Baśń o stepowej dziewczynce

Dźwięk galopujących koni wyrwał ją z odrętwienia. Dopiero po chwili na powrót otworzyła oczy. Nie była pewna, kiedy je zamknęła a teraz widok rozpędzonych koni wdarł się w jej oczy. Wraz z nimi dotarły do niej myśli i jak one były dzikie i nieuchwytne.

Mała dziewczynka porzucona na stepie, gdzieś poza czasem biegnie z całych sił by dogonić uciekające konie. Jeśli zdoła dosiąść któregoś z nich jej los się odmieni. Ale konie są głuche na jej prośby i zawodzenie zmęczonego serduszka. Nie zwracają uwagi na strach, który osiadł na niej niczym kurz, unoszący się spod ich kopyt.

Ziemia powoli przykrywa się mrokiem. Wkrótce będzie ciemno a wraz z ciemnością pojawi się chłód. Mała Dziewczynka wie, że zostało jej mało czasu –skąd to wie? – nikt tego nie odgadnie.

Jest bezsilna, skrępowane sznurem nadgarstki pieką niemiłosiernie. Dobrze, że stopy jeszcze walczą, ale i one co rusz się potykając, odbierają sercu nadzieję.

W chwili, w której wraz ze stadem koni, zatrzymuje się świat Mała Dziewczynka przykucnięta szlocha bezgłośnie. Podnosi umęczoną myślami główkę by na wysokości oczu dostrzec oczy najwspanialszego i najbardziej nieokiełzanego rumaka. Niewypowiedziana radość, której nikt przed nią ani długo po niej nie odczuje – zawładnęła małym drżącym ciałkiem. Mała Dziewczynka wie, że została uratowana – skąd to wie? – nikt tego nie odgadnie.

Rumak łagodnie pochyla łeb i przegryza krępujące ją sznury. Potem stanowczym ruchem pokazuje jej swój grzbiet. Mała dziewczynka wdrapuje się na niego. Jest bardzo wysoki, ale ona wie, że zdoła go dosiąść – skąd to wie? – nikt tego nie odgadnie.

Wędrują tak ciemną nocą i jasnym dniem. Kroki rumaka raz po raz usypiają i budzą Małą Dziewczynkę. Wszystko dzieję się na przemian a może jednocześnie. Stepy są bezkresne, ich surowy krajobraz nie jednego już zwiódł, nawet tego, który uważał się za jego króla. Mała Dziewczynka jednak wie, że w tym martwym bezkresie, gdzieś w szczelinach popękanej ziemi bulgocze życie – skąd to wie? – nikt tego nie odgadnie.

Pewnego dnia a może była to już noc, jałowa do tej pory ziemia wydała na świat pierwsze źdźbła trawy. A potem kolejne i kolejne aż w końcu Mała Dziewczynka dostrzegła przed swoimi zaspanymi oczkami ogromną zieleń. Wie, że jej wędrówka dobiega końca – skąd o tym wie? – nikt tego nie odgadnie.

Drzewa delikatnie muskają jej włosy, wysokie trawy uśmiechając się pieszczą jej stopy, choć przecież nie dotyka nimi ziemi. Zawodzący dźwięk wiatru ustąpił miejsca słonecznym śpiewom ptaków. Powietrze przesycone było słodkim zapachem dojrzewających jagód i szorstkim, trochę rdzawym zapachem grzybów. Choć Mała Dziewczynka nigdy nie była w lesie, wie, że właśnie teraz tutaj jest – skąd o tym wie? – nikt nie odgadnie.

W samym środku wszechświata tam, gdzie teraz jest Mała Dziewczynka jest też i domek, i piec i ciepło uścisku Starej Kobiety, pachnącej suszonymi ziołami. Dłonie kobiety są szorstkie, ale zupełnie inną szorstkością niż ta którą zna Mała Dziewczynka, nie tak jak popękana, gorąca ziemia i nie tak jak wyniosłe, suche trawy stepów.

Mała Dziewczynka wie, że ten domek i piec i ciepło uścisku Starej Kobiety, czekały właśnie na nią a Rumak, który ją tutaj przywiódł, jest dobrym znajomym tej kobiety. Wie również, że Rumak tak naprawdę jest królem, na którego zazdrosna siostra Starej Kobiety rzuciła czar, wiecznego poszukiwania miejsca, w którym stepy łączą się z niebem - w ten sposób odbierając im możliwość zaznania miłości, która tak bardzo chciała zatrzymać go w domu – skąd o tym wie? – nikt tego nie odgadnie.

Mała Dziewczynka i Stara Kobieta od tamtej pory aż do teraz, spędzały czas na wspólnym uczeniu się siebie i świata. Przekazywały sobie wiedzę – Stara Kobieta uczy ją wszystkiego co wie na temat roślin i zwierząt – a Mała Dziewczynka opowiada o stepach, samotności i bólu skrępowanych nadgarstków. Jej wiedza nie wypływała ze słów, Mała Dziewczynka nie zna słów, które opisywałyby samotność tak jak Stara Kobieta nie zna tych, które opisywałyby rzeczy dziejące się w każdym zakamarku lasu, w każdej łodydze dzikich roślin i w pęczniejącym ciele borówek – skąd więc wiedzą tyle o sobie? – tego nikt nie odgadnie.

W końcu nastał dzień, w którym cała zgromadzona mądrość – ta, którą posiadała Stara Kobieta i ta którą miała Mała Dziewczynka- co w zasadzie było przecież jedną – postanowiła ukazać się światu. Wyjść z bezpiecznego cienia drzew, powstać z miękkiego, otulającego mchu i z dumą stanąć na powrót na szorstkiej ziemi stepów. Mała Dziewczynka wie, że musi udać się za opuszczającą las mądrością – skąd o tym wie? – tego nikt nie odgadnie.

Wracając do domu – bo step był jej domem – bezkresnym, nieogrodzonym, surowym i nieprzewidywalnym, Mała Dziewczynka spostrzegła, że na jej ramieniu dumnie z kapturem na głowie spoczywa olbrzymi sęp. Jak to możliwe, że jego ciężar i dzikość nie przygniotły Dziewczynki do Ziemi i w ten sposób nie utrudniły jej wędrówki? Skąd w tej Małej Dziewczynce nagle tyle siły by udźwignąć całą dzikość świata? – tego nikt nie odgadnie.

Stanąwszy po raz kolejny w samym środku wszechświata, Mała Dziewczynka ściągnęła kaptur z głowy sępa i przez moment w jego oku dostrzegła swoje odbicie. Zdziwiła się bardzo dostrzegając w nich dorosłą kobietę o kształtach twarzy przypominających Starą Kobietę. Uśmiechnęła się na myśl, że cała wiedza ta pochodząca z mądrości kobiety a dotycząca magii roślin, ich życiodajnych i zabójczych właściwości – na nic jej się przyda na bezkresnej i jałowej ziemi stepów – skąd o tym wie? – tego nikt nie odgadnie.

Odrzuciwszy więc wszystko to czego nie wiedziała i to co wiedziała, postanowiła przyglądać się sępowi z większą uważnością. Za każdym razem, kiedy do niej wracał, siadając na jej ramieniu, oglądała w jego oku, nieogarnięte przestrzenie, niedostrzegalne przez ludzkie oko niebezpieczeństwa i piękno surowego krajobrazu jej stepowego domu. Wie bowiem, że poza stepem istnieje przecież inny świat a ona może tam w każdej chwili iść, bo i tam jest jej dom – skąd o tym wie? – tego nikt nie odgadnie. Można jedynie przypuszczać, że jest to związane z rozwiązanymi sznurami, krępującymi jej nadgarstki, kiedy podobnie jak wszystkie kobiety na świecie była Małą Dziewczynką.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • MKP dwa lata temu
    Ładne:)

    W pierwszych dwóch akapitach jest za dużo "koni".
    Tylko to mi się rzuciło w oczy.

    Pozdrawiam
  • BarbaraM Sadowska dwa lata temu
    Dziękuję za komentarz.
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    BarbaraM Sadowska↔Bardzo mnie się tekst podobał i klimat całości. Powtarzanie owej kwestii, jak jak najbardziej na miejscu. Jakby wszystko ze sobą, było w jakiś sposób, powiązane, jakąś tajemnicą. Można by nawet pomyśleć, że owa Stara Kobieta, to Mała Dziewczynka z przyszłości, w świecie, gdzie czas, "płata figle" od czasu do czasu.
    Różnie zrozumieć można. Nieco, filozoficznie tak:)↔Pozdrawiam?:)
  • BarbaraM Sadowska dwa lata temu
    Uwielbiam Twoje komentarze za które dziękuję bardzo.pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania