Bal

Stanęłam u progu Twoich drzwi w potarganym zimowym swetrze

Nieułożonych włosach

Rozmazanym przez deszcz wieczorny makijażem

Przemarznięta szukałam schronienia

 

Wpuściłeś mnie do środka ze zdziwioną miną

No bo jak to?

Brak wieczorowej sukni

Kosmyków włosów ułożonych w pięknych sposób

Makijażem zrobionym przez starsze siostry

 

Zobaczyłeś mnie w świetle wieczornych latarni

W cieniu drzew iglastych

W pół nagą

Zrzuciłam piękne oblicze byś ujrzał mnie prawdziwą

 

Wysłuchał wrzaski me

Byś w świetle poranka widział jak rzucam się z bólu i cierpienia

Jak zagryzam ręce z braku sił

Nie ograniczając słów przeklinam na świat pozbawiony uczuć

 

Pragnęłam byś był przy mnie kiedy nie jestem pięknie zrobiona na bal

Przeszłam przez próg a Ty

Podałeś mi kolejną szklankę bym w spokoju mogła

Popić resztę moich prochów na uspokojenie

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Tina12 28.06.2016
    Wiersz pełen emocji. Strasznie smutni mi się zrobiło po przeczytaniu.
    5
  • SophieSSSS 29.06.2016
    emocje, emocje, emocje. Kocham teksy napakowane emocjami. Brawo :)
  • 60secondsToDie 30.06.2016
    Kocham ten wiersz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania