Bezrobocie
Marta obudziła się na minutę przed budzikiem, od razu gotowa do działania. Zawsze tak miała, gdy czekała na coś ważnego. Ostatnie tygodnie w końcu przyniosły zmianę w jej życiu. W samą porę, bo zaczęło zjadać ją przekonanie, że do niczego się nie nadaje. Ostatnie sześć lat to pasmo porażek. Bezsensowne staże, bezpłatne praktyki, wyzysk w paru biurach i sklepach... nigdzie nie czuła się na miejscu i pewnie miała rację, skoro nie udało się żadnej pracy utrzymać. Od dłuższego czasu nie miała stałego etatu. Ratowała się jednorazowymi zleceniami, pisaniem prac magisterskich, korepetycjami. Ledwo starczało na czynsz, a przecież i tak pomagali jej rodzice.
Pomysł na działalność nieświadomie podsunął jej kolega z podstawówki. Wiedziała, że ma różne kontakty i może pomóc. Był zdziwiony, ale obiecał, że załatwi pierwsze zlecenie. Słowa dotrzymał. Kiedyś brzydziłaby się takim zajęciem, zresztą nawet nie przyszłoby jej do głowy. Ale była zdesperowana. Szybki prysznic, gorąca kawa i pół kanapki — tylko tyle zdołała przełknąć. W drogę.
Ogromny gmach Wojewódzkiego Urzędu Pracy był nie do przeoczenia — jak sam problem bezrobocia — pomyślała, otwierając przeszklone drzwi. Jeśli spotkanie w sprawie dotacji odbędzie się po jej myśli, to upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu.
***
Starszy inspektor Włodycz, grzał swój stołek od dekady. Uważał się za człowieka światłego i czerpał zadowolenie z możliwości pomocy maluczkim. Zresztą w niektórych przypadkach zadowolenie było podwójne. Ostatnim projektem, który nadzorował, były rządowe dotacje na założenie własnej działalności. Siedział w sali, podekscytowany — jeśli konsultacje pójdą po jego myśli, to co najmniej jedna kandydatka będzie mogła liczyć na jego osobiste wsparcie. Konkretnie — na wsparcie o ścianę — pomyślał, oblizując się lubieżnie.
— Dzień dobry.
— A, pani Marta, firma sprzątająca. — Inspektor miał dobrą pamięć, do identyfikacji petentki wystarczał mu jeden rzut oka na piersi. W tym przypadku jego hipokamp musiał zarezerwować naprawdę spory obszar. Chętnie pokaże tej małej, co potrafi zrobić z takimi cudami prawdziwy mężczyzna.
— Przyniosłam faktury i biznesplan, tak jak pan prosił.
— Co my tu mamy... Zestaw do sprzątania za osiem i pół tysiąca złotych?!
— Opowiadałam panu, to od firmy, u której mam pierwsze zlecenie. Kompletny zestaw narzędzi, części wymiennych oraz chemii. Sprzątanie to nie tylko wiadro i mop. Gdybym miała kupić wszystko osobno, zapłaciłabym znacznie więcej.
— Nno, nie wiem, nie wiem... Mam zadecydować, czy przyznać pani środki polskich podatników. Łącznie z resztą pozycji — ponad jedenaście tysięcy! Musiałaby mnie pani do tego przekonać. Znam takie miłe miejsce gdzie będzie pani mogła ukazać mi swoją wizję. — Włodycz z satysfakcją zauważył czerwieniące się policzki dziewczyny. Czuł, że za niedługo to samo stanie się z jej pośladkami.
— To jak będzie? Tu ma pani adres. Pokój wynajmę od siódmej. Ja podpisuję już teraz, oczywiście mogę wycofać pozytywną opinię w każdej chwili... Ale myślę, że się dogadamy...
Marta nie wierzyła w swoje szczęście. Myślała, że będzie musiała się gimnastykować, krążyć, sugerować. A tu facet od razu, konkretnie. I podpisał wcześniej! To dobrze wróży jej działalności. Teraz trzeba się tylko przygotować i przemyśleć taktykę.
***
— Może opowie mi pani o swoim pierwszym zleceniu – powiedział Włodycz, rozpinając rozporek.
Ależ oczywiście — Marta usiadła na łóżku. Skinęła na niego zachęcająco.
— Jeszcze tylko to — powiedziała, sięgając do torebki. To element mojego zestawu sprzątającego — Smith & Wesson 637. A pan, panie inspektorze, jest moim pierwszym zadaniem.
Komentarze (47)
Dzięki za wizytę.
Oj, głupie to stworzenie i prymitywne...
A o poetach się nie wypowiadaj, bo koło nich nawet nie stałeś.
Twój idiotyczny wpis był wyjątkowo merytoryczny w kwestii opka Tjeri :)))
Raczej usiłowałeś być złośliwy, tylko nie wyszło. Ale spoko, można się i pośmiać :).
Pansowa faktycznie świetnie pisze, tu się zgadzamy. Pozdrawiam!
Za to twoje są pełne zachwytów :)))
Nawet ideologicznie ci bliscy krytykują, ale do betonu nie dociera.
Bez odbioru :)))
To tylko kundel ujada.
Czuł, że za niedługo to samo stanie się z jej pośladkami. - bardzo nie lubię "za niedługo". Bez "za" brzmiałoby identycznie.
Pozdrawiam
"Za niedługo" – nigdy jakoś nie zwróciłam uwagi na to wyrażenie. To pewnie kwestia sugestii, ale faktycznie trochę toporniaste ;).
Dzięki za koment!
Model 637 to prawdziwie dewastacyjna broń, gdy użyta znienacka, z bliskiej odległości. Łatwo wszędzie można ją ukryć. Dodatkowo nadaje się do gry w rosyjską ruletkę, bo to rewolwer. Może to temat na następny odcinek przygód Marty? W polskiej armii posługiwaliśmy się P-83, ale to pistolet z magazynkiem na 8 naboi.
Daję 5, po jednej gwiazdce za każdy nabój.
Co do broni, to niestety moja wiedza budowana jest na jakiś przebrzmiałych kryminałach :)). Samo strzelanie zawsze mi się podobało, niestety dane mi było poużywać jeno wiatrówki i KBKSu. Za to, żaden mężczyzna przy tym nie ucierpiał ?.
Cieszę się, że podobała Ci się ta pisana bzdurka. :) Jej powstanie było spowodowane otrzymaniem wrednego tematu (właśnie "bezrobocie") na napisanie miniatury w pojedynkach literackich.
Dzięki, Narratorze, za komentarz!
Strzelanie szło mi faktycznie dobrze, ale nie wiem jak dziś, bo wzrok mam słabszy. Trzeba się na strzelnicę wybrać :)).
Dzięki za ciekawe spostrzeżenia!
Ale puenta zajefajna, płatna zabójczyni, świetnie się przygotowała do zadania. Tjeri, bardzo dobry kryminałek, więcej takich proszę, bardzo lubię Twoje pisanie ?
A i słowem świetnie celujesz, Szpilko! ?
Dziękuję za koment!
Dzięki za wizytę!
Nie stawiam piątki, bo zaraz powiedzą, że to rytualna piątka od rodzinki albo znajomków...
Daję szóstkę ;)
Dzięki za wizytę!
Dziękuję, Zaciekawiony!
Dobre, końcówka wywraca wszystko do góry nogami i wymiata!
Minione trochę zmieniają sens w mojej opinii. Bo minione są wszystkie, "które minęły". Ostatnie zaś, to te z najbliższej przeszłości. Ale pomyślę, dzięki!
Nieeee..., ja bym poszukał zamiennika, ale to ja ?
Pozdrawiam
Ale dla mnie –tego – zawsze za dużo. Firma sprzątająca by–się–zdała:D→Pozdrawiam:)↔5
Dziękuję, DeDo!
Bardzo dobra miniaturka, należycie przewrotna.
Serdecznie dziękuję za wizytę, Bajko.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania