Bez chleba powszedniego
Przetarł szmatką chmury.
Patrzy teraz z góry.
Komu niebo temu niebo,
raczej nie dla leniwego,
lub dla zbuja jakiego.
NIE.
Żebrze żebrak z panem Bogiem,
Bóg przebrany nie pomogę.
Chodzą od domu, do domu,
ale drzwi nie było komu,
nie przyjęto ich.
Miałeś serce boskie miałeś.
Obok Boga widziałaś,
jak ty przybranego,
ale nie widziano jego,
tylko ciebie żebrzącego.
Więc głodny chodziłeś
chodziłeś,
bez chleba powszedniego.
Komentarze (1)
A! No i ort w "zbuju" ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania