Autsajder - Prolog (fragment)

Kiedy sen nie nadszedł, a słońce zaczęło przebijać się przez szparę zasłon, postanowiłam zwlec się z łóżka.

Szybko ogarnęłam pokój, w końcu jeszcze dzisiaj ostatni raz jestem jego właścicielką, ponieważ dom został sprzedany.

Nowy właściciel być może będzie zachwycać się widokiem słońca przebijającego się przez koronę drzew. Być może będzie dziękować Bogu za róże, które co roku obficie tutaj kwitną, albo śpiew ptaków, które wkurwiały mnie codziennie z rana. Ale to tylko być może, nic nie jest pewne i nic nie jest na zawsze, moi rodzice są tego przykładem.

– Sky! - usłyszałam głośne wołanie mamy, za którą też będę tęsknić. Chociaż codziennie się kłóciłyśmy, to jednak mama jest mamą.

Dobrze, że żyjemy w czasach, kiedy można rozmawiać na wideo kamerkach. Mam nadzieję, że spełni swoje marzenia i znajdzie pracę w swojej wymarzonej redakcji. Chociaż z Vancouver do Seattle nie jest daleko, to jednak serce mi pęka na myśl o tym, że będę musiała znowu zamieszkać z ojcem, który nie jest już taki wyluzowany.

– Sky! – powtórzyła matka, krzycząc w niebogłosy.

– Już nie śpię! – warknęłam, otwierając drzwi na korytarz.

Czując, jak ból rozsadza mi głowę, w myślach przyrzekam sobie, że od dzisiaj zero alkoholu, zero imprez, i zero walk. Imprezowa Sky Gilbert zamienia się w Skyler Gilbert, dziewczynę, która ma same dobre oceny i wzorową frekwencję

Spoglądając jeszcze raz na opustoszałe pomieszczenie, zaczęłam czuć niepokój, albo bardziej niedowierzanie, że to moje ostatnie chwile w tym domu.

Przecież jeszcze wczoraj byłam małą dziewczynką, która razem z sąsiadką bawiła się lalkami w tym pomieszczeniu, a moi rodzice się kochali na zabój. Przecież jeszcze wczoraj śmiałam się z Emmą w niebo głosy, a moje usta całowały Dylana Simpsona.

Cóż, przynajmniej mój ojciec będzie się cieszył, że ma w końcu poukładaną córkę.

– Jestem gotowa – burknęłam, schodząc z ostatniego stopnia.

Wchodząc do kuchni, zastałam swoją mamę, siedzącą na swoim ulubionym miejscu. Właśnie sprzedajemy dom, wyprowadzamy się do dwóch innych miast, a ona ze spokojem czyta swoją ulubioną książkę.

Naprawdę chciałabym być tak zorganizowana, jak ona.

– Spakuj walizki do samochodu, Richard już czeka – powiedziała, spoglądając na mnie zza książki. – Wypije kawę i zaraz do was dołączę – oznajmiła, mierząc mnie od góry do dołu.

Widząc jej niedowierzający wzrok, mam wrażenie, że zaraz znów zacznie się kazanie na temat imprezowania.

– Nie musisz nic mówić – wyprzedziłam ją. – dzisiaj zmieniam swoje życie i będę przykładną córką – wymamrotałam, przewracając oczami.

Kobieta dopiła ostatni łyk kawy i zamknęła lekturę, a następnie udała się w moim kierunku.

– Chodź, pomogę Ci z tymi walizkami – zaproponowała z uśmiechem na twarzy.

Chwile później obydwie już siedziałyśmy z tyłu i razem zmierzałyśmy do Vancouver miasta, które leży na zachodnim wybrzeżu Kanady. To tam wyprowadził się mój tata po nieudanym małżeństwie z moją mamą.

Oglądając przemijające widoki, wspominam wszystkie nasze podróże samochodem. Zawsze, kiedy wyruszałyśmy w nieznane bądź jechałyśmy z kimś nieznajomym, włączałyśmy radio po to, aby przekonać się jaka piosenka jest nam pisana na zupełnie nowe przygody.

– Sky – odezwała się moja mama, włączając radio. – Naprawdę wydaje mi się, że nowe miejsce dobrze wpłynie na twoją psychikę.

Jeanette Gilbert wygląda zupełnie inaczej niż ja. Jest wysoką, szczupłą i utalentowaną blondynką. Patrząc w jej duże niebieskie oczy, narasta we mnie panika. Czy aż tak bardzo byłam nieznośna i sprawiałam problemy, że nie mogę z nią zamieszkać w Seattle? A może chciałaby zacząć nowe życie z Richardem, bez wiecznie naburmuszonej nastolatki, która nie wie, czego chce od życia.

Kobieta chwyciła mnie swoim matczynym uściskiem za rękę, lecz widząc, jak przewróciłam oczami, nic więcej nie powiedziała.

– Też tak twierdzę, chyba po prostu potrzebuję zmiany – skłamałam.

Zawsze byłam dobrym kłamcą, więc mama nawet nie zorientowała się, że mówię nieprawdę, ale teraz moje kłamstwo było w słusznej sprawie, więc wcale nie mam wyrzutów sumienia. Po prostu nie chce jej sprawić przykrości, już dość dużo wycierpiała przeze mnie.

Koniec pewnej ery.

When everything 's made to be broken….

Wsłuchując się w ten fragment, zamknęłam oczy i zaczęłam wyobrażać sobie, jak będzie wyglądać pierwsze spotkanie z moim tatą po tak długiej rozłące. Może spojrzy na moją mamę i powie, że popełnił błąd, wyprowadzając się tak daleko?

Nie, raczej na pewno nie.

Jedno jest pewne. Adam Gilbert zapisał mnie do liceum, w którym jest dyrektorem i tym samym zniszczył ostatnie resztki nadziei na naszą dobrą relację.

Po dziesięciu godzinach w końcu byliśmy na miejscu. Tata mieszka w dużym domu, z czterema sypialniami, dwiema łazienkami i z ogromnym salonem, z którego widać każdy zachód słońca.

Jadąc tutaj, doskonale wiedziałam, że tak będzie, ponieważ mój ojciec uwielbia, kiedy słońce zachodzi za horyzont i nastaje zmierzch, a potem noc. Nigdy nie pytałam go, skąd ta jego fascynacja, po prostu, kiedy mieszkał z nami dzień w dzień, siedziałam z nim w ciszy i cieszyłam się, że mogę z nim być.

Gospodarz przywitał nas z uśmiechem od ucha do ucha, ale nie wspomniał nic o przeprosinach, za to, że nas opuścił. Nawet nie wymienił zbyt wielu słów z byłą żoną. Po prostu zachowywali się tak, jakby się nigdy nie znali, a przecież jeszcze niedawno nie umieli bez siebie żyć.

Szybko pożegnałam się z mamą i udałam się za moim ojcem, który oprowadził mnie po swoim lokum.

Sypialnia, którą dostałam, była przeciwieństwem mojego wcześniejszego pokoju. Panele w jodełkę, beżowe ściany, gładki biały matowy sufit z funkcjonalnym wielopoziomowym oświetleniem, sprawiły, że pomieszczenie naprawdę jest przyjemne.

Układając swoje ubrania w swojej nowej garderobie, usłyszałam za sobą ciche chrząkanie mojego taty, który przyszedł mnie kontrolować.

– Sky, kolacja gotowa – oznajmił, opierając się o drzwi.

Sądząc po jego cichych westchnieniach, chyba nie wiedział, co ma robić i jak się zachować w danej sytuacji. Był również skrępowany, chociaż ja starałam się tego nie pokazywać.

– Nie jestem głodna – odburknęłam, nie patrząc na niego.

Jedynie teraz, o czym marzę, to położyć się w nowym łóżku i obudzić się znowu w swoim malutkim pokoiku z myślą, że ta przeprowadzka to jeden wielki koszmar.

Mężczyzna nie odpowiedział, tylko po cichy wyszedł i udał się z powrotem do salonu.

Kiedy ułożyłam już wszystkie swoje rzeczy, poszłam do łazienki, aby odświeżyć się w końcu po imprezie i męczącej podróży.

Widząc swoje odbicie w lustrze, wspominam słowa mamy, którymi ciągle mnie opisywała.

Sky Gilbert – obraz nędzy i rozpaczy we własnej osobie. Leń z wiecznie niezadowoloną miną, buntownik z wyboru, alkoholik z przypadku. Uwielbia gardzić wszystkim, co jest martwe i co żyje. Wiecznie żyje w swoim wyidealizowanym świecie, w którym gra rolę idealnej księżniczki.

Patrząc tak na siebie, stwierdzam, że rzeczywiście miała rację.

Szkoda mamo, że nie widzisz tego, że moje życie to jedno wielkie bagno, z którego nie mogę wyjść, a przeprowadzka w nowe miejsce nie rozwiąże wszystkich naszych problemów.

Wychodząc z łazienki, napisałam jeszcze kilka sms do mojej mamy, po czym postanowiłam iść spać, ponieważ jutro czeka mnie pierwszy dzień w Bodwell High School.

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • ZielonoMi 3 tygodnie temu
    Zachęcił mnie tytuł, więc zajrzałam. Całkiem przyzwoicie, ale tekst musisz trochę dopracować. Zaimnki osobowe z małej litery, a dialogi od nowego wiersza. No i zmień dywizy na półpauzy, bo nie wygląda to najlepiej. Ale to drobne usterki, do szybkiej poprawki, bo język, którym operujesz, jest niezły. Daję 4 i czekam, jak to rozwiniesz. Pozdro.
  • ELeesmere 3 tygodnie temu
    Dziękuję :) poprawiłam, ale będę jednak jeszcze współpracować z redaktorem tekstu. Twoja opinia naprawdę mi pomogła!
    Dziękuję, że jesteś :)
    Pozdrawiam!
  • ZielonoMi 3 tygodnie temu
    ELeesmere Do usług.😉
  • Sufjen 3 tygodnie temu
    Jest dobrze... czyta się płynnie, no i widać, że jest pomysł na tekst. Nie jest to nurt w jedną stronę.
  • Akwadar 3 tygodnie temu
    Sporo do poprawy. Z lekka przynudzasz, autorko. Brakuje tajemniczości, zaskoczenia, elementu, który zatrzymałby przy opowieści na dłużej i spowodował, by z ciekawością powrócić do kolejnych części; a tymczasem zaimki, przede wszystkim "które", mocno wpływają na jakość wypowiedzi, wyliczanka czynności i rzeczy przesłania emocje, a zdawałoby się, że to one mają grać pierwszoplanową rolę w tym tekście. Daję 3.
  • ELeesmere 3 tygodnie temu
    To jest tylko fragment.
    Ale zgadzam się, z tymi zaimkami.
    Niebawem wrzucę cały rozdział pierwszy, i będę chciała opinię od Ciebie !
    Pozdrawiam, i biorę się za poprawę!
  • Akwadar 3 tygodnie temu
    ELeesmere tylko fragment, a wiele już pokazuje o warsztacie autora.
    Jeżeli tylko będę obecny na opowi, postaram się wyrazić opinię, jeżeli uważasz, że takowej ode mnie potrzebujesz ;)
    Pozdr

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania