BEZ BAGAŻU

dźwigam plecak kłamstw

otartych o mroki przeszłości

 

czerwona pomarańcza zawstydziła się swojego koloru

dusi swą soczystość na przekór istnieniu

 

dalekie chwile o brzasku

są ze mną mimo niechęci

Powracają

śmiejąc się z ludzkich słabości

 

niemożliwe piękno w alternatywnej rzeczywistości

błahość spoglądania na letnie niebo

ograniczona godzinami bytu

 

klucz

wyjęty z nieistniejącej kieszeni

do nagłości jarmarcznych wzruszeń

stylowo wydobywanych z zamarzniętych niemarzeń

korci złożonością nieugiętości szalejącego zła

udającego dobro

 

chcę go zgubić

a on wisi na zardzewiałym łańcuchu

kołysze prawdą

 

zostawiam plecak na pustym peronie

 

klucz

 

odjeżdżam bez bagażu

 

Anlima

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Freya 21.06.2020
    Daj se spokój z dużą literą tytularnie.
    Treść jest bagażem... ? Pozdro

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania