Bajeczka z żołędzi i kasztanów

Do przedszkola dzieci przyniosły kasztany,

żołędzie - jesieni zwyczajowe dary.

 

Pani powiedziała: - Teraz, drogie dzieci,

zróbcie z nich ludziki, zwierzęta... co chcecie.

 

Wzięły się do pracy z werwą sześciolatki -

łączą zapałkami, z liści szyją szatki.

 

Gdy dobiegły końca te twórcze zajęcia,

pani powiedziała, że nie ma pojęcia,

 

kto kogo wykonał. Po kolei pyta.

Stanisław ma jeża, Amelka tygrysa.

 

Na stolikach kotki, pieski, mama, tata,

a Oliwier zrobił najstarszego brata.

 

Przed Pawełkiem stoi postać z dwu kasztanów.

- Kto to jest, Pawełku? - Pan Prezydent! Stanów!

 

Pani się zdumiała: - Ponad wiek dorosłe

nasze przedszkolaki, czy może odwrotnie -

my dziecinniejemy? Dlatego ludziki

z kasztanów, żołędzi... w służbie polityki.

 

___________________

Październik 2018

Średnia ocena: 4.2  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Conie 7 miesięcy temu
    Bardzo dobre Tsecylio. Piona.
  • Grain 7 miesięcy temu
    Pewna poetka z opowi
    poświęciła tekst żołędziowi.
    Z wiekiem dorosła.
    męża do domu wniosła.
    Na złość wokaliście Bon Jovi.
  • Artemisia 7 miesięcy temu
    Dobre.
  • Grain 7 miesięcy temu
    No, bo ty bardziej za Kamalą, jak większość Hollywood.
    Clint Eastwood, Meil Gibson i wielu niemodnych niekonkturalistów są innego zdania.
  • TseCylia 7 miesięcy temu
    Nie za Kamalą!
  • TseCylia 7 miesięcy temu
    Dziękuję wam za czytania i komentarze.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania