Babcia Rózia

Ma rodzina, to babcia i my

i dziadek, którego nie znamy.

Nasza babcia sześcioro nas wychowała.

Siedmioro nas było u mamy.

Ona jeść nam gotowała,

karmiła barszczem ,kapustą

była bardzo ,bardzo wspaniała

opiekowała się niebywale ludzko.

Potrafiła uleczyć pijawką,

bańki na grypę postawiła,

a na żołądek, to piołun

nierzadko sąsiadkom zaparzyła.

Okolica ją uwielbiała,

za jej prostotę i serce,

choć życie miała przeróżne,

godnie żyć umiała w poniewierce.

Zahaczyła życiem dwa wieki,

mało brakowało, a trzeci

mógł się załapać w jej bycie,

życie jej, jak ruch na orbicie.

Pytam się babciu, jak to jest

przeżyć lat tyle , widzę jej gest

wnuczku, tu wszedł, tu wyszedł.

Wiek się skończył, drugi przyszedł,

o ten trzeci nie pytałem,

głupio było, ja "speniałem".

Ciężko miała, nie płakała.

Nasza Rózia przewspaniała.

Ona była z nami, co dzień

w dobrej, jak i złej porze,

godność, honor, ta staruszka.

Nie gorszą miała, jak u kopciuszka.

Co myślicie, że znajdziecie,

taką babcię, na tym świecie,

ona była , lecz odeszła,

bo czas mija, chwila przeszła.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania