Bestie na wojnie

Jestem na tej wojnie od początku, czyli od dobrych dwóch lat. Gdy wybuchła, miałem zaledwie osiemnaście lat, ale brakowało ludzi, więc brali tych najmłodszych. Jedynym plusem tej wojny jest chyba to, że jeszcze nie użyto broni atomowej. Chyba obie strony się obawiają skutków. Każdy wie co się stało z Nagasaki i Hiroszimą. Dowódcy wciąż czytają nam odezwy do żołnierzy, mówiące, że walczymy dla pokoju. Jednak są to puste słowa. Rzeczywistość jest inna. Pamiętam pierwszą ofensywę na Ukrainę. Przecież się broniliśmy. To oni zaatakowali nas pierwsi, ale szybko ruszyliśmy do kontrataku. Mieliśmy w pamięci rzezie jakie odbyły się w pierwszych dwóch miesiącach tej wojny. Mordowali wszystkich. Może dlatego to zrobiliśmy?

We wrześniu wkroczyliśmy na ich ziemię. Zabezpieczyliśmy pierwsze miasto. Przyjechał wtedy jeden z generałów. Akurat przez środek miasta byli prowadzeni jeńcy. Byli bezbronni, ale to ci sami, którzy mordowali bezbronnych. Dowódca wziął karabin i zaczął do nich strzelać. Powiedział wtedy, że konwencje dotyczą ludzi, a nie bestii, ale chyba wtedy właśnie straciliśmy człowieczeństwo. Dostaliśmy niepisane pozwolenie na łamanie wszelkich praw. Jak widać wojna jest bezwzględna. Nie braliśmy już jeńców. Każdego cywila, który nam się sprzeciwiał, mordowaliśmy z zimną krwią. Nie jestem już w stanie zliczyć ilu zabiłem. Wtedy czułem jedynie nienawiść do wroga. Nie miało dla mnie znaczenia czy nosił karabin czy kawałek chleba. Mój pluton był zwany plutonem zemsty. Nasz dowódca był bezwzględny, a my tacy sami jak on.

Mordowaliśmy każdego, paliliśmy wsie i poniżaliśmy wtedy kiedy mieliśmy okazję. W imię czego? Podobno w imię pokoju. Zdawało nam się, że wygrywamy wojnę. Po roku cała Ukraina była w naszych rękach. Zajęliśmy ją w dziesięć miesięcy. Przygotowywaliśmy się do wielkiej ofensywy. Kolejnym celem była Moskwa. Rozpoczęliśmy ją trzy miesiące później. Wojna trwała już piętnaście miesięcy. Od dwóch ciągle bombardowaliśmy miasta. Nie miało znaczenia to czy są tam fabryki wojskowe. Chcieliśmy tym złamać ich morale, ale czy to był prawdziwy powód? Może chcieliśmy po prostu mordować? Każdej nocy słyszałem jak bombowce latały nad naszymi głowami. W oddali za linią frontu było pełno cywili. Każdy się bał naszego nadejścia, gdyż wiedzieli, że niesiemy śmierć.

Po dwóch latach od rozpoczęcia wojny znaleźliśmy się około pięćdziesięciu kilometrów od Moskwy. Wiedziałem co się stanie gdy do niej wkroczymy. Chociaż to już nie to samo miasto. Od dziewięciu miesięcy była bombardowana prawie każdego dnia. Zaczynam się zastanawiać czy to ma sens. Walczymy w imię pokoju, ale niesiemy tylko śmierć. Nie wiem czy pokój jest wart tej ceny. Dzisiaj żyję już tylko z zabijania. Nie ma dnia, w którym bym nie widział egzekucji cywilów. Chciałbym aby ten koszmar się już skończył. Cały czas słyszę latające samoloty, huk artylerii i wystrzały karabinów. Tutaj nie ma spokoju. Ciągle coś się dzieje, a najwięcej jest tutaj zabijania. Zużywamy chyba więcej amunicji na bezbronnych niż na żołnierzy wroga. Jestem pewien, że gdy dostaniemy się do niewoli, to wtedy nie obejmą nas żadne konwencje. Przecież one tyczą się tylko ludzi, a nie bestii, czyż nie?

Następne częściBestie na wojnie- Wnętrze

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • detektyw prawdy 19.11.2016
    Bardzo dobre-5
  • KarolWes 19.11.2016
    Mądre, choć spodziewałem się wiersza. Ale podoba mi się. 5
  • Adam T 19.11.2016
    Ciekawy temat i fajnie opisany. Wygląda to trochę, jak list albo pisane gdzieś w okopie wspomnienia tuz przed jakąś masakrą. Podoba mi się. Piąąteczka
  • D4wid 19.11.2016
    Czytanie książek jednak coś daje.
  • Zdzisław B. 20.11.2016
    Alternatywna rzeczywistość, przeplatająca się z naszą i z naszą historią?

    Co do zapisu - jako dziennik żołnierza, nie mam w zasadzie uwag. Byłyby drobne (dotyczące interpunkcji i szyku wyrazów w zdaniu: " się obawiają skutków - obawiają się skutków", zgrzytu: "tam - tym"), ale, jako "wspomnienie zapisywane na gorąco", pomijam je.

    Zastanów się nad początkiem " ale brakowało ludzi, więc brali tych najmłodszych." Na początku wojny nie brakuje żołnierzy. Do tego osiemnaście lat to nie "najmłodsi" (o ile się domyślam, znasz trochę historię II wojny światowej).

    Daję mocne 4. Na plus - nie ma błędów (oprócz tych drobnostek powyżej).
  • D4wid 20.11.2016
    Są to moje początki z prozą :) Ale dzięki za błędy, które na pewno postaram się z czasem poprawić.
  • Zdzisław B. 20.11.2016
    D4wid Nie robisz większych błędów. To bardzo dobrze.
    Początki? - Po napisaniu rozdziału spróbuj czytać tak, jakbyś był czytelnikiem, a nie autorem. Nawet kilka razy. Łatwiej wyłapać miejsca do poprawy, w tym logiczne.
    Pzdr. i życzę sukcesów.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania