Bezcenna bliskość

Na drogę, która zaprowadziła mnie do ciebie weszłam zupełnie przypadkiem.

Zrezygnowana wcześniej błądziłam w długotrwałym mroku i niezwykle przeszywającym mrozie , a nagle postawiono mnie w miejscu, gdzie zupełnie nieświadomy czekałeś na mnie.

Nieufnie długo przypatrywaliśmy się sobie nawzajem… czytaliśmy przeszłość z przechowywanych myśli. Zbyt wiele z nich posiadało głębokie niezabliźnione blizny … spora większość dopiero rozpoczynała się goić … pomimo różnorodności i tak przeważała niewytłumaczalna izomorficzność analogii pokrywających się światów między nami…równoległych wymiarów i rzeczywistości…

Podobnie do mnie byłeś równie zdezorientowany cała sytuacją. Zaskoczyło cię to spotkanie…jak mnie…jednak twój zaciekawiony oddech szukał mojego , a dłonie niecierpliwie czekały żeby spotkać moje… pragnęły dotyku … już tylko mojego …

Kiedy podchodziłem poczułam dziwny niepokój . Strach przed czymś, co może być dla mnie niebezpieczne bądź niszczące . Nie chciałam tego - pamiętając bolesne rozczarowanie… nie jeden raz… a wiele … zbyt wiele …

Mimo obaw nie cofnęłam się … już nie chciałam kontynuować samotnej wędrówki , bo widziałam te same emocje na twojej twarzy tylko pozornie opanowanej oraz obojętnej.

Twoje oczy miały w sobie ciekawość ale również nadzieje. Bałeś się także. Twoje usta chciały coś powiedzieć , lecz oboje milczeliśmy uparcie. Każde miało za sobą drogi, których pamiętać nie chciało. Tak dużo doświadczeń zamarzających wrażliwość, wiarę i miłość przede wszystkim. Na zawsze pozbawiając sił do walki o lepsze jutro… przyszłość … pokonywania przeciwności losu … trwaliśmy w ciszy …

Czując budzące się w nas:

Emocje,

Czułość,

Więź…

 

Oboje straciliśmy na moment poczucie czasu. Przestaliśmy zwracać uwagę na cokolwiek poza sobą.

 

Stawaliśmy się sobie bliscy…

 

Otulało nas coraz mocniejsze zrozumienie, które odgrodziło nas od od dotychczasowej rzeczywistości, świata czy ludzi

 

Wspólne uczucia szczelnym pancerzem chroniło wspólne bycie…

Nasze trwanie razem…

 

Wtulaliśmy się w siebie z każdym oddechem zachłanniej , mocniej , czulej.

Miałam absolutna pewność, ze czekałam na ciebie przez całe życie ,a dalsze poszukiwania nie miały kompletnie żadnego sensu… bo nie było już dokąd bez ciebie pójść …

Koniec oraz początek wniknął w nasze ciała połączone w uścisku .

Moje poszukiwania wreszcie były zakończone. To dawało mi pełnie szczęścia… poczucie jedności pomiędzy nami było aż tak silne, że nagle przestałam potrzebować wcześniejszych celów lub jakichkolwiek pragnień.

 

Zatraciłam się we współistnieniu, które przetrwa najgorsze…

 

Nawet wygra ze śmiercią…

 

Kochany Chłopczyku ,

tylko przy tobie mogę wszystko…

 

...jedynie z tobą mogę stać się tą ...

 

… nieśmiertelną …

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania