Autoportret trwożny
Bedąc w placówce internistycznej...natknęłam się na wiersz autorstwa Jerzego Utkina.
Słowa przemowìły do mnie jak sam dżwięk mojej duszy i strzał w głowę.
Strach się bać zżera duszę lęk jak lepka smoła przyobleka oblicza z głebi trzewi woła
Wzywa spazmem bolesnym strzał bez ostrzeżenia
Wir porywa w toń lawy twarze jak z kamienia
Już pod gardło podpełza burzy ład i spokój cieniem ciaży na karku dotrzymuje kroku
Bezimienny krzyż trwogi zapowiedź Golgoty
jednej myśli bez niego czułej dłoni dotyk
Na nic całkiem daremny ulgi nie przynosi
miłosierdzia daremnie drżącym serce prosi
Pojednania gest próżny gdy głosy z głębiny przeczą więzi logicznej skutku i przyczyny
Z dróg rozstajów wołanie którego nie słyszysz
Lęk lodową podkową chichot krzesze w ciszy
Komentarze (2)
Piękny
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania