Autograf

Było czerwcowe popołudnie. Słońce przysłaniały deszczowe chmury. Zmywała naczynia w kuchni. Była już po pracy. Odpoczywała jak zawsze przy sprzątaniu i porządkowaniu mieszkania.

Jej skupienie przerwał dźwięk telefonu. Spojrzała na wyświetlacz i uśmiechnęła się. Szybko wytarła mokre dłonie, odebrała przychodzące połączenie.

- Jestem już pod twoim blokiem. Chodź, czekam! - usłyszała radosny, znajomy głos.

Wybiegła z kuchni, spojrzała w lustro na swoje odbicie. Bordowa, długa bluza i czarne legginsy nie były odpowiednie na spotkanie ze znajomym. "Powinnam się przebrać"- pomyślała. Nie miała jednak na to czasu.

 

Gdy wyszła z klatki, zobaczyła jego granatowy samochód. Stał obok niego. Wysoki, o ciemnej karnacji i czarnych, krótko przystrzyżonych włosach młody mężczyzna był ubrany w zielone dresy, które podkreślały jego wysportowaną sylwetkę. Uśmiechał się promiennie.

- Dzień dobry, pani. Proszę, to dla ciebie - powiedział głośno i dał jej kartkę.

- Dziękuję, dziekuję! Udało się. Bardzo się cieszę! - mówiła szybko.

- Musiało się udać. Obiecałem, że pomogę ci w tej sprawie - odparł zadowolony.

- Bez ciebie i twojej pomocy nie spełniłoby się moje małe marzenie. Nigdy bym nie pomyślała, że tak to się potoczy- powiedziała, patrząc mu prosto w oczy.

Po krótkiej rozmowie rozstali się. Spieszył się na siłownię, gdzie spędzał większość swojego wolnego czasu. Uwielbiał sport.

Szła po schodach. W dłoniach trzymała kartkę. Ściskała ją tak mocno, jakby bała się, że ją zgubi, straci. W domu mogła nacieszyć się tym, co dostała. To był bilet z koncertu, a na nim autograf jej ulubionego artysty. Oglądała go przez dłuższą chwilę, czytała te kilka słów dedykacji. Była zachwycona. Wiedziała, że sama nigdy by go nie zdobyła. Ona nie jeździła na koncerty. Nie lubiła tłumów. Schowała kartkę z autografem do swojego notesu i wróciła do porządkowania mieszkania.

 

"Obiecałem, że pomogę ci w tej sprawie"- przypomniała jego słowa. Tak naprawdę to pomagał jej od dwóch lat. Nawet nie zauważyła, kiedy stał się jedną z najbliższych jej osób.

Pamiętała, że odezwała się do niego w czasie pandemii. Napisała mu kilka słów na temat jego pasji. Lubił tworzyć. Pisać teksty utworów, śpiewać.

Zaczęło się od krótkiej rozmowy o muzyce, a przerodziło się w długie rozmowy o wszystkim.

 

"Nie wiedziałem, że mnie pani lubiła. Myślałem, że jest odwrotnie. Bardzo pani na mnie krzyczała. Pamiętam, że czasem to bardzo nie lubiłem lekcji z panią. Ten krzyk to zapamiętam na długo"- napisał po kilku szczerych rozmowach.

"Wiem. Chyba nie potrafiłam zrozumieć, że taki już jesteś. Energiczny, pełny życia, radości. Teraz to doceniam. Ale bardzo Cię lubiłam. Nie umiałam tylko tego okazać. Myśłałam też, że krzykiem osiągnę wszystko. Myliłam się " - odpisała mu wtedy.

 

Kiedy był jej uczniem, ona zaczynała swoją pracę. Wychowana przez ojca, który nie znosił sprzeciwu i nadużywał swojej rodzicielskiej władzy, często krzyczał i był agresywny, nie umiała postepować inaczej. Starała się zachować spokój, ale często popełniała błędy. Krzyczała, mówiła za głośno. Uważała, że jej zdanie jest najważniejsze. Była przecież dorosła.

To dzięki niemu, swojemu byłemu uczniowi, zrozumiała, że powinna się zmienić. To on jej wytłumaczył, jak ważny jest spokój, umiejętność akceptacji innych. Mówił o otwartości, pochwałach, uśmiechu. Kodowała jego słowa jak tajemne zaklęcia, które zagwarantują jej szczęście. Uczyła się na nowo być nauczycielem.

 

Kiedy wróciła do pracy po pandemii, wszyscy dostrzegli jej zmianę. Była uśmiechnięta, otwarta, dowcipna, energiczna. Rozmawiała z uczniami o muzyce i sporcie. Cytowała swoich ulubionych artystów. Nikt nie wiedział, że to dzięki niemu poznała twórczość polskich raperów. Nikt też nie wiedział, że to do niego pisała, gdy potrzebowała rady, nie wiedziała, jak porozmawiać z trudnym uczniem, jak do niego dotrzeć. To on też ją uspokajał, gdy zdarzyło się coś nieprzewidywalnego w pracy. Rozmowa z rodzicem, dyrektorem. Opowiadała mu o wszystkim.

 

"Spokojnie. Luz. Bądź sobą. Na pewno to załatwisz. Jesteś taka pozytywna, masz tyle radości i pasji w sobie. Jesteś dobrym nauczycielem, pamiętaj o tym" - pisał.

 

Pamiętała i chciała, żeby inni ją taką zapamiętali. Starała się wspierać, pomagać.

Rozmawiali nie tylko o pracy. Sport, muzyka, to, co ich otacza. Marzenia. Opowiadali sobie o marzeniach.

 

"Chciałabym mieć tatuaż, ale w moim wieku.." - pisała w wakacje.

"Jakim wieku? To tylko liczba. Nie czekaj. Działaj" - przeczytała po chwili.

 

Był jej inspiracją do pokonywania trudności, schematów, które miała w głowie. Zrobiła wymarzony tatuaż, pojechała na koncert jednego z ulubionych raperów, napisała do kilku artystów, których podziwiała. Przestała bać się tego, co nowe. I odważyła się unikać tych, których nie lubiła. To dzięki niemu pogodziła się z przeszłością, zrozumiała, że ważne to, co przed nią. Już nie chciała analizować błędów ojca, wracać do tamtych bolesnych chwil. Zaczęła żyć tu i teraz.

"To przeszłość. Nie analizuj już nie masz na to wpływu. Po co się zamartwiasz. Ważne jest to, co dzieje się teraz. Za kilka dni jadę nad morze" - pisał i budził w niej chęć do życia, cieszenia się chwilą obecną. Wysyłał zdjęcia z wyjazdów, treningów. Czytał jej wiadomości przed pracą i te pisane późną nocą. Czasem nie odzywali się do siebie kilka lub kilkanaście dni. Ale wiedziała, że jest. Wystarczy telefon. Wystarczy, że zadzwoni, napisze. Wiedziała, że może na niego liczyć w każdej sytuacji.

 

"Nigdy bym nie pomyślała, że tak to się potoczy"- powiedziała mu podczas spotkania. I wiedziała, że ma rację.

 

Skończyła sprzątać. Sięgnęła po telefon. Chciała mu coś napisać, ale nie potrafiła tego, co czuje, wyrazić słowami. Otworzyła galerię. Zobaczyła jego zdjęcie sprzed kilku lat z jakiegoś występu szkolnego. Uśmiechnęła się. Wtedy jeszcze nie wiedziała, że ten rozgadany, rozbrykany urwis pełen energii z pierwszej ławki tak zmieni jej życie.

"Dziękuję" - powiedziała cicho...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • droga_we_mgle pół roku temu
    Ciekawy pomysł na historię i naprawdę dodaje wiary w ludzkość. Cynik we mnie mówi, że zbyt idealistyczny, ale takie opowiadania też są potrzebne, a na pandemicznym tle i dziwniejsze rzeczy się pewnie działy :)

    Dla mnie to historia o tym, co może się stać, gdy wznosimy się ponad podziały i próbujemy siebie naprawdę wysłuchać, jak równy równego.

    "Myśłałam też, że krzykiem osiągnę wszystko. Myliłam się" - literówka, ale zauważyłam ją dopiero po przekopiowaniu zdania. Też znam takiego typa, co zdaje się tak myśleć... za dużo ludzi tak myśli i nie wszyscy dają sobie powiedzieć, że się mylą...

    "Odpoczywała jak zawsze przy sprzątaniu i porządkowaniu mieszkania." - zazdroszczę, też chcę tak mieć...

    Pozdrawiam :)
  • aniaanka pół roku temu
    Dziękuję za przeczytanie.
    Historia prawdziwa i co najważniejsze, trwa.
    Taka budująca relacja.
    Mam to szczęście, że w życiu dorosłym trafiam na wartościowych ludzi.
  • droga_we_mgle pół roku temu
    aniaanka Teraz to już w ogóle zamknęłaś mojemu cynikowi usta :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania