Będę czekała...

Nagle dobiegł mnie odgłos trzaskania drzwi drganym wiatrem. Przestraszyłam się,bo nie przepuszczałam,że w takiej odległości od miasta może znajdować się tak ukryte domostwo. Nie wal tak poprosiłam swoje serce Taylor weź się w garść,to nic nie dawało. Stałam jak słup wpatrywałam się w niego. W tą postać stojącą obok dwóch innych osób. Miał na sobie dresy,czapkę i widocznie ciepłą kurtkę, to dziwne ale w jednej chwili poczułam jak do mojego serca i rozumu napływają inne uczucia niż zazwyczaj. Oczarował mnie, swoimi niebieskimi oczami i zalotnym uśmiechem. Przedstawił się tylko,nazwyał się Jonas a ja w jednej chwili poczułam,że tracę grunt pod nogami,gdybym wtedy wiedziała,że tak to wszystko się potoczy,niczego bym się nie bała i nie zrobiabym tak wielu głupot ale najwidoczniej tak musiao być.....

Kolejny dzień,znowu ten cholerny budzik obudził mnie o 06:00,standardowo wstałam wykąpałam się,nałożyłam tapetę żeby nie było widać jak bardzo moje oczy są niewyspane. To dziwne,nie widząc czemu ale cały czas miałam w myślach tego chłopaka.Poranek byl naprawdę słoneczny,zapowiadał się dobry dzień.

Wracając do domu zastanawiałam się co będę robiła wieczorem,nie miałam żadnych ambitnych planów, więc jedyną myślą jaką miałam było spędzenie wieczoru przed TV. Plany się zmieniły tego wieczoru wyszłam ze znajomymi na standardowe piwo. Oczywiście nic nie wiedząc,że będzie on. Nie ukrywam, moja na codzień surowa mina w mgnieniu oka zmieniła się na roześmianą minę dziecka.

Rozśmieszał mnie bardzo,miał w sobie coś takiego czego w nikim innym nie widziałam,nie przeszkadzało mi nawet to,że się do siebie nie odzywaliśmy,po prostu wystarczało spojrzenie,by zacząć czuć to dziwne ciepło.

Każdy kolejny dzień zaczynał się jakby tak samo, nie do końca,bo każda myśl krąyła w okół niego. Podczas kolejnego spotkania zaczeliśmy ze sobą rozmawiać, uwielbiałam jego głos i każde wypowiedziane słowo. Czułam,że mogę mu ufać. Jedynym zagrożeniem było moje serce,które zaczynało kochać mimo,że rozum mówił ,,skończy się to tragicznie". Nie zastanawiałam się nad tym, brenełam w to dalej. Szybko nasze dwa poronione przez życie serca się złączyły. A każde kolejne spotkanie na naszej tradyceyjnej ławce rozkwitało naszą miłość..

-Jonas?-powiedziałam

-Tak?-odpowiedział

-Nie nic,chciałam się tylko upewnić,że naprawdę nadal jesteś.

-To głupie. Nie pytaj o takie rzeczy..

-Dlaczego?

-Posłuchaj mie teraz uważnie..-powiedział

-Cały czas Cię słucham uważnie.- cicho odpowiedziałam

-Taylor, sprawiasz,że się śmieje,stanowisz dla mnie wyzwanie i kręcisz mnie jak nikt inny na świecie. Kiedy Cię nie ma przy mnie czuję, jakby brakowało czegoś naprawdę ważnego. Tak ważnego,że przestaje się czuć sobą. Nigdy dotąd nie miałem wrażenia,że ktoś może być częścią mnie. Ale Ty jesteś moja.. Wiedziałem o tym od chwili kiedy się poznaliśmy. A ja jestem Twój. Nie chcę należeć do nikogo innego.

To co powiedział sprawiło,że w moich oczach pojawiły się krople łez.

-Boje się,że to się kiedyś skończy,że odejdziesz,że coś nas rodzieli..-wykrztusiłam cicho z siebie

-Jedyne co nas może rozdzielić jest to nasza głupota, ale w końcu głupi nie jesteśmy, więć nie masz czego się bać kochanie..-spokojnie odparł.

Zawsze widział wszystko tak kolorowo,każdy zdrowy na umyśle człowiek by się z tego cieszył. Ale oczywiście u mnie to musiało działać inaczej. Czym bardziej na czymś lub kimś mi zależało tym bardziej popadałam w paranoję utraty tego. Tak już mam.

-Nie wiem czy Ci wierzę.- tylko tyle zdołałam powiedzieć.

Po czym zauważyłam jak po jego policzkach zaczynają płynąc łzy. To okropne pierwszy raz widziałam jak mężczyzna płacze przezemnie. Czułam się naprawdę okropnie.

-Nie płacz proszę,przepraszam.- Tyle zdołałam powiedzieć po czym zauważyła,że moje oczy też się pocą.

-Nie płacz Taylor i tak już wiele przezemnie płakałaś.-odparł

Tak miał racje,bo odkąd go poznałam już wiele razy ryczałam jak dziecko. Ale to nie powód żeby nie płakać w tej sytuacji. Jak mam płakać przez i dzięki jakiemuś mężczyźnie to dziękuję Bogu,że to on.

-Przynajmniej będę miała ładniejsze oczy- dodałam śmiesznym tonem,żeby poprawić mu humor i choć na chwilę zobaczyć jego uśmiech na twarzy.

-Zakochałem się i to bardzo. Na resztę tego życia i pewnie całe następne.- odpowiedział

Jego wyznanie sprawiło,że aż musiałam usiąść.Dalej byliśmy na ławce przed blokiem sącząc te piwa. Przez dłuższą chiwlę nic nie mogłam z siebie wykrztusić, bardzo mnie zszokował to było tak kochane.

-Możliwe,że zbłądzimy ale wolę zbłądzić z Tobą niż z innymi dojśc do celu-dodałam cichym tonem

Nic więcej nie dałam rady powiedzieć. Objełam jego twarz dłońmi i dodałam,że dziś śpi u mnie.

Uśmiechnął sę tylko uroczo.

-Ja śpię od ściany- odparł

-Nie kochanie śpisz w moich ramionach żebyśmy oboje nie zmarźli- z uśmiechem odpowiedziałam.

Tak to właśnie trzymając cały świat w ramionach zasneliśmy.

Kolejnego dnia,kiedy się obudziłam miałam niesamowitą przyjemność widzieć go spiącego,cudny widok. Jedyne co mi przeszkadzało to te okropne uczucie zmartwienia. Zbagatelizowałam to.

-Dzień dobry,kochanie- piwerwsze słowa jakie wypoiwedział po otworzeniu oczu.

-Dzień dobry,kochanie. Jak się spało?

-Bardzo dobrze a Tobie?-odparł

-Dobrze i bezpiecznie jak nigdy..-odpowiedziałam

Chciałam zapytać co chce na śniedanie,ale zanim zdołałam to zrobić odezwał się pierwszy mówiąć, żebysmy poszli zapalić i będzie uciekał,bo ma pare spraw do załatwienia. Tak bardzo nie chciałam żeby wychodził,chciałam mieć go ciągle w swoich ramionach .

Zamiast tak powiedzieć odpowiedziałam tylko,że dobrze i czy widzimy się wieczorem. Rzecz jasna odpowiedział,że tak po czym wyszedł żegnając się pocałunkiem.

Nie pamiętam co robiłam cały dzień,szybko minął o godzinie 17:00 potkalismy się tam gdzie zawsze. Już na starcie wiedziałam,że miłe spotkanie to,to nie będzie. Jego oczy to zdradzały,zawsze w nie patrzyłam. Oczy zdradzają wszsytko.

-Hej,to co po piwie?-powiedział

-Hej,jasne-odpowiedziałam

-Po ile?-dodał

-Minimum cztery..-wiedziałam,że na trzeźwo nie strawię tego co chce mi powiedzieć.

-Dobrze,zaraz będę.-powiedział

Wieczór był taki piękny i ciepły a ja byłam z myślą w głowie,że noc będzie zimna i pełna łez. Koło sklepu stała jakaś para, kłócili się, tamten chłopak powiedział do swojej dziwczyny,że jest jego dupą i ma się go słuchać.. Co za pprostak,nienawidzę jak chłopak nazywa swoją dziewczynę dupą.. Bo to tak jakby dziewczyna nazwała go swoim penisem. Raczej nie miłe. Po jakoś 10 minutach wrócił.

-Idziemy dziś nad rzekę? Jest tak ładnie-powiedział

-Jasne, czemu nie.

Przez chwilę tak śmiechem,żartem, to myślałam,że chce tam iść żeby mnie utopić,ale to takie moje śmiszkowe wymysły.

Po dotarciu na miejsce i wypiciu już trzech piw,zapytałam czy coś się stało,bo tak mało mówi.

-Moja perełko- wyszeptały jego usta...

-Muszę Cię na trochę opuścić,nie długo pare miesięcy. Zobaczysz szybko minie.

Nie mogłam nic powiedzieć,siedziałam wpatrując się w dal i myśląć dlaczego mi to robi,czułam jak łzy spływają mi już po policzkach..

-Przy Tobie się uspokoiłam.Nie wiem jak to się dzieje.. ale w Twoim towarzystwie czuje się swobodnie i dobrze się bawie. Twoja bliskość to dla mnie skrawek nieba. Po perwszym pocałunku wiedziałam,że już nigdy nie chce całować innych warg. A teraz Ty chcesz mi wszystko odebrać?! I tak po prostu wyjeżdzasz? Ty pieprzony draniu i tchurzu...-odparłam

-Jesteś niesympatyczna,przyzwyczaiłem się,zawsze tak robisz,kiedy przytrafia Ci się coś złego,atakujesz chcesz być sama.Rozumiem,zasłużyłem-powiedział

Nie nic nie rozumiesz..Chciałam mieć Cię już na zawsze a Ty co? Uciekasz-odparłam z bólem serca

-Nie uciekam,robię to dla nas..Jak mógłbym od Ciebie uciec skoro w każdej godzinie i minucie dnia jesteś w moim sercu i myślach..-powiedział

Zajeło mi pare minut żeby się uspokoić i przemyśleć wszystko.

-Wrócisz do mnie?-zapytałam

-Nie wrócę,bo nie odchodzę od Ciebie-odparł

Po części miał racje jak w wielu sytuacjach.

-Co mam robić jak bardzo będę za Tobą tęskniła a Ciebie nie będzie obok?-zadałam pytanie

-Jak powiedział Picasso wszystko co sobie wyobrazisz jest prawdziwe. A jak to nie pomoże,pisz,dzwoń ja zawsze wysłucham -odparł

-Dobrze.A więc ile nam zostało?-Zapytałam

-Pare godzin..-cicho powiedział

-W porządku-odparłam. Po czym wstałam mówiąć,by podał mi rękę.

-Chodź spędzimy te pare godzin jak najlepiej się da,żebyśmy mieli co wspominać i do jakich wspomnień się uśmiechać.-Powiedziałam. A na jego smutnej i zmartwionej twarzy pojawił się mały uśmiech.

Po minionych paru godzinach nadeszła pora pożegnania się. Twardy jest nie płakał,za to ja ryczałam jak opentana.

-Kocham Cię najbardziej,jesteś dla mnie najważniejsza. Uważaj na siebie i się ciepło ubieraj.-Powiedział

-Kocham Cię bardziej i jeszcze bardziej będę tęskniła i nie mów do mnie żebym uważała lepiej Ty to rób.-odparłam

-Martwisz się?-spytał

-Tak,martwię się o Ciebie.Wiesz dlaczego?Bo są tacy ludzie w życiu, na których szczęściu zależy Ci bardziej ni na swoim. Jesteś takim człowiekiem.-odparłam

Powiedział jeszcze pare ciepłych słów i odszedł na jakiś czas. Tygodnie mijały ja jakoś funkcjonowałam. Ciężko ale dawałam radę, rozmawialiśmy prawie codziennie. Nie chciał powiedzieć dokładnej daty kiedy znowu ujrzę jego cudne oczy,bo nie chciał mnie rozczarować.

Jednego z tych mijających tęskonotą dni. Wyszłam na piwo z kumpelą by do końca nie zwariować w domu. Miałam dobry humor wracając późną porą..Mimo to,że cały dzień nie miałam kontaktu z Jonasem jak nigdy.. Wtedy to się wydarzyło,dochodząc do domu zobaczyłam go stojącego opratego o samochód, tylko się uśmiechnął jakby dał znak żebym z radości na niego wskoczyła, tak też zrobiłam.

-W końcu jesteś! Nawet nie wiesz jak się cieszę..-powiedziałam

-Jestem i pierwsze co musiałem zrobić to Cię zobaczyć-odpowiedział

A zza pleców wyłonił piękną białą różę, taką jakie kocham. Pocałowałam go i długo patrzyłam w jego oczy,bo nie mogłam w to uwierzyć,że w końcu mogę go dotknąć..

Dziękuję.Tak strasznie Cię kocham-odparłam

-Tak jak ja Ciebie.Teraz wiem,że moje życie bez Ciebie nie byłoby takie samo.Nie miał by kto mnie tak denerwować i rozśmieszać.Nie miałbym o kogo tak się martwić i co ważniejsze nikt mi takiej miłośći spoza rodziny by nie dał. Dziękuję-powiedział. Czym znów roztopił moje serce. Jak go tu nie kochać, tego wspaniałego człowieka..

-Skarbie,jesteś dla mnie przyjacielem,kolegą,starszym bratem,miłością mojego serca. Czekanie na Ciebie nie było nawet takie straszne bo wiem,że warto. Dziękuję za każdy dzień i noc,za wszystko co za nami,teraz i przed nami. Jak Bóg i szczęście da chcę dziękować Ci za wszystko do grobowej deski. Tylko niech to będzie nasze,inne niż całej reszty. O tyle proszę.-tyle zdołałam z siebie wydobyć

-Uwierz,że chcę tego samego.-odparł

-A więc dziś śpisz u mnie?-zapytałam

-Oczywiście, w końcu musimy dużo nadrobić-odpowiedziałam

-Haha!.. No tak masz racje-śmiechem odpowiedziałam

-Forever?

-Forever.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Pasja 16.02.2017
    Trochę błędów, brak ogonków i spacji. Za dużo kropek przed myślnikiem. Przeczytaj dokladnie to zobaczysz. Pod spodem na profilu twoim jest pomoc, mnie bardzo pomogło. Zobacz?
    Temat rzeka o miłości i marzeniach. Nie oceniam. Pozdrawiam ciepło
  • katharina182 16.02.2017
    Parę wskazówek najpierw:
    Po znakach interpunkcyjnych daje się spację.
    Dialogi masz niepoprawnie zapisane, dam Ci jeden przykład:
    "-Jonas?-powiedziałam" - powinno być tak:
    - Jonas? - powiedziałam. (Choć w tym wypadku bardziej "zapytałam" pasuje)
    Nie oceniam narazie.
    Aha jeśli chodzi o sam zapis dialogów to zapraszam na forum. Tak jest wątek o tym jak poprawnie zapisać dialogi. Bardzo fajnie wszystko wytłumaczone; )
    Pozdrawiam i życzę weny do dalszego tworzenia.
  • Tajemnicza3la 16.02.2017
    Bardzo dziękuje za wszelkie uwagi dopiero zaczynam więc są bardzo cenne ;)
  • Pasja 16.02.2017
    Głowa do góry, będzie dobrze. Ja w zasadzie nie mam żadnego prawa do uwag, bo błędy też robię. Przepraszam I miłego dnia.
  • Tajemnicza3la 16.02.2017
    Nie przepraszaj doceniam szczerość i przynajmniej mam motywację żeby się poprawiać ;)
  • Pasja 16.02.2017
    Możesz tekst poprawić teraz, wejdź w profil swój i obok tytułu kliknij w edycję i po poprawieniu zapisz. Pozdrawiam serdecznie
  • Jo-anka 23.03.2017
    Ja daje 5 na zachętę, czekam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania