Bez nóg

W Krynicy, na posterunku

słychać krzyki: - Och, ratunku!

Mój brat stracił obie nogi!

- Co ty mówisz chłopcze drogi?

- Chodźcie za mną, zobaczycie,

ledwo uszedł biedak z życiem.

- Ale jak to? Co się stało?

- Chyba nazbyt mocno wiało

i urwało mu kończyny

lub odgryzły je rekiny.

Może wpadł pod motorówkę,

bo mu widać tylko główkę.

Albo mewa głodna była,

i głód swój zaspokoiła

dziobiąc jego nóżki zgrabne.

Nie wiem dobrze, nie odgadnę,

ale czy odgadnąć muszę?

Leży biedak tam bez nóżek,

a więc za mną stróże prawa,

dla policji to jest sprawa!

No i cały posterunek

pobiegł chłopcu na ratunek.

Policjanci z komendantem,

dozorczyni z adiutantem,

podejrzani ze świadkami,

parkingowi z przechodniami.

Wszyscy biegli w dzikim szale,

gdzieś tam słychać było fale,

gdzieś tam mewy, statki w doku.

Nikt nie zwolnił jednak kroku.

Ktoś okropnie cierpiał przecież,

trzeba było wspomóc dziecię.

Wbiegli prawie wprost na fale,

bo na plaży był on, ale...

ale z bólu się nie zwijał!

Ktoś się chyba z prawdą mijał

i niepotrzebnie narobił strachu,

bo on nogi miał, tyle, że w piachu.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Poncki dwa lata temu
    Historia, zabawna ale zakończenie coś, coś rytm zgubiło.
    Podoba mi się:)
  • słone paluszki dwa lata temu
    Całość fajna i zabawna. Zakończenie koszmarne!

    i narobił wokół strachu,
    bo on nogi miał, lecz w piachu.

    Jeśli 90% tekstu została napisana ośmiosylabowo, to skąd ten końcowy koszmarek z dodatkowymi sylabami? Nie pojmuję.
  • Adela dwa lata temu
    Podoba mi się. Trochę przypomina mi historyjki z " Maks i Moryc. Dzieje figlarzy w siedmiu psotach" autorstaw
    Wilhelma Buscha. Zakończenie da się poprawić na pewno.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania