Bez monitoringu
Niebo zdawało się rozpięte, nad nimi ostatni guzik.
Można było brać przeszkody, na raz, bez odbicia ze słów.
Nie był skąpy, każdą namiętność donaszał kilka lat
w odprasowywanych spodniach. Według porządku:
najpierw chłód, potem zdrada i zlodowacenie nie dla frajerów.
Żeby upodobnić się do tego idola,
wkładał kowbojki i kapelusz nadstawkę.
Wystarczył tryper, żeby zostać Brudnym Harrym.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania