Bardzo
Jeden problem zawsze miała,
Że za bardzo przeżywała,
Każdy szept i każde słowo,
Brała w serce znów na nowo.
Bardzo kochała i bardzo wierzyła,
Mimo, że skrzydła jej świat podcinał,
Bardzo się bała, lecz wciąż podnosiła,
Z każdym dniem ciężar w sercu nosiła.
Bardzo pragnęła miękkiej otuchy,
Ciepła dłoni, spojrzenia i słuchu.
Bardzo chciała choć chwili wytchnienia,
W swojej ciągłej udręce istnienia.
Bardzo w szeptach liści,
Bardzo w migotaniu gwiazd,
Bardzo w każdym oddechu,
Bardzo żyła - i to wystarczyło, by trwać.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania