BABCIA

Chodzi drobnym krokiem

po mojej pamięci.

Czasem przystaje na chwilę lub siada,

podaje łyżkę tranu i chleb z solą,

podsuwa kubek mleka.

Uczy wiązać sznurowadła,

uczy nazywać drzewa i ptaki,

narzeka na nogi.

Opowiada o ludziach sprzed potopu

i uśmiecha się do nich,

modli się przed snem,

pyta co dziś robiłem.

 

Chodzi drobnym krokiem

po mojej pamięci i mówi do mnie.

Mam 5 lat

a może 25,

słucham albo nie słucham,

odpowiadam lub zbywam,

pomagam, chyba że nie mam czasu,

bywam grzeczny, bywam krnąbrny.

Czasem ranię

i do dziś rumienię się ze wstydu,

i tak chciałbym cofnąć tę taśmę,

dawno urwaną.

 

My, nieobecni w encyklopedii,

księgach pamiątkowych, zbiorowych wspomnieniach,

bez dzieł, orderów, miejsc w pierwszych rzędach -

jak długo trwamy?

 

Ostygłe ubrania, osierocone przedmioty,

dokumenty nagle zbędne,

chude teczki gdzieś w archiwach,

talizmany na dnie szuflady z kluczykiem,

fotografie, lekarstwa, kaktus w doniczce

i jeszcze -

zapisane alchemią natury

w tych co pozostali:

nasze twarze, głosy i gesty,

wzruszenia, łaski i grzechy,

równie prawdziwe i nieprawdziwe

jak to drżące światło

wciąż biegnące z odległych gwiazd

których już dawno nie ma.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • aksolotl rok temu
    fajne,
  • ireneo 10 miesięcy temu
    jako opowiadanie o wspominkach ok ale w opowiadaniach

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania