Bezpiecznie
Wrzątek przesłodzonej herbaty leniwie spływa po zaciśniętym gardle.
Więc biorę łapczywie kolejny łyk...
I tylko czekam na moment kiedy wreszcie ropuszczę się i zniknę po dwunastu godzinach w obcych ramionach.
Czasami po cichu przeczytam kolejną zakurzoną książkę i obejrzę stary film,
szukając w nich siebie z dawnych lat...
Z rozmysłem zagubię się wśród krzątniny dnia bo zatrzymanie grozi zbyt głębokim wdechem prawdy.
Odliczę minuty do księżyca, aby w nagrodę błogo zapaść się w fotelu i dopić zimną kawę po dziesięciu godzinach tłumienia rozdzierającego płaczu dziecka.
Nareszcie założę złotą obrączkę bezpieczeństwa za cenę przynależności.
Gdzieś.
Do kogoś.
Donikąd.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania