Bądź dobry jak chleb
Legion rąk rozciąga twą jaźń,
zasłania twarz widzącą blask,
a na końcu widnieje migoczący skarb.
Komnaty, długie korytarze i możliwy trzask,
w odbiciach widzisz wizje dawnych gwiazd.
Zgubnym jest wyrwać się z objęcia mas,
aby tylko rozbić o mglisty bruk swą twarz.
Nie wiesz, co chciałeś, nie wiem co widziałeś,
ale tego mętliku nie rozwiąże dywan szkła
zrodzony z rozmazanej mozaiki twych lat.
Odbijają się echem w kokonie naszych dłoni
twoje niezrozumiałe warknięcia i płacz.
Jedyne, czym możemy się z tobą podzielić,
to to, co ty sam możesz nam dać.
Komentarze (1)
bo łan dojrzewa, pachnie świeżym chlebem.
Niech ziemia nasza stanie się ołtarzem,
a Chleb Komunią dla spragnionych Ciebie.
Takie luźne skojarzenia z tytułem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania