"Balerina w wielkim mieście"

Zosia od dziecka pragnęła być baletnicą, tańczyła zawsze gdzie była, na 5 urodziny dostała od mamy pierwsze baletki i poszła z nią do szkoły balowej, początkowo jej odmówiono, bo była pulchnym dzieckiem, ale z biegiem lat stawała się coraz szczuplejsza i już jako mała dziewczynka bardzo się pilnowała z tym, co je. Od 10 roku życia intensywnie ćwiczyła katując się na sali baletowej, nie raz dokuczał jej ból palców, ale była konsekwentna w tym co postanowiła w dzieciństwie. Więjako 24 letnia dziewczyna miał a już ugruntowana pozycję w balecie zagrała kilka znaczących ról. Jej marzeniem jest dostanie głównej roli w przedstawieniu Jezioro łabędzi. Jej mama wybitny lekarz chirurg zawsze chciała aby jej jedyna córka poszła w jej ślady ale niestety Zosia skupia się na tańcu. 3 lata temu podczas śnieżycy ojciec Zosi Ludwik miał wypadek samochodowy i zginął na miejscu. Dziewczyna zawsze miała w nim oparcie, ojciec wierzył w nią i zawsze kibicował córce w każdej jej decyzji. Z matką jest już gorzej.

Zosia mieszka w bogatej części Warszawy ma swoje auto, ale nie obnosiła się nigdy ze swoim bogactwem ludzi traktuje równo nie odróżnia bogatych od biednych. To dziewczyna o gołębim sercu. Ja przystało na dusze artystyczną.. .

Wiec, kiedy Zosia wraca do domu po ciężkim treningu, pomimo iż mama jest na nią zła to serdecznie się z nią wita i leci pospiesznie goić rany po treningu, zwłaszcza stopy.

 

Natomiast po drugiej stronie stolicy w biedniejszej części mieszka Kuba , chłopak jest trochę łobuziakiem nie raz lądował na komisariacie np. teraz też ukradł ze sklepu ciężarek, bo lubi ćwiczyć anie było go na niego stać. „I co panie Michalski spotykamy się ponownie i po co to panu było?”- policjant ale Kuba nic nie odpowiedział został aresztowany na 24 h. . .

Po wyjściu spotkał się ze swoimi kumplami Zbychem „Zbyszkiem” i Kamilem od dziecka trzymają się razem. Pewnego dnia Zbyszek zrobił głupotę ukradł z auta gangstera 10.000 zł i co gorsze oni wiedzą, że to on więc chłopak skrzętnie ukrywa się pod kapturem, bo wie że nic dobrego go nie czeka jak go dorwą. Chłopaki akurat przechodzą przy szkole baletowej w której ćwiczy Zosia i oczywiście Kubusiowi przychodzi do głowy głupi pomysł który mógł kosztować nawet życie Zosi. Kuba znalazł dość spory kamień i wybił nim szybę a kamień tak niefortunnie wpadł że uderzył w brzuch Zosię, która przewróciła się na ziemię i straciła przytomność, przez okno chłopak zobaczył co zrobił i zobaczył leżącą na podłodze dziewczynę niewiele myśląc wskoczył przez okno wybijając resztę stłuczonej szyby. I podbiegł do dziewczyny a w tym czasie jego koledzy uciekli. „Przepraszam myślałem że sala o tej porze jest wolna nikogo nie ma, przepraszam”- Kuba

Zosia odzyskała na chwilę przytomność i spojrzała na niego z uśmiechem na twarzy.

Kobe oczywiście zatrzymała policja a Zosia spędziła kilka dni w szpitalu okazało o się, że ma stłuczoną wątrobę musi bardzo na siebie uważać, okazało się tez, że jest odwodniona i wychudzona. Ale niestety to element jej ciężkiej katorżniczej pracy. Dano jej kilka kroplówek na wzmocnienie i kazano przyjmować żelazo. Kuba po raz pierwszy w życiu przejął się czymś zawsze to wszystko totalnie „olewał” ledwo skończył zawodówkę mechaniczną bo lubi majsterkować przy autach i nie raz dopytywał policjanta „Wie pan co z nią, przecież nie mogło jej się nic stać poważnego.”- Kuba

„Co pan Kubuś się martwi to jakaś nowość”- Policjant.

Prawie ze łzami w oczach „Martwię się załamywałem, że naprawdę tam nikogo nie ma godzi 18 była”- Kuba.

„To nie istotne czy ktoś jest, czy nie ma zniszczył pan mienie szkoły i nie wiem co sąd zadecyduje”- Policjant je kanapkę.

Kuba bardziej niż o siorbie martwi się o dziewczynę, której zrobił krzywdę.

 

Zosia wraca do domu jest trochę obolała musi poleżeć kilka dni w łóżku, jej mama Marta jest gorzej zdenerwowana niż ona „Jak ten guwniarz mógł tak zrobić a, jak dostałabyś w głowę to, co leżałabyś jak roślinka”- Marta.

„Mamo on nie wiedział, że ja tam jestem była już 18 powinnam być w domu z Tobą a byłam gdzie na sali”- Zosia z uśmiechem.

„Bronisz tego łobuza?”- Marta.

„Nie absolutnie tylko tłumacze Ci jak źle robię w życiu”- Zosia.

„Zosieńko nie czas na te przekomarzania, odpoczywaj pośpij sobie potem przyjdzie do Ciebie Konrad”- Marta.

Konrad to chłopak Zosi spotyka się z nim, ale od pewnego czasu nie czuje tej chemii pomiędzy nimi a zresztą wie, że chłopak ogląda się za innymi, jest z nim, bo nie ma czasu na randki wychodzenie ze znajomymi. Zosia ma kumpele Darie która tez lubi taniec tylko o tyle że nowoczesny lub hip-hop całkiem odmienny ale to nie przeszkadza im w dogadywaniu się.

Kiedyś chciałyby strwożyć taki pokaz, w którym połączą te dwa style, ale jakoś im z tym nie po drodze chwilowo. Darii tez zależy na tańcu ale po tym studiuje informatykę jej druga miłością po tańcu jest komputer. Daria chodzi ubrana jak luzak czapka z daszkiem luziene sportowe spodnie zupełna sprzeczność Zosi, która ma zawsze spięte w kok włosy, elegantka. Koleżanka odwiedza Zosię jej mama nie specjalnie przychylnie patrzy na strój Darii pomimo iż docenia że dziewczyna studiuje o czym zawsze przypomina córce.

„Cześć primabalerino i co to Ci się przydarzyło”- Daria wita się z Zosią.

„Dostałam kamieniem w brzuch wyobrażasz sobie”- Z.

„Co? Jak to kamieniem że co?”- Daria

„Ćwiczyłam sobie na sali o godzinie 18 i nagle usłyszanym huk i mocne uderzenie w brzuch, a potem to już pamiętam tylko twarz chłopak pochylonego nade mną i przepraszającego”- Zosia.

„Ładny chociaż był?”- Daria z lekkim uśmiechem spaceruje po pokoju Zosi i ogląda jej medale i statuetki z różnych konkursów.

„Daria ty myślisz, że ja na to patrzyłam, poczułam silny ból brzucha i upadłam”- Zosia.

„TY TOMUSISZ KOCHAĆ TEN TANIEC TYLE TEGO MASZ na tych pólkach”- Daria.

„A ty swojego nie kochasz tez ćwiczysz tyle lat, co się dzieje nie widzę entuzjazmu na twojej twarzy”- Zosia.

„Nie wiem, czy się nie przeprowadzimy mama coś pogaduje, że dostanie pracę w innym mieście, ale to jeszcze nic pewnego upieram się, że chcę tu zostać, ale wiesz jak jest ile mam do powiedzenia jak moja matka się uprze”- Daria.

„Może zostaniesz nie martw się na zapas. Wiem jak to z matkami jest moja jest wiecznie niezadowolona że ćwiczę powinnam znaleźć sobie inne zajęcie”- Zosia

Daria przytula Zosię. „Nieważne gdzie będę i tak zawsze będziesz moja przyjaciółką, będziemy się odwiedzać gdyby coś?”- Daria ze łzami w oczach.

„No pewnie wariatko, nie przestaniesz być moja kumpela tylko dlatego z nie Miszczak w jednej miejscowości”- Zosia. Dziewczyny jeszcze chwile pogadały pośmiały się i Daria poszła d odom. Zosia zamyśliła się nie chce stracić przyjaciółki. Dziewczyna położyła się i nie wiadomo kiedy zasnęła...

Natomiast Kuba jest przewieziony do szkoły, w której wybił szybę decyzja sądu to szkoła ma zadecydować o wymierzeniu kary za szkody poniesione przez niego.

„Zniszczył pan mienie szkoły to po pierwsze po drugie naraził pan życie naszej tancerki no to są poważne zarzuty więc musi pan odpracować swój błąd. Brdzie pan pomagał w pracach porządkowych panu woźnemu i oczywiście nie będzie pan dostawał wynagrodzenia aż spłaci pan szybę i tu jest adres dziewczyny która dostała mieniem”- dyrektor.

Kuba wychodzi ze szkoły i łapie taksówkę jedzie od razu do dziewczyny, tymczasem jej mama pojechała na dyżur do szpitala.

„To bogata laska, jakie chaty tu są. Na biedna nie trafiło”- Kuba szuka nr domu Zosi.

Po kilku minutach znalazł i dzwoni do drzwi, Zosia była akut w salonie myślała, że to Konrad, ale pomyliła się „Cześć to ty jesteś ta dziewczyna co dostała kamieniem od takiego jednego dupka”- K.

„Nie wiem, czy od dupka, ale to ja jestem, w czym mogę pomóc??'- Zosia ze zdziwieniem.

„No to ja jestem tym dupkiem dostałem twój adres ze szkoły”- Kuba spuścił głowę myśląc, że dostanie zaraz burę, ale zdziwił się dziewczyna okazała się być aniołem.

„Zapraszam do środka pogadamy”- Zosia.

Kuba wszedł do środka oniemiał było jak amerykańskich filmach wszędzie Francja elegancja.

Zosia nalała skoku do szklanki i ostawiła ciastka ulubione, ale sam niestety nie skosztowała, choć strasznie chciała.

„Przepraszam Cię, że musiałaś przechodzić przez ten szpital i ten ból bardzo to przeżyłem”- K.

„Ale co Cię podkusiło aby zrzuca kamieniem w szybę?”- Zosia.

„A to tak dla zgrywu, wiem, że tam jest bogato to poradzą sobie z brakiem szyby”- Kuba.

„Tak tylko się wydaje szkoła miała trudne momenty inwestorów brak więc i środków było brak to nie tak, że tam jest przepych. Owszem pracuje tam kadra wybitnych trenerów i chodzi tam sama śmietanka ale budynek jest już dość stary więc wymagał renowacji”- Zosia.

„Jednym słowem przepraszam nie wiem coś mogę dla ciebie zrobić?”- Kuba.

„Tak popraw swoje zachowanie i bądź bardziej odpowiedzialny za swoje czyny to będzie moja prośba do Ciebie”- Zosia.

„A jak masz na imię żebym chociaż wiedział komu zawdzięczam tak dobre rady?”- Kuba.

„Zosia, a ty jak żebym wiedziała komu zawdzięczam te wakacje przymusowe i przerwę w ćwiczeniach”- Zosia.

„No Kuba wiem ze źle zrobiłem siedziałem za to 72 godziny”- K.

„Jakubie powiem ci tak nie jest z /ciebie aż tak zły chłopak, bo gdyby tak było to byś do mnie nie przyszedł, nawet gdyby Ci sąd kazał więc popraw swoje zachowanie. Jaką karę dostałeś?”- Z.

„Muszę odpracować szybę pomagając w porządkach woźnemu”- Kuba.

„Jak wydobrzeje to się będziemy spotykać „- Z.

„Tak na pewno nie przyznasz się do znajomości z kimś takim, jak ja?”- K.

„Tzn. co masz na myśli tak mówiąc??”- Zosia.

„Jestem biedny żyjemy z renty babci i dorywczej pracy mamy no i ten kamień co będziesz się chwaliła znajomym, że to Kuba chłopak, który przydzwonił mi kamieniem”- Kuba.

„No tak może nie ale nie wyprę się znajomości z Tobą”- Z.

Kuba jeszcze chwile porozmawiał z Zosią i już wychodził, kiedy w drzwiach minął się z Konradem, który spojrzał na niego złowrogo.

 

„Witaj kochanie a co to za pajac był?”- K.

„Nie denerwuj się to ten chłopak co kamieniem mnie walnął”- Z.

„I co ty tak spokojnie o tym mówisz zaraz bym mu bombę sprzedał „- Konrad się denerwuje.

„Daj spokój przyszedł przeprosić”- Zosia.

„Jakie mam szczęście poznałem prawdziwego anioła”- Konrad całuje swoają dziewczynę.

 

A Kuba wraca do domu, jego mama jest zła na niego, ale nie ma czasu się z nim sprzeczać, bo wychodzi do pracy „Zapomnij się lepiej babcią”- Mama Kuby.

Konrada który nie jest już za bardzo w niej zakochany ale ona jest dla niego zasłoną dymno dla jego licznych zdrad, Marta przepada za nim, obwinia córkę że jest dla niego oziębła.

Pewnego dnia gdy się przygotowuje do występu, przychodzi do niej Kuba aby życzyć jej powodzenia, ale podczas rozmowy w szatni coś oboje słyszą, w magazynku okazało się że to Kondrat zabawiał się z inną panienką. Kuba zamyka drzwi i pociesza Zosię, że Kondrat to debil i żeby skupiła się na występie ma na to godzinę. Kuba cały czas z nią był wspierał duchowa stał za nią jak cichy obrońca. Tuż przed występem Kuba pocałował ją dodając otuchy, Zosia nabrał siły i skupiła się na występie, po wszystkim załatwia definitywnie sprawę z Konradem.

Jak zwykle dziewczyna zebrał gromkie brawa i aprobatę pani Melani, która rozchorowała się i zastąpił ją Krystian który niemal od początku jest napalony na Zosię i podczas tańca próbuje ją pocałować i wykorzystać ale Kuba jak rycerz staje w jej obronie, dostaje od Krystiana ale on sam nie oddaje wie że nikt mu nie uwierzy więc woli odpuścić zabiera Zosię z sali. Dziewczyna jest roztrzęsiona mocno przytula chłopka i po raz pierwszy całuje go ona.

Po wszystkich minionych wydarzeniach, Zosia decyduje że na kolejny konkurs nie zaprezentuje „Dziadka do orzechów”- ale wspólny występ jej i Darii. Dyrektor początkowo nie zgadza się na tak radykalną zmianę ale wicedyrektorka i pani Melania wstawiają się za Zosią i ostatecznie jest zgoda. Zosia informuje Darię aby przygotowała się do występu a jej znajomy w którym Daria podkochuje się od dawna przygotuje dla nich muzykę połączenie klasyki z hip hopem, pierwsze partie zaczyna Zosia łagodna i spokojna klasyka a potem Daria szybki i energiczny hip-hop. Wszystko pięknie komponuję się w jedną całość. Marta jest zła na córkę bo ta rzadko ostatnio bywa w domu, ale Zosia cierpliwie znosi jej humory zostawia jej zaproszenie na występ ma nadzieję że tym razem przyjdzie to ważny moment dla Zosi, to spełnienie jej jednego z marzeń. Wiec chciała by żeby mama był w tym dniu z nią. Największym wsparciem dla niej okazał się Kuba zostaje z nią po godzinach i razem próbują coś stworzyć choć on kompletnie nie ma słuchu muzycznego, wszystko robi na opak. Ale wspieranie i bliskość wychodzą mu najlepiej. Kidy Zosia nie ma siły wtedy on dzielnie trwa przy niej jak „anioł stróż” dodając odwagi a czasami rozśmieszając i bawiąc do łez.

Narodziła się między nimi sympatia, taka czysta bez żadnych podtekstów erotycznych, ale za to z ogromną ilością buziaków i czułości, przytulaniu. Byciu po prostu blisko. Zosia zaprosiła Kubę do domu na obiad ale Marta wyżnie za nim nie przepada, więc dziewczyna zabiera go do swojego pokoju i pokazuje mu nagrody a potem namiętnie całuje, po czym odwozi do domu.

Po powrocie mama chce z nią porozmawiać o balecie i o Kubie jedno i drugie jej nie leży. Zosia po raz pierwszy głośno wyraża swoje zdanie „Tata gdyby żył zawsze by mnie wspierał a ty ciągle tylko krytykujesz mnie byłaś kiedyś na moim występie że wiesz jak jest, a co do Kuby to sama będę decydowała z kim mam być Konrad zdradził mnie”- łzy popłynęły strumieniem z jej policzków i poszła na górę do siebie. A Marta była zdziwiona że tak zareagowała, choć wie że sama jest sobie winna od dziecka Zosia niczego innego nie chciała robić tylko tańczyć. Więc po co te wyrzuty. Ale Marta by chciała aby córka poszła w jej ślady, choć nie zawsze jest tak jak się chce.

Dzieci powinny podążać swoją drogą, to odrębne jednostki więc trzeba pozwolić im wyfrunąć z gniazda. Zosia i Daria denerwują się występem ale wiedzą że ciężko pracowały na ten dzień. Pani Melania już jest macha do Zosi, zebrali się wszyscy jurorzy, to ma być konkurs na wyłonienie głównej bohaterki z Jeziorze Łabędzim, to jej być albo nie być. Więc nie może się teraz rozklejać, Kuba jest przy niej, czeka już tylko na matkę wygląda na widownię ale jej nie ma. Marta do ostatniej chwili wahała się ale przypominając sobie słowa męża „Pozwól jej robić to co kocha i sprawia jej radość”. Te kilka prostych prawd uświadomiło ją że Zosia jest szczęśliwa w tym co robi więc ona nie może podcinać jej skrzydeł. Musi pozwolić się jej wybić i spełnić marzenia.

Marta pewnie i z uśmiechem idzie na salę zajmuje miejsce na widowni i czeka na występ córki. Zosia widząc matkę dostała skrzydeł ucieszyła się ogromnie i pewnie wyszła na scenę wykonując swoje partie Występ okazał się strzałem w dziesiątkę jurorzy bezapelacyjnie ogłosili że Zosia dostaje rolę w wymarzonym spektaklu nie posiada się z radości. Kuba zaprasza ją na randkę zarobił pieniędzy naprawił kilka aut i kupił jej wisiorek z zawieszką baletnicy, Zosia bardzo się ucieszyła.

Gdy chłopak odprowadzał ją do domu dziewczyna nagle straciła przytomność, Kuba wpadł w panikę zawiadomił karetkę pogotowia cały czas z nią był. To osłabienie organizmu, wycieńczenie. Zosia miał brać żelazo ale kompletnie o tym zapomniała jadła tylko same niemal sałatki i owoce.

Kuba przestraszył się. Ale po 3 dniach spędzonych w szpitalu opuściła go i wróciła z powrotem na salę, pani Melania była przeciwna ale ona się uparła i koniec. Kuba też martwił się o nią. Ale mam kupiła jej drinki proteinowe i jakoś przetrwała kilka długich miesięcy na próbach. Rola w jeziorze bardzo ją zmobilizował do dbania o siebie choć organizm wysyła jej dziwne dotąd nie znane sygnały bóle i zawroty głowy, Marta martwi się o córkę, Zosia obiecuje że po występie przebada się

Jej najważniejsza rola w życiu jest okupiona olbrzymimi wysiłkiem, kilka razy Zosia chciała się poddać, zrezygnować ale Kuba był jej ostoją, oparciem.

Nadszedł oczekiwany dzień wszystko było dopięte na ostań guzik, nerwy i stres dawały się we znaki ale przypomniał się jej ojciec i odnalazła w sobie siłę aby spokojnie wyjść na scenę i odegrać najważniejszą rolę, wszystko szło idealnie do samego końca aż do momentu ostatniego wyjścia i ukłonu, Zosi zakręciło się w głowie i upadła, narobił się wokół niej raban Kuba trzymał i tulił ja w ramionach Marta wtedy dopiero zobaczyła że naprawdę mu na niej zależy.

Dziewczyna obudziła się po 2 dniach w szpitalu była tak wycieńczona i lekarze nie mają dla niej dobrych wieści po przeprowadzonych badaniach okazało się że Zosia ma złośliwego guza mózgu z stąd te bóle głowy, niestety guz jest nieoperacyjny. Marta i Kuba płaczą przy jej łóżku ale ona spokojnie to przyjęła „Spotkam się niedługo z tatą”- Zosia.

„ale ty jesteś potrzebna nam tu”- Kuba przytula ją mocno.

Chłopak nie może sobie z tym poradzić po raz pierwszy w jego nijakim życiu zapaliła się iskierka nadziei która niedługo zgaśnie, spotyka się z kolegami i upija się wciągając kreskę kokainy, trochę za bardzo go poniosło i znowu trafił na 24 do więzienia, za rozbój zdemolował czyjś samochód kijem bejsbolowym. Wyrażając tym swoją złość i gniew.

Po 2 dniach wraca idzie prosto do szpitala nieumyty zaniedbany Marta go spotyka „Co ty tak się chcesz jej pokazać”, „Nie wytrzymuje nie wiem co zrobię jak ją stracę”- Kuba płacze.

Marta też jest złamana, Zosia przechodzi różne badania, chemioterapie leki i inne trudne zabiegi.

Po kilku tygodniach spędzonych w szpitalu wychodź do domu, bierze leki zdrowo się odżywia dba o siebie Kuba cały czas z nią jest zabiera ją do kina, na kolacje , spacery jest już jesień więc liście opadają z drzew, piękne kolory otaczają świat. Zosia i Kuba uczestniczą w święcie Dyni, jesienne święto zbiorów, jest wesoło i bardzo smacznie. Dopiero teraz Zosia może jeść normalnie, spróbowała hamburgera, frytki i inne MacDonaldowie przysmaki. Kuba zabrał ja na pokaz aut, gdzie auta robią różne sztuczki. Kuba przygotował kolacje ze świecami, postawił wino. Było romantycznie. Zosia chciała jechać nad morze do Sopotu na Molo i to marzenie się spełniło. Ale po pewnym czasie znów nastąpiło pogorszenie zdrowia pobyt w szpitalu, Daria też przeżywała to co się działo. Zosi zaczęły wypadać włosy, po chemii. Daria obcięła jej je na krótko, z łzami w oczach obie. Kuba kupił jej chustę na głowę. „Dla mnie jesteś najpiękniejsza na świecie”.

Marta załatwiła wszystkie sprzęty medyczne aby córka była w domu i opiekunkę która zmienia jej kroplówki. Daria i Kuba są przy niej. „Daria obiecaj mi że powiesz Danielowi o swoich uczuciach i że zawsze będziesz spełniała swoje marzenia pomimo ciężkiej pracy ty Kuba też wspinaj się wyżej i osiągaj więcej”- Zosia. Trzyma ich oboje za rękę, kiedy nagle uścisk słabnie a sprzęty dają o sobie znać, Marta była w domu więc zareagował podłączyła ją do respiratora co pozwoliło jej dłużej żyć. Ale po 2 dniach znowu udało się nawiać z nią kontakt, wróciła do żywych.

Pani Melania odwiedziła ją wręczając nagrodę statuetkę łabędzia za główną rolę w przedstawieniu i czek na 10.000 zł. „Pani Melanio teraz to wszystko w obliczu śmierci nie ma znaczenia pieniądze proszę przeznaczyć na remont szkoły a statuetkę dać mojej .mami Spełniłam się tu na ziemię i mogę spokojnie odejść”- Zosia trzyma rękę pani Melani

„Dziękuję Ci kochanie za twój upór, walkę i za to że byłaś moją inspiracją. Jeszcze nigdy w naszej szkole nie było tak zdeterminowanej i tak widzącej co chce od początku do końca uczennic.”- M

„Bardzo miło słyszeć pod swoim adresem takie słowa, ja też dziękuję za wiarę we mnie, wtedy gdy ja już ją traciłam”- Z. Obie się uściskały, Pani Melania rozpłakała się na korytarzu.

Zosia. pożegnała się ze wszystkimi bliskim osobami: mamą, Darią i Kubą. Pewnego pięknego jesiennego dnia kiedy akurat świeciło słonice odeszła, spokojnie bez walki odeszła spełniona.

Każdy koniec jest początkiem czegoś innego. Gdy otworzyła oczy zobaczyła jasność i ojca, ubrana była na biało a wokół niej aż lśniło. „Jestem dumny z ciebie córeczko”- usłyszała głos ojca i poszła z nim dalej…

A na ziemie Marta pogrążyła się w żałobie ciepło wspominała córkę, Kuba poszedł dalej do szkoły bardzo przeżył śmierć Zosi, Daria też rozpaczała po jej odejściu. Ale spełniła obietnicę jaką złożyła przyjaciółce poszła do Daniela wyznać mu co do niego czuje okazało się że on też od kilku lat coś do niej czuje. Tylko wydawało mu się że ona jest zbyt silna a on za słaby jak dla niej. Oboje ucieszyli się tego wyznania. Tworzyli piękną parę.

Kuba bardzo się zmienił wziął się za pracę zarabiał dość dobrze i pomagał mamie odnowili dom i wszystko układało by się dobrze gdyby Zosia tu była. Ale niestety tak nie jest więc pomimo okropnego bólu musi dawać radę. Mama jest z niego dumna „Ta dziewczyna zrobiła tu bardzo wiele”. . . . .

Zosia w niebie ma jeszcze jedno ważne zadanie seans filmowy który musi obejrzeć sama to film pl. Balerina” to historia jej życia i uczynków które zrobiła na ziemi. Podsumowując wszystko się jej udało co zamierzała osiągnąć na ziemi. Teraz musi funkcjonować tu z ojcem mają całą wieczność aby nadrobić zaległości. Oboje siedzą patrząc w dal Zosia. położyła głowę na ramieniu ojca i „Teraz jestem mi dobrze z Tobą tato”. . . . .

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania