---

---

Średnia ocena: 4.1  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (26)

  • Pasja 14.06.2018
    Dzień dobry
    No i posprzatane. Pierwsze zlecenie wykonane. Myślę, że strzał w jądra był celny. Inspektor Włodycz kojarzy mi się z Gadżetem.
    Pozdrawiam i miłego dnia
  • Tjeri 14.06.2018
    Również wierzę w Martę i jej celność lub też celową niecelność :D. Dziękuję, Pasjo, za odwiedziny i komentarz.
  • Canulas 14.06.2018
    Więc tak.
    Troszkę dużo dookreśleń osobowych i takich samych, leżących blisko siebie słów.

    "Pomysł na działalność nieświadomie podsunął jej kolega z podstawówki." - np tu. Zdanie wyżej też występuje "jej", więc w przytoczonym przeze mnie, można "jej" usunąć.
    Ale...
    To w sumie nieważne, bo naprawdę mnie pozytywnie zaskoczyłaś. Jestem przewrazliwiony na punkcie fabularnych twistów, ale tutaj naprawdę mi podeszło.
    Reasumując, moje małe pretensje to drobnostka w obliczu tak fajnej puenty.

    Pozdeoxix
  • Tjeri 14.06.2018
    Przyznaję bez bicia, że tekst nigdy nie przeszedł solidnej korekty, a że był pisany na 1,5 h przed upłynięciem terminu (niestety zawsze tak mam), to zapewne nazbierało się niezręczności. Obiecuję sobie powrót do starych tekstów i ich poprawienie, ale obawiam się, że musiałabym napisać je od nowa, a jestem za leniwa. :D
    Cieszę się, że choć zaskoczyłam puentą. Dzięki, Canulas, za słowo.
  • Adam T 14.06.2018
    Moja żona często powtarza, że najchętniej zajęłaby się właśnie "sprzątaniem", takim na zlecenie. I chętnie załatwiałaby wiele po godzinach ;)
    Bez mowy zawiłej - mnie się podobało. Zwód klasyczny pierwsza klasa.
    Pozdrawiam ;)
  • Tjeri 14.06.2018
    Adam, bardzo prawdopodobne, że istnieje luka na rynku, a że potrzeba to na pewno. :D
    Dziękuję bardzo za odwiedziny i komentarz :).
  • Adam T 14.06.2018
    Jak to mówią, a jeśli nie mówią, to powinni: potrzeba jest matką wszelkich luk.
  • Adam T 14.06.2018
    No, może wielu.
  • Nachszon 14.06.2018
    Mr. & Mrs. Smith przeniesione w realia polskie. Scena, gdy Angelina występuje jako domina, zadaje skutemu, rozebranemu klientowi pytania w rodzaju: byłeś niegrzeczny? I chłoszcze go pejczem. Aż w pewnym momencie pyta gościa: sprzedawałeś broń niedobrym ludziom? I zanim przerażony gościu coś zdążył powiedzieć, skręca mu kark. Tylko że w filmie, zanim dochodzi do tej sceny, odbiorca jest wkręcony w intrygę, w zagadkę, czuje napięcie. Tutaj do ostatniego zdania to reportaż o poszukiwaniu pracy, gdzie element erotyki próbuje zatrzymać odbiorcę na, w sumie niestety nudnawym tekście. Napisany technicznie sprawnie, to przyznaję.
  • Tjeri 14.06.2018
    Filmu o którym wspomniałeś nie oglądałam, ale widzę, że muszę nadrobić braki. :D
    Nudę tekstu biorę na klatę - ja raczej w ogóle nie piszę sensacyjnie i w pewnym sensie wszystkie moje utwory są nudne. Pisząc raczej nie myślałam o "zatrzymaniu odbiorcy elementem erotyki" - raczej próbowałam zagospodarować cholernie trudny (dla mnie) temat. Scena prawieerotyczna nie miała na celu być tanim chwytem, po prostu tak najprościej fabularnie było wyciągnąć inspektora z urzędu. Ot takie tam :).
    Dzięki za odwiedziny i szczerą opinię.
  • Karawan 14.06.2018
    Szczerze? Tylko wrażenia (tzw. technikalia to; Adam T, Canu-Wódz i cala reszta Opowi) otóż tak; opowiastka składna i powoli wciągająca. Zakończenie wg mnie nie pasujące do reszty realiów. Mam na myśli to, że opowieść siedzi w realiach polskich broń palna już nie całkiem a Smith&Wesson zupełnie nie. Jakie zatem zakończenie? Od horroru (sprzątaczka-wampir) do powtórki dowcipu o Czerwonym Kapturku i syfilisie celowo rozsiewanym, od realnego pożegnania; " a to się pańska żona i szef ucieszą z fotek" do zaskakującego " Jasiu chodź na chwilkę bo pan kierownik szuka partnera" ...
    O kurde alem sie rozpisolił jak sekretarka ministra żeglugi. Takie sobie tam marudzenie sorrki. ;)
  • Tjeri 14.06.2018
    Hehe, dzięki za owe rozpisolenie. :)
    Ktoś mi już kiedyś zwrócił uwagę, że zupełnie "niepolską" broń wybrałam... Przyznaję, żem ignorant w tej sprawie - moje pojęcie zbudowane jest na kryminałach i przebrzmiałych filmach akcji, a że sama bym sobie chętnie postrzelała (miałam przyjemność tylko z wiatrówki i KBKSu), to mi tak wyszło :).
    Jeszcze raz dziękuję za koment!
  • Karawan 14.06.2018
    Tjeri Przyjemność czytania i tak moja ;)) [ :P ]
  • Ozar 14.06.2018
    Musze przyznać, że końcówka mnie zadziwiła i to bardzo mocno. Niby sens jest, ale tak do końca nie wiadomo, czy ta Pani dostała na niego kontrakt, czy znając jego podejście do bezrobotnych kobiet chciała sie zemścić. Bron ekstra, ale trochę nie polska. Brakuje mi tu czegos pośredniego między całym tekstem a końcówką, ale to byc może zamierzone działanie. Czytało się całkiem dobrze. 5 za końcówkę.
  • Tjeri 14.06.2018
    Dzięki Ozar :). Tak, Marta dostała zlecenie na inspektora i postanowiła spróbiwać upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Z bronią - wiem, z braku wiedzy taki wybór, ale mogę dorobić ideologię, że odtąd to był znak rozpoznawczy i podpis płatnej morderczyni... :D
  • Ozar 14.06.2018
    Tjeri I tak zrób. Każdy zawodowy zabójca ma swoją ulubioną broń.
  • Kim 14.06.2018
    Haha! Dobre, Tjeri! Ekipa sprzątająca. Do samego końca myślałam, że faktycznie babeczka chce kupić jakieś super uber parownice i myjki, żeby otworzyć biznes. A tu taka przyjemna puenta. Bardzo dobrze mi się to czytało. Wręcz płynęłam po zdaniach, więc nie mam się do czego przyczepić. Pozdrawiam!
  • Kim 14.06.2018
    I tak czytając komentarze pozostałych, będę Cię nieco bronić. Tekst nudny? No nie wiem. Fakt faktem, krew się nie leje, wojny tam nie ma, pojedynku na szpady też nie, ale ... no nie wiem... może to będzie złe porównanie, ale, np King w swoich książkach też często wrzuca opisy typu: gość pije piwo, ogląda teleturniej i wspomina, jak to nie wyglądało kupno tego telewizora. No generalnie dwie strony o historii kupna telewizora? Niby nudne, ale jednak takie rzeczy też wciągają. Pośród gąszczu tekstów o zabijaniu i magicznych czarodziejach to było dobre rozluźnienie dla mojego mózgu. Ot, taki plot twist dla relaksu.
  • Tjeri 14.06.2018
    Kim, bo to kwestia co kogo zajmuje i jaki ma sposób postrzegania. Ja lubię niedopowiedzenia i działanie na wyobraźnię. Inni lubią wartką akcję i drobiazgowy opis. Jedno i drugie jest świetne, tylko musi trafić na odpowiedniego odbiorcę albo choćby odpowiedni czas.

    Obywatel Puszczyk (patrz jego post poniżej) już dawno temu "uświadomił" mi, że moje teksty to ciepłe kluchy. Mógł tak powiedzieć, bo jego kluski naparzają się, sekszą, wrzeszczą i krwawią i to czasem równocześnie! :D
    Ja piszę inaczej, bo jestem mało sensacyjna :).
    Dzięki za Twoje komenty i obronę tekstu :)
  • puszczyk 14.06.2018
    A krew się nie leje... Nawet powoli i z opisem długotrwałym otwartej żyły.
    Oh, Tjeri... Ty umiesz wiele i wiesz wiele, a krwi nie ma. (:
    Poezja jest najlepszym wyrazicielem Ciebie.
  • Tjeri 14.06.2018
    Dzięki za wpis, Obywatelu Puszczyku. Właśnie napisałam Kim o Twojej teorii do moich tekstów. :D A tak poza tym, to tu się krew leje! Zaraz po "the end" :). No chyba że przestrzelona moszna nie krwawi. Tyś specalist, to możesz mnie oświecić :D.
  • Tjeri 14.06.2018
    Aaa! I wszelkie pogłoski jako bym miała coś wspólnego z poezją, to zwykłe pomówienia!
  • Justyska 14.06.2018
    Hej. Takie lekkie z uśmiechem na końcu.:) Szału nie ma, ale też nic do zarzucenia. Takie o fajne :)
    Pozdrawiam
  • Tjeri 14.06.2018
    Dzięki, Justysko. Bo to taki właśnie tekst chwilówka - drobnostka. Jestem jedak z niego zadowolona, bo długo nie miałam pomysłu na zagospodarowanie tematu (bezrobocie) i olśniło mnie w ostatniej chwili.
  • jesień2018 19.11.2018
    Haha, zajrzałam, przeczytałam, i nie żałuję. Bardzo zgrabnie napisane, lekko i dowcipnie. No i zakończenie "robi" cały tekst:))
  • Tjeri 19.11.2018
    Cieszę się bardzo, dziękuję za odwiedziny :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania