Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Bardzo prosze cie o kataklizm

Bardzo prosze cie

Idź już puszczać sie

Opanuje złośc,bo mam cie już dość

A jak puścisz sie,może znów milsza dla mnie staniesz sie

Przestaniesz truć dupe,ciągle mieć pretensje,żale do mnie,wyrzuty

Nie będę już cie obrzydzał,znów poczujesz do mnie pociąg

 

refren:Modle sie modle wciąż do człowieka niewidzialnego aby fagas jakiś cie swym żądłem ukłuł i byś poczuła przyjemne ukłucie i bąbel rozkoszy nie opuścił cie już nigdy dla wybawienia mego

 

Nie lubie mieć pretensji o coś co dla mnie sie szczęśliwie skończyć może choć na takie coś nie wygląda z pozoru wcale

Mam w sobie cząstke świra,dziwaka,kogoś niedorzecznego,mało wiarygodnego ale za to dzięki temu cholernie skutecznego

Sukces mój,szczęście i odplątywanie sie od trosk upatruje wciąż w staniu nad przepaścią i łudzeniu sie,że nie przyjdzie nagle wichura i do straszliwych czeluści nie zepchchnie mnie

 

refren:Modle sie modle wciąż do człowieka niewidzialnego aby fagas jakiś cie swym żądłem ukłuł i byś poczuła przyjemne ukłucie i bąbel rozkoszy nie opuścił cie już nigdy dla wybawienia mego

 

Nie lubie nikumu nic doradzać bo nie czuje sie w tym dobry i na siłach ale dobrze czasem w gąszczu czegoś nielogicznego,splątanego odnaleźć coś co może sie nawet stać brakującym elementem nieustającej układanki życiowej

 

refren:Modle sie modle wciąż do człowieka niewidzialnego aby fagas jakiś cie swym żądłem ukłuł i byś poczuła przyjemne ukłucie i bąbel rozkoszy nie opuścił cie już nigdy dla wybawienia mego

Średnia ocena: 3.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania