Awatary
Wszystkim "sowim puszczykom" dedykuję :-)
Ludzie źli zawsze starzeją się brzydko -
a jesień jest taka piękna
i po niej zima bywa że bez grama śniegu -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
W srebrnych prześwitach konarów uśmiechnięta dusza drzew
nadprzeźroczysto - - -
Komentarze (54)
Alternatywną, czyli "głupią" to byłam zawsze. Wcale mnie nie obrażasz, pacyno, który bez okrutnego przypiekania twoich szpotawych pięt, sam śpiewasz cienko niczym ten kanarek w garści przyznając się do wszystkiego, o czym ja - chwilowo - domniemywam.
Nie zapominaj, iż wiedźmą jestem w dawnym stylu, która dlatego mogła się czuć bezpieczną, ponieważ szlachetnie urodzonym ani tortury, ani stos nie groził od takich jak ty... wypierdków.
Zresztą moje przodkinie brzydziły się wszystkim, co mogłoby komuś zagrozić zarówno jego zdrowiu jak życiu, natomiast osobistym wrogom również okazywały swoją litosierność.
Jest znowu ruszony puszczyk - jest puszczyk.
I będzie, dopóki to twoje geriatryczne szaleństwo się nie skończy.
I nie jesteś wiedźmą w starym stylu.
Jesteś współczesnym wrzodem na dupie dla postępu i cywilizacji.
Wisi mi to, dopóki nie przylazłas tutaj i zaczęłaś ruszać puszczyka.
No to puszczyk będzie.
Panusowie nie chce się tu nawet stawiać ocen, ale mierzysz ludzi podług siebie.
A kiedyś już napisałem, że to oceny są przede wszystkim wyrazem stosunku ludzi do ciebie.
Bo łatwo rozszyfrowali pieniaczkę i oszołomkę.
Nie tylko na tym portalu.
Prawdą jest, że nie jestem, bo jak nie OSK, czyli sabat szalejących menad typu "kobietony (bez)maciczne"
Czyli nie dbasz o siebie i własny wizerunek.
Nie ciskaj się tak bardzo oszołomko.
Jeszcze na dodatek pedzio.
Coś dla ciebie półka pani hrabianko :)
Pobrudzisz.
Człowiek sie o ciebie otrze i już śmierdzi.
To dobrze tu trafiłaś. Jednego tu już mamy. Będzie druga.
Wszyscy was tu kochać będą.
Uważaj na refluksa :-) Jeszcze się zawomitujesz :-D bo kobita nie odpuści :-D
Udławi się własnym jadem :)))
Bo ja nigdy nie wyraziłam się o nikim w tobie podobny sposób nawet wówczas, kiedy te preferencje były przez ludową demokrację piętnowane.
I. Awatary
Ludzie źli zawsze starzeją się brzydko -
a jesień jest taka piękna
i po niej zima bywa że bez grama śniegu -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
W srebrnych prześwitach konarów uśmiechnięta dusza drzew
nadprzeźroczysto - - -
II. Już nadlatują sny przedzaduszkowe
drobiazgi rozsypane w okruchy -
na strychu ważne dokumenty
pędem do nich po spróchniałej drabce
Tymczasem za pięć minut
odpalą rakietę
przypuszczalnie beze mnie -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Ponaglają umarli kołokołem szklanym
do kąpieli w Lete -
jak Arktyka zimnej i siwo niebieskiej
III. Halina Poświatowska oznajmia
Ze zmierzchem w noc się głęboką pogrążę
która tkwi za progiem kocio przyczajona
by drasnąć mi gardło szkarłatnym paznokciem -
tym moim oddechem niby ptak świszczącym
Kogucią pobudkę wnet odtrąbi przedświt
on twarzą śmierci niczym płótno białą -
jeszcze rosy posłucham w liściach pulsującej
i przygasnę jak świeca zaranną gwiazdą
IV. STAŁAŚ W ŚWIETLE
najbielszym. Z rozproszonych
mlecznie matowo-miękkim
Ty - Nieskończoność
smolista jak onyks
przejrzysta niby deszcz albo szklanka
Wysmuklona plecionka
zapętlona w hiperłącze -
- - - - - - - - - - - - - - -
Ósemka. Cyfra zwyczajna
V. Ćwicząc umieranie
Motto: "Chociażbym przechodził przez ciemną dolinę, / zła się nie ulęknę, / bo Ty jesteś ze mną..." (z Ps 23,4)
Już nawet nie zdumienie kiedy nagła czarna niespodziana
idealna próżnia o nagrzanych wibracjach
w nieważkości przystanek i ja pozbawiona ciała
podążam do żółtej świetlówki krzywookiego słońca -
Mój szarobury bezkształt wnika w dźwiękoszczelną kotarę
przez kanciasty próg tam gdzie podłoże mchem gęstym się ścieli
sen wsysa w białawy lej ale bez majakopodobnych wrażeń -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Bez lęku przekraczam granice Równoległych Światów
http://poezja-polska.pl/fusion/readarticle.php?article_id=46417
"Marian Adam Eile-Kwaśniewski, ps. „Bracia Rojek”, „Krecia Pataczkówna”, „Lord Gallux”, „Makaryn z Cedetu”, „Martin Nabiałek”, „mgr Kawusia”, „Salami Kożerski”[1] (ur. 7 stycznia 1910 we Lwowie, zm. 2 grudnia 1984 w Krakowie) – polski dziennikarz, satyryk, malarz i scenograf."
I finito! Więcej już ode mnie ani słowa.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania