Barka życia
Gdy tylko przyszedłeś na świat
Wsiadłeś na barkę wraz z nami
Płyniemy tak przez wiele lat
Walcząc wciąż z mieliznami
Bywa, że grunt jest głęboki
Woda, lustrzana i bystra
Wiatr w plecy, pryzmat szeroki
Pstryk, bańka mydlana prysła!
Łódź spokojnie pomyka na fali
Wiatr się zmienia, nad nami sztorm.
Cała podróż na pysk się wali
przetrwamy czy pójdziemy na dno?
Walka nasza z wiatrem, burzami
by utrzymać kierunek rejsu
chociaż nieraz już prawie pękamy
przepłyniemy, będziemy silniejsi.
Deszcz pada, wiatr w oczy, ty sam.
To nie znaczy, że rejsu koniec.
to kolejny trud, ja go znam.
Trzeba ponieść, by pokonać tonie.
Całe życie przejdzie, przeleci.
My dążymy do swego celu.
Choć wielu z nas za burtę wypadnie
wszelkie trudy, pokona też wielu.
Abyśmy byli wszyscy godziwi.
Życie to dar, nie przegrana.
Prawdziwy człowiek dopływa do celu,
meta dla barki nieznana.
Komentarze (3)
Pytam, bo jakoś nie pamiętam, bym pragnął tego prezenta. Wydaje się ta radość z metryki ozdobionej wyrokiem śmierci bez winy paranoicznym bełkotem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania