Bez 4
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę salonu, gdzie siedziała Sylwia... W objęciach Rayna...Chwila stop! Ze co?! W objęciach Rayna? Co to ma znaczyć! Rayn wyglądał mi znajomo.. Ale.. Tosz wiem! Rayn! To ten sam chłopak co był na obozie z nami dwa lata temu... Ej pamiętam on Sylwia kiedyś kręcili na obozie! W nocy przed dojazdem całowałali się...Kurde myślałam że już się nie zobaczymy. A tu proszę. Nie jestem nie poszłam do nich skręcilam w stronę schodów, które prowadziły na górę. Przekroczyłam próg pokoju i zobaczyłam na łóżku małe pudełko, owinięte srebrnym papierem. Podeszłam do łóżka i wzięłam owinięte pudełeczko. Starannie odwinęłam pudełko, a potem odchyliłam wieczko i ujrzałam małą złotą bransoletkę z zawieszka z moim imieniem. Śliczna! Na dnie pudełka leżał mały liścik. Odwinęłam go i zobaczyłam staranne pismo taty. ' To na pamiątkę od tatusia. Kocham. Bądź ostrożna '. Na same te słowa zrobiło mi się ciepło i...I smutno. Są tysiące kilometrów ode mnie . Ja jestem w Poznaniu a oni? Oni w drodze do Mediolanu... Przymierzylam bransoletekę i odłożyłam ja ponownie do pudełka, które umieściłam na szafce nocnej. Weszłam do łazienki, była po drugiej stronie mojego pokoju . na puściłam gorącej wody i zanurzyłam się w niej po samą szyję. Zmyłam z siebie problemy z całego dnia dzisiejszego. Trochę tam powiedziałam. Wogóle łazienka to moje ulubione miejsce, tam najwięcej spędzam czasu. Po długiej kąpieli ubrałam się w piżame i wysłałam pod cieplutką kołdrę. Zasnęłam.
Obudziłam się o 7 :00 miałam jeszcze godzinę do rozpoczęcie roku szkolnego. Zeszłam na dół, pani Basia stała przy kuchni i robiła to jedzenie. Podeszłam do niej i się z nią przywitalam tradycyjnym buziakiem w policzek. Sylwia zeszła po 10 min. Przywitała się z panią Basia i zasiadła przy stole obok mnie. Wzięła kęs kanapki.
-Sylwia
-Co?
- A ty i Rayn... - Nie dokończyłam bo mi przerwała
-Cicho! - I pokazała znacząco na panią Basie
-Dobra, ale wrócimy do tego jeszcze - pogrozilam jej palcem.
- Jasne, jasne
Zjadłam i poszłam na górę do pokoju gdzie wzięłam z szafy mundurek i weszłam do łazienki. Umylam się, umalowałam i założyłam mundurek włosy rozpuściłam. Dochodziło w pół do 8. Wow szybko się uwinęłam zeszłam znowu na dół gdzie Sylwia czekała na mnie.
-no rusz się Ola!
-Idę!
Wyszliśmy na powietrze, skierowalismy się w stronę garażu.
- Ja prowadzę! - krzyknęłam
- Ej ty wczoraj ja dziś!
- Oj weź!
- Nie!
- Małpa!!
-Po rodzinie nic nie minie!
Wsiadłyśmy do samochodu i po chwili jechaliśmy po uliczkach Poznania. Skręciłysmy w ulicę Mickiewicza gdzie znajdowała się nasza szkoła. Zaparkowałyśmy na pobliskim parkingu, który był zapełniony samochodami. Wsiadłyśmy. Parę osób spojrzało się na nas ale ja to zignorowalam szłam przed siebie w stronę drzwi. Po chwili zobaczyłam znajomą sylwetkę to był Rayn. Sylwia rzuciła się w jego stronę. Co się z nią dzieje nigdy taka nie była! Ale i dobrze cieszę się. Przywitalam się z nim poprowadził nas w stronę wielkiej sali.
Na sali było już kilka osób podeszłysmy do krzeseł i razem z Raynem usiadłyśmy w ostatnim rzędzie. Obok mnie usiadła wysoka blondynka.
- Cześć - przywitała się
- Hej - odpowiedziałam
- Jestem Wiktoria
- Ola - uśmiechnęłam się.
- Miło mi, jestem tu nowa trochę się boję.
- Ja też..
Nie zdążyłam dokończyć zdania bo dyrektor zaczął przemowe. Trwała ona około godziny. Później poszliśmy do klasy byłam w jednej klasie z Sylwia. Super! Razem z nami w klasie była też Wiktoria. Wychowawca się z nami przywitał opowiedział o roku szkolnym i rozeszlismy się do domu, po drodze zagadało do nas parę nowych kolegów z klasy zapoznalismy się wymieniając nasze imiona i Wyszliśmy na parking. Weszłam do samochodu - Sylwia kierowała po drodze wymieniłyśmy kilka uwag na temat nowych kolegów i dojechaliśmy do domu. Dochodziła 11 . Resztę dnia postanowiłam spędzić z Sylwia przed telewizorem.
Komentarze (9)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania