Balety z czasu pandemii
Słowa, które nigdy nie powinny były paść.
Pamięć zabija poczucie godności, a przecież
kiedyś byliśmy sobą.
Masz słabość do pięknych rzeczy, a ja do ciebie.
Tańczymy, jak w transie. Ona patrzy, ona ziewa.
Zacznijmy od tego, czego naprawdę pragniesz.
Strach? Wstyd? Nie potrafisz odnaleźć pożądania?
Ty i ona. Ja w tym wszystkim – bez znaczenia samiec.
Piszesz, esemesujesz, nie śpisz. Piję i się uśmiecham.
Tak, taniec był wspaniały, przeszłaś sama siebie,
a laska o zrobionych ustach nie wytrzymała presji
i odpadła. Znowu nici z trójkąta.
Obudź mnie rano, dzwoń do oporu, mam bardzo ważny
zabieg,
a ta whisky jeszcze długo się nie skończy.
Komentarze (1)
Jak Ty to robisz? Osobowość, fizis, a może ambicja tych pań? Ciekawe.
Niezły tekst.
Zaimki (ona, ty) ustawiają proporcje.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania