Ateista

Jestem mieszkańcem jednej z wielu dolnośląskich wsi, mieszkam w pobliżu kościoła. Proboszcz na naszej parafii wie, że jestem ateistą. Nigdy nie pogodził się z naszym życiem bez ślubu kościelnego, nam wystarczał tylko cywilny. Kilkakrotnie było to tematem niedzielnych kazań. Jemu wystarczało, wskazać ręką w kierunku mojego domu i już cała wieś wiedziała, o kogo chodzi. Chodząc po domach z coroczną kolędą, omijał nasz dom i było jemu i mi w tym dobrze.

Były ostatnie dni listopada jak usłyszałem dzwonek, ktoś stał przed bramką ogrodzenia. Otworzyłem drzwi wejściowe, patrzę i widzę, przed furtką stoją dzieciaki przebrane za ministrantów.

- Czego dzwonicie, kpicie, czy pomyliliście adres – pytam małych nicponi.

- Przyjmie pan księdza po kolędzie – odpowiadają.

- Ja wam pokarzę, żartów wam się zachciewa, nogi z dupy powyrywam gnojki – krzyczę na łobuzów, idąc do bramki, przetrzepać im skórę.

Chłopcy przebrani za ministrantów uciekają, a do furtki podchodzi ksiądz i mówi.

- Przyszedłem po kolędzie.

- To albo pan długo wędrował, albo się panu święta pomyliły. Jeżeli się nie mylę to po kolędzie chodzi się przed Wielkanocą, a nie po. Może kościelny zioła dosypał do dymarki w czasie mszy – odpowiadam.

- Jestem nowym proboszczem i kolędę mogę zacząć od początku adwentu.

Zupełnie się nie orientuję, o czym on mówi, dopiero dalsza część jego wypowiedzi stała się zrozumiała.

Okazało się stary awansował, odwołali go z funkcji proboszcza i na jego miejsce przysłali młodego. Ten to nie uszanował żadnej świętości, nie czekając na zaproszenie. Omijając mnie, bezceremonialnie władował się do mojego domu.

- Przepraszam księdza, nie przyjmuję osoby duchownej po kolędzie. Jestem ateistą i proszę to uwzględnić - powiedziałem.

- Naprawdę - zdziwił się ksiądz.

- Jestem tego pewny – odpowiedziałem.

- Nie modli się pan, nie pości – pytał dalej proboszcz.

- Oczywiście, że nie - stwierdziłem.

- Jednym słowem ma pan stabilną pracę, nie obawia się pan, tak jak większa część społeczeństwa redukcji. Reorganizacji w zakładzie pracy, połączonej ze zwolnieniami. Otrzymuje pan za swoją pracę wysokie wynagrodzenie – istny raj odpowiada duchowny.

- Tak dobrze to nie mam, stale boję się utraty pracy, przez to dostałem wrzody na żołądku. Często przy reorganizacjach i zmianach właściciela nie śpię po nocach. Wynagrodzenie mamy z żoną tak wysokie, że po obowiązkowych opłatach starcza jedynie na skromne życie –podsumowałem krótko.

- Czyli pan w jakiś sposób się modli i pości. Wynagrodzenie, jakie pan otrzymuje, można zaliczyć do jałmużny, dodatkowo zauważam w pana wykonaniu pokutę – podsumował ksiądz.

- Ja nie pokutuję – zbuntowanym głosem stwierdziłem.

- Czyżby pan nie zaniechał protestów, jak się dzieje źle w kraju i podejmowane są szkodliwe decyzje. Wcześniej pan popierał zmiany, jakie nastąpiły przed ćwierć wiekiem. Proszę się zastanowić poważnie nad swoja wiarą – powiedział, pożegnał się i zwyczajnie sobie poszedł.

Patrzyłem jak odchodzi, po zakończeniu pierwszej i to listopadowej kolędy. Ministranci czekali na niego przed furtką, zdążyli już zapowiedzieć w następnym domu wizytę kapłana. Zacząłem z innej perspektywy zastanawiać się jak właściwie jest to z moją wiarą, czy przypadkiem o jakąś się nie otarłem. Najszybciej wykluczyłem Islam, w nim jest pięć filarów wiary. Pierwszy to włączenie do wspólnoty, drugi modlitwa, trzeci jałmużna, czwarty post, piaty to pielgrzymka do Mekki. Dawać jałmużnę jest to obowiązek każdego muzułmanina, ja tylko taką otrzymuję za swoją pracę. Dochodzi jeszcze ten wyjazd pielgrzymkowy i to mnie wyklucza.. Najgorsze jest to, że jest jeszcze tyle wiar i musze wszystkie sprawdzić, czy jakieś przypadkiem nie wyznaję.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Ktokolwiek 06.07.2015
    :) fajne, ale nie jest to coś bardzo specjalnego. zostawiam 4 i chętnie zajrzę do innych twoich prac :) pisz dalej
    pozdrawiam
  • Anonim 06.07.2015
    Bo ateiści są co tu dużo mówić dyskryminowani. Może nie tak jak geje, czy obcokrajowcy, ale są i to czasami dokuczliwie :< Wiem coś o tym bo mieszkam na wsi 99,9% katoli, tu każdy każdego zna i widzi kto do kościółka chodzi, a kto nie 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania