Bez winy
- Czy sąsiadka widziała, jak Jasiek odjeżdża? Sam czy razem z Natalią?
- Mówi, że nie. Samochód stał tam wczoraj jeszcze do późnego wieczora. Miała wrażenie, że kierowca przenocował w pani domu. Kiedy dziś rano się obudziła, auta już nie było. Pani znajomy musiał wyjechać późno w nocy albo bardzo wcześnie z rana.
Razem z Natalią? Gabriela się zamyśliła. W zasadzie byłoby to pocieszające rozwiązanie. Jasiek był upierdliwcem, ale nieszkodliwym. Jeśli w domu Gabrieli zabawił przez dłuższy czas, oznaczało to, że Natalia musiała go wpuścić, gdyż nie miał własnego klucza. To z kolei znaczyło, że Tomasz - jeśli to on był tym drugim mężczyzną - nie zdołał jej z sobą zabrać. Być może zapobiegło temu pojawienie się Jaśka. Pozostawało pytanie, dokąd udał się razem z Natalią. Dlaczego opuścili dom Gabrieli?
- Dobrze, spróbuję skontaktować się z Jaśkiem. - powiedziała Gabriela. - Za pół godziny dotrę do Warszawy. Odezwę się, jeśli rozmowa z ojcem Igi Zakrzewskiej przyniesie coś nowego.
- W porządku - odparł Mikołaj wymuszonym rzeczowym tonem. Jakby zerkał na początek długiej listy rzeczy do zrobienia, którą musiał dziś jak najszybciej odfajkować.
Założę się, pomyślała Gabriela, że sam nie wie, co dalej.
Wybrała numer komórki Jaśka. Po kilku sygnałach włączyła się poczta głosowa. Niewiarygodne, on także był nieosiągalny.
Zapytała o Natalię i poprosiła o pilny kontakt, nic więcej nie mogła w tej chwili zrobić. Miała nadzieję, że oddzwoni. Zazwyczaj był człowiekiem godnym zaufania, poza tym nie chciał jej irytować.
Nie pozostało jej nic innego, jak skupić się na zbliżającej się rozmowie z ojcem Igi. Gabriela wyszukała wprawdzie jego adres, ale nie zdołała się z nim skontaktować telefonicznie. Należało mieć nadzieję, że zastanie go w domu, on zaś będzie wiedział coś, co rzuci nieco światła na tę sprawę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania