bez tytułu

Oszpeciłam swą duszę uczuciem naiwnym,

czołgając się do jego kolan z nadzieją że mnie przyjmie.

 

Brud podłogi przyczepiał się do nóg,

a on tylko patrzył tymi ciemnymi oczyma,

które pożerały cały świat

 

M a ł a d z i e w c z y n k a, łaknąca miłości,

szept mieszał się z kroplami deszczu,

wymazując z pamięci połowę mego istnienia.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania