Poprzednie częścibabie lato

babie lato

przed nami

babie lato skrada się nieśmiało

jakby czasu było mało

szybko leci

 

na krzaczkach

na drzewach korę przyodziewa

za nami żniwa

 

szare pola kurz tumany wznieca

w lesie na kolanach grzyby zbieram

muchomory czerwone zakrapiane białe kropki

na nóziach falbanki skoczne

do tańca chcąc zaprosić proszą

 

wolny jesienny czas senny

promyki wprost z nieba

skradają się

człowiekowi naprawdę niewiele potrzeba

kocham błękit nieba

kocham drzewa

 

skarbie starzejemy się powoli

a jednak

każdego popołudnia brak mi rozmów uczuć ciepła

co nas czeka życie głęboka rzeka

 

babie lato szkoda wszystko mija

w kajecie zapiski z każdej troski

z każdego słowa rozmowy

 

jesienią na ryby na łąki

siano skoszone

zapach napełnia nozdrze

masuję skronie

chodź dalej jeśli cię poproszę

tutaj miejsce na ogród do południa

 

słońce słabsze zachodzące za lasem

 

piszę historię

zawsze o tej porze

 

najgorsza zima

bajam chyba się położę

wybacz mój Boże

nie ogarniam wzrokiem piękna w tej dobroci

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania