Badania naukowe - to tylko spanie

Jest rzeczą mniej lub bardziej znaną, że badań naukowych zagrażających człowiekowi nie przeprowadza się w Stanach, tylko przenoszone są do innych krajów. Spowodowane jest to panującym tam prawem i zasądzanymi wysokimi odszkodowaniami w przypadku doznania uszczerbku na zdrowiu u osób poddanym eksperymentom. Nawet, jeżeli przeprowadzano je na więźniach, to nie są zwolnione z odpowiedzialności za swoje czyny osoby kierujące projektami badawczymi. Firmy farmaceutyczne żeby uniknąć wielomilionowych wydatków, przenoszą wykonywanie ich z dala od terytorium USA. Przykładem mogą być krwiodawcy, od których uzyskuje się osocze, pochodzą oni i mieszkają w Ameryce Południowej. Prawo tam panujące jest bardzo niekorzystne dla rodowitego mieszkańca, jednak wyjątkowo liberalne dla firm zagranicznych dysponującymi dużym kapitałem. Jednak jest kraj w środkowej Europie, który jest jednostronnym przyjacielem Stanów i w nim jest wszystko idealne, wręcz modelowe w ocenie elit politycznych.

Tutaj prowadzi się badania niedopuszczalne przez prawo w całym cywilizowanym świecie, jednak jest to opinia bardzo krzywdząca i obrażająca ten jedyny raj na ziemi.

Ukazało się w miejscach publicznych ogłoszenie medyczne, w którym zapraszają wszystkich pełnoletnich na bezpłatne badania medyczne. Zostały w nim umieszczone dwa numery telefonów i adres mailowy służące do dokonywania zapisów. Nie upłynęła nawet jedna godzina, jak linie telefoniczne zostały zablokowane, a serwer zapchany z nadmiaru zgłoszeń. Jednak organizatorzy byli przyszykowani na taką ewentualność i nie zrażali się chwilowymi trudnościami. Już wkrótce okazało się, że w tym przypadku mieli rację. Zaledwie po czterech miesiącach przyjmowania całodobowo zgłoszeń, dzwoniący już tylko mogli wysłuchać w czasie czekania zaledwie czterech utworów muzyki poważnej.

Swoje zgłoszenie udało mi się umieścić w drugim miesiącu akcji i tym sposobem zostałem zapisany w kolejce, jako jeden z pierwszych. Byłem całkowicie zaskoczony, kiedy zaledwie po roku, otrzymałem zaproszenie na badania. Tam na miejscu, nie tylko przeszedłem bezpłatne badania, lecz jeszcze zaproponowano mi pracę. Pogoń za zatrudnieniem i zarobkiem hamuje wszelkie odruchy zdroworozsądkowe. Dodatkową motywacją była chęć pomocy chorym na raka i stwardnienie rozsiane, niczego w tym złego nie widziałem i można było przy tym jeszcze zarobić. Przeszedłem jeszcze jakieś bardziej szczegółowe badania i po zainkasowaniu kilku złotych, moja przygoda z medycyną dobiegła końca.

Społeczeństwo całego świata, co jakiś czas jest informowane o planowanych załogowych wyprawach kosmicznych na obce planety i do innego układu słonecznego przez NASA. W tym przypadku zaistniała potrzeba zachowania astronautów w dobrym stanie fizycznym i psychicznym przez wiele lat trwania lotu. Można tego dokonać poprzez wprowadzenie uczestników lotu w stan hibernacji, a sam proces wprowadzenia i wybudzenia musi być bezpieczny. Żeby tego dokonać potrzeba wielu prób tu na ziemi i warunkach zapewniających komfort pracy naukowcom. Mają oni czuć się bezpiecznie i przed nikim nie odpowiadać za błędy w sztuce oprócz zwierzchników. Jak wszystkim wiadomo człowiek uczy się tylko na własnych błędach i potrzeba często szeregu wpadek, celem wyeliminowania wszystkich nieprawidłowości. Najlepiej do takiej pracy nadaje się kraj pełen wewnętrznego chaosu i walk politycznych.

Ogłoszenie o pracę dotarło do mnie pocztą pantoflową, wiadomo najlepsze oferty tak się rozchodzą. Dla pewności czy to nie jest jakaś lipa sprawdziłem ogłoszenia w Urzędzie Pracy, prasie lokalnej i ogólnokrajowej. Nigdzie najmniejszego śladu po takiej propozycji nie znalazłem i wtedy upewniłem się u polecającego czy jest jeszcze ta praca. Udałem się pod wskazany adres i zastałem tam biuro, które mieściło się w dawnym budynku administracyjnym po byłych już zakładach. Takich małych biur w tym biurowcu było sporo i musiałem sporo się natrudzić i by odnaleźć właściwe. Zostałem przyjęty przez panią, która sprawdziła moje dokumenty i skierowała mnie w drugi koniec miasta. Gdy tam dotarłem okazało się, że mieści się tam jakaś firma, z pozoru niczym się niewyróżniająca od innych w tej strefie ekonomicznej. Pani w recepcji była już powiadomiona o mojej pogoni za pieniędzmi i skierowała mnie do małego gabinetu lekarskiego. Lekarka zbadała mnie i opukała, niczego niepokojącego nie znalazła. Byłem pewny dostania tej pracy, przecież zdrowy byłem jak koń, dowiodły tego wcześniejsze badania. Wszystkie wykonane wyniki tylko potwierdziły mój doskonały stan zdrowia i na tej podstawie zaproponowano mi pracę. Umowa przewidywała najniższe ustawowe wynagrodzenie miesięczne, premię motywacyjną i ubezpieczenie zdrowotne w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Maksymalne moje dochody kształtowały się w wysokości dwa i pół tysiąca złotych, moim obowiązkiem było spanie. Wydaje się to dużo i mało zarazem, jednak nie ponosiłem w tym czasie wydatków.

Bez lęku przystąpiłem do wykonywania obowiązków wynikających z umowy o pracę tym bardziej, że zapewniono mnie ustnie o nieszkodliwych warunkach pracy. Wtedy jeszcze nie słyszałem o pionierskich zabiegach medycznych przeprowadzanych w Polsce i późniejszych kłopotach leczonych osób z opłaceniem własnej rehabilitacji. Inaczej zastanawiałbym się przynajmniej dwa razy zanim podpisałbym umowę o pracę.

Pierwszym dniem rozpoczęcia pracy był 2010-04-12 czyli drugi dzień po katastrofie smoleńskiej, telewizja i radio pełne były wiadomości na ten temat. Wydawało mi się, że obudzono mnie zaraz po zaśnięciu, ponieważ spory i awantury dotyczące katastrofy trwały nadal. Podobnie było i za drugim razem dalej wałkowany był temat Tupolewa, widziałem i słyszałem to w telewizji zaraz po badaniach. Stale byłem budzony, tak mi się zdawało, że jeszcze tego samego dnia. Piąte budzenie przebiegało trochę inaczej od tych wcześniejszych, po badaniach i oglądaniu telewizji była rozmowa z psychologiem.

- Jak pan się znajduje w nowej rzeczywistości – tak formułowane idiotyczne pytanie padło z ust psychologa.

- Nie rozumie, o czym pan mówi, niczego nowego nie zauważyłem – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

- Czyli, nie zauważył pan, ze minęło pięć lat? – zapytał, patrząc na mnie uważnie.

Tym razem jego słowa mnie zaskoczyły, jak to możliwe, że minęło pięć lat, a ja niczego nie zauważyłem. Dopiero jak pokazał mi swój telefon komórkowy, uwierzyłem w jego słowa. Telewizja, radio dalej wałkowały temat katastrofy smoleńskiej jak pięć lat temu. Politycy awanturowali się tak żarliwie jakby to było wczoraj i bądź tu człowieku mądry. W tej całej awanturze dostrzec upływ czasu to dopiero trzeba mieć niezachwiane zdrowie psychiczne.

Aparatura w szóstym roku eksperymentu wybrudziła mnie automatycznie, dalsza moja hibernacja mogła zakończyć się zgonem. Szybko podliczyłem zarobione pieniądze, w ten sposób pocieszałem się z utraty pracy. Pierwsze analizy dawały mi nadzieje na zakup ładnego jedno izbowego mieszkanka, jednak mój stan zdrowia dokonał błyskawicznej reorganizacji przeliczeń. Potrzebowałem stałej kosztownej rehabilitacji, a skromniutka renta inwalidzka wystarczała mi zaledwie na opłaty za wynajmowany pokoik i nic poza tym. W Sądzie Pracy zostałem zbesztany, jak śmiem domagać się odszkodowania za spanie w pracy.

Najciekawsze jest to, co od wieków mówią, że każdy człowiek potrzebuje w życiu stabilizacji i pewności. Trzeba było widzieć moją uradowaną twarz jak zdałem sobie sprawę, jaka jest w kraju stabilizacja, czyli awantury i temat katastrofy. Pewność polega na tym, że tak już zawsze będzie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • kandydat 21.03.2016
    Zabawne dygresyjne opowiadanie w którym ukrytych jest wiele faktów. Zabawne oczywiście dla tych ludzi, których owe fakty nie dotyczą. Pzdr.
  • Ijon Tichy 21.03.2016
    "W Sądzie Pracy zostałem zbesztany, jak śmiem domagać się odszkodowania za spanie w pracy." - to było dobre. W ogóle dobre opowiadanie.
  • Vampircia 21.03.2016
    To opowiadanie wyróżnia się na tle innych tekstów tutaj. Intryguje, ciekawi i daje do myślenia.
  • NataliaO 21.03.2016
    Twoje opowiadania są zawsze na innym poziomie, są ciekawe, pozytywnie zakręcone, poważne w pewien sposób i zawsze poruszają ważny temat. 5:)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania