. wabizumai. Buntuje się już nawet japońska młodzież, niemniej Zachód znalazł sobie - w 2018 roku - nowe modne wariactwo typu: jak urządzić swoją chałupę, aby sprawiała wrażenie użartej czasem?

 

I tu z niekłamanym entuzjazmem spieszą z merkantylną pomocą rozmaici projektanci, z autorem książki włącznie, prezentując swój cały katalog rad oraz wskazówek o nazwie kryteria: DESIGN, gdzie:

 

- zabronią wszelkich błyszczących, jednolitych materiałów, zaś na ich miejsce wskażą szorstkie o chropowatej powierzchni tkaniny, które

- podkreślą naturalny destrukt i zaakcentują

- swobodę formy eksponowanych przedmiotów z ich przypadkowością, teksturą itp. "pięknem w brzydocie" o naturalnych - nigdy jaskrawych - kolorach ziemi, skał, nieba przy przytłumionym świetle oraz w zrównoważonej pod względem kubatury, przestrzeni...

 

Komuś może się podobać, a jeżeli nawet się nie (s)podoba, to podobać musi, ponieważ akurat są takie "trendy" Roku Pańskiego 2018. Inni, w tym autorka niniejszego tekstu, od samego początku własnego życia - bezwiednie i ku rozpaczy swoich Bliskich - została ową "wabizumai", znaczy dziwadłem, zupełnie wówczas nieświadoma, że gdzieś na Dalekim Wschodzie żyją doń podobni Skośnoocy, dla których, choć w odmiennym kontekście oraz scenerii śpiewa wierszem Włodzimierz Słobodnik (1900-1991):

 

A może być tak pięknie jak namalowana

Róża na kształtnym brzuchu glinianego dzbana.

Może być jeszcze piękniej jak aniołów siedem,

Dla których stare krzesła i łóżka to Eden.

Może być jeszcze piękniej jak morze wzburzone,

Przez małe twoje ręce nagle uciszone.

Może być jeszcze piękniej: niezmierzone światy

I pocałunek śmierci i jej czarne kwiaty.

Średnia ocena: 2.1  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Ciekawy artykuł.
    Można się sporo dowiedzieć.

    P.S. refluks lubi Kenzo.
  • Piotrek P. 1988 23.11.2021
    Ciekawy artykuł
    inspirujące przykłady haiku
    niczym miniaturowe ogródki poezji

    5, pozdrawiam :-)
  • MartynaM 23.11.2021
    Japońskie haiku, to mistrzostwo świata, w kilku słowach filozofia i głębia. Od kiedy zapoznałam się z japońską sztuką, wstydzę się pisać haiku. Zresztą każde wydaje mi się zbyt słabe.

    Bardzo ciekawy wykład. 5
  • D.E.M.O.N 23.11.2021
    przeczytałem w tytule "Autyzm..." i mnie zaciekawiło. morał z tego taki - czytaj tytuły dokładniej :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania