Bez uczuć. Rozdział I
Niektórzy mają więcej, a niektórzy mniej. Dlaczego? Czy Bóg postąpił sprawiedliwie, jednych obdarowując miłością innych dobrami materialnymi, a jeszcze innych zdrowiem? Często zastanawiamy się dlaczego jesteśmy tacy, a nie inni. Takie właśnie myśli często nękały Marikę. Szesnastoletnią dziewczynę, którą los nie oszczędzał. Mieszkała z babcią, bo jej rodzicom odebrano do niej prawa. Nie miała zbyt dużo znajomych, ani powodzenia u chłopaków. Więc co miała? Dziękowała Bogu, że ma wspaniałą babcię, oraz za to, że może żyć, uczyć się, poznawać innych ludzi. Nastolatka interesowała się śpiewem, lecz nie miała zbyt dużo pieniędzy, aby móc iść do specjalnej szkoły. Jej babcia ledwo łączyła koniec z końcem, pomimo tego były szczęśliwe, że mają siebie nawzajem. Dziewczyna codziennie wieczorem modliła się o zdrowie, szczęście. Marika nie liczyła na prawdziwą miłość, nie wiedziała jakie to uczucie być zakochanym. Wychodziła do szkoły tak jak codziennie, lecz nie wiedziała, że dziś jej życie zmieni się diametralnie. Założyła słuchawki, wzięła plecak i wyszła. Szła w stronę szkoły, myśląc o swoich rodzicach, w pewnym momencie podszedł do niej chłopak. Widziała go po raz pierwszy, zdjęła słuchawki, gdy owy chłopak do niej podszedł.
- Przepraszam. Hej, wiesz może gdzie tu jest szkoła? - zapytał, nieśmiałym głosem.
- Cześć, pewnie. Właśnie się tam udaje. - odpowiedziała i uśmiechnęła się.
- To może... - zaczął chłopak, lecz nastolatka mu przerwała.
- Tak możemy iść razem. - puściła mu oczko.
Tak więc ruszyli w drogę, Marika nie spoglądała na nastolatka.
- Jak masz na imię? - zapytał.
- Marika. - odpowiedziała, nie odwracając się.
- Bardzo ładnie. Ja jestem Dawid, gdybyś chciała wiedzieć. - zażartował.
- Tak, przepraszam, że nie zapytałam. Jakoś rozkojarzona jestem. - powiedziała.
- Widzę. Do której klasy chodzisz? -
- Do drugiej gimnazjum. A ty? -
- Serrio? To jesteśmy razem w klasie! Świetnie. - powiedział z uśmiechem.
Wtedy dziewczyna na chwilę spojrzała się na niego i lekko uśmiechnęła. Gdy doszli do szkoły, Marika zaprowadziła Dawida do szatni, a później przedstawiła mu chłopaków z jej klasy. Gdy szła pod sale gdzie siedziała jej przyjaciółka, podbiegła do niej dziewczyna, której nie cierpiała.
- Cześć, kto to ten co z nim przyszłaś? - zapytała.
- Lepiej by było, kim jest ten chłopak, którego przyprowadziłaś. A odpowiadając na pytanie, to nowy chłopak w szkole. - poprawiła ją.
- No tak, tak. A do, której chodzi klasy? - zapytała.
- To idź się zapytaj. - odpowiedziała Marika i ruszyła dalej.
Podeszła do swojej przyjaciółki Moniki i się przywitała. Zaczęły plotkować o chłopakach ze szkoły, po paru minutach zadzwonił dzwonek. Wszyscy weszli do klasy, Marika siedziała sama na Polskim, podszedł do niej Dawid.
- Mogę? - zapytał wskazując na krzesełko.
- Pewnie. - odpowiedziała.
Dopiero teraz zauwazyła, że Dawid jest bardzo przystojnym chłopakiem. Jego blond włosy i niebieskie włosy, wyglądały świetnie. Był wysokim, dobrze zbudowanym chłopakiem, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Gdy Pani weszła do klasy przedstawiła wszystkim Dawida. Marika rzadko kiedy okazywała uczucia, tak i teraz nie robił na niej wrażenia Dawid. Po skończonych lekcjach Marika ruszyła w stronę domu.
Komentarze (3)
Opowiadanie jest okej chociaż pomyśl nad zmiana szyku niektórych zdan masz mocna 4 u mnie :)
,,- Do drugiej gimnazjum. A ty? -" - tu chyba coś ucięło, albo pauza przypadkiem?
,, Wszyscy weszli do klasy, Marika siedziała sama na Polskim, podszedł do niej Dawid." - polskim małą literą. Ogólnie po słowie do klasy dałabym kropkę i zaczęła nowe zdanie.
Za dużo razy używasz imienia Marika, Dawid. Zastąp to, np. długowłosa, dziewczyna, brunetka, chłopak, blondyn itd.
Całkiem fajne opowiadanie. Spodobał mi się wstęp. Czyta się całkiem dobrze. Zaciekawiło mnie. Daję 4+. W wolnej chwili zapraszam do mnie. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania