Bez Ciebie
Za czym tak naprawdę tęsknię nocami?
Za dotykiem Twej skóry gładkiej, jak aksamit?
Za jej ciepłem, od którego nie mogłem uciec?
Czy za zapachem, który pozostawiałaś w pościeli?
Albo za dźwiękiem apki dobiegającym z jej drugiej krawędzi?
A może brakuje mi tamtego człowieka —.
Tego, który wierzył w samego siebie
i swoich przekonań był zawsze pewien.
Może tęsknię nie za Tobą,
Lecz za odbiciem lustra, którego się nie wstydziłem,
Którego nie darzyłem gniewem.
Może to tylko gra myśli,
Którą karmi mnie cisza, zimno i pustka po Tobie.
Może tylko wmawiam sobie, że nie mogę oddychać bez Ciebie.
Tak, mogę.
Mogę wstać rano, nieść dzień na barkach,
Śmiać się głośno i piąć się wyżej, spełniać marzenia i być szczęśliwym przecież.
Mogę być wszystkim — bez Ciebie.
Ale kiedy zamykam oczy,
Słyszę jak szepcze mi tętno:
Mogę bez Ciebie, lecz nie chcę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania