Bardzo

Jeden problem zawsze miała,

Że za bardzo przeżywała,

Każdy szept i każde słowo,

Brała w serce znów na nowo.

 

Bardzo kochała i bardzo wierzyła,

Mimo, że skrzydła jej świat podcinał,

Bardzo się bała, lecz wciąż podnosiła,

Z każdym dniem ciężar w sercu nosiła.

 

Bardzo pragnęła miękkiej otuchy,

Ciepła dłoni, spojrzenia i słuchu.

Bardzo chciała choć chwili wytchnienia,

W swojej ciągłej udręce istnienia.

 

Bardzo w szeptach liści,

Bardzo w migotaniu gwiazd,

Bardzo w każdym oddechu,

Bardzo żyła - i to wystarczyło, by trwać.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania