Bestia

Pazury ciemne niczym smoła, oczy czerwone niczym krew. Ale z twarzy bestii spokój bije, bo ona…, że dzisiaj ucztuje. Delikatne warknięcie odsłania białe kły. Gadzim językiem oblizuje wargi - ona wie, że zaraz się zacznie.

Walczysz czy uciekasz nieważne próżne próby twe. Bestia dziś ucztuje. Potężny ogon wyciąga, na pysku mina w stylu pobawimy się? Ja gonie ty uciekasz, trochę jak berek tylko inny koniec. Twa twarz co się swej trwogi wyrazić boi. Robisz krok w tył a tam zimna ściana. Bestia rozkłada skrzydła. Szukasz oczami wyjścia gdzieś musi być.

Jest! Rzucasz się w dziki pęd. Ogromny cień na chwile zasłonił światło księżyca. Przytulasz się do jednej z wielu ogromnych kolumn. Potwór zatacza kręgi raz po raz zasłaniając swym ogromnym ciałem zburzoną salę.

Ostatni wdech, ostatnie prosta do małych pociemniałych drzwiczek. Bestia ryknęła. Biegniesz. Ona pikuje. Tej walki jednak tak się nie wygrywa, a tutaj nie można spróbować jeszcze raz.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Nazareth 07.04.2017
    Czy to jest jakiś wstęp do czegoś? Scena wrwana z kontekstu? Właściwie nie dostrzegam sensu w tym fragmencie (?) Zabrakło kontekstu. Nie oceniam. Pozdrawiam.
  • Okropny 07.04.2017
    Brzmi jak monolog wewnętrzny z komiksu
  • Akwadar 03.09.2020
    Interpunkcja do naprawy.
  • Cin 11.09.2020
    Poprawione

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania