„Bez skrzydeł”

Chowam swoją twarz,

za puszystymi chmurami.

Wtapiając się w nie,

praktycznie nikt nie widzi, że ktoś

tam się skrywa.

Bo kogo obchodzą płynące

obłoki?

Ludzie uważają, że są lepsze widoki.

Więc moja prywatność zostaje

tylko dla mnie – to dziwne, lecz brzmi ładnie.

I płynę ja z nimi,

niebieskimi przestworzami,

czasem deszcz i wiatr razem z nami.

W słońcu tańczę, śnieg utulam.

A gdy burza się rozhula,

I wysyła tropem pioruna,

gradowymi kulami rzuca nerwowo.

Ona wie, że się jej boję i wtedy na ziemię wracam swobodnie.

Lecz tylko na chwilę, by skrzydła

fantazji nabrać siły mogły na

następny lot frywolny.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania