bez tytułu

nawet jak nie za bardzo przepadasz za ludźmi

to gdy w duszacy od skwaru dzień

kiedy twoja skóra oblana jest potem

koszulka jakby nie chciała cię opuścić

autobus jak konserwa nabrzmiała

od zepsutych ryb

wychodzisz na Dwernickiego

niebo przykrywa czarna zasłona

Bóg grzmi nad grzesznymi myślami

i chcę nas wszystkich utopić

jak zwykle nieskutecznie

przed chwilą ich nienawidziłeś

mokrych od potu

nagle ich lubisz

mokrych od deszczu

pod jednym przystankiem

dziwią się

gadają

i cieszą

jak dzieci

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • aksolotl 6 dni temu
    pomysł. warto nad tym posiedzieć.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania